- Złodzieje czasami noszą ołówki, zwłaszcza w Las Vegas. Jakimś cudem sędziowie Glenn Towbridge i Dave Moretti widzieli wygraną Pacquiao. Większość ekspertów oglądających walkę z miejsc tuż przy ringu widziało zdecydowane zwycięstwo Marqueza. Najczęściej mówiło się o wygranej Meksykanina 116-112 lub 117-112. Ostateczną ocenę wydaje często publiczność, która tym razem wygwizdała decyzję sędziów i wypowiedzi Pacquiao po walce. Sfrustrowany Marquez nie wydawał się zainteresowany dochodami z pojedynku. Przeważyło rozczarowanie werdyktem - oto tak wydarzenia w Las Vegas skomentował Borges.
Była to trzecia konfrontacja Pacquiao z Marquezem. Dwie poprzednie, w 2004 i 2008 roku zakończyły się remisem oraz minimalną wygraną "Pacmana".