Bez adminów. Najmocniejsze poglądy na Facebook.com/Sportpl ?
Proksa w sobotę zdobył tytuł mistrza Europy w kategorii średniej w imponującym stylu, przed czasem pokonując w Neubrandenburgu byłego mistrza świata Niemca Sebastiana Sylvestra.
Grzegorz Proksa : Od dłuższego czasu interesowałem się bankowością. Pracuję jako członek rady nadzorczej - po zgromadzeniu akcjonariuszy dwa lata temu - banku spółdzielczego w Węgierskiej Górce, gdzie mieszkam i trenuję.
W radzie są ludzie z różnych środowisk, ale lokalni, bo taka jest specyfika spółdzielczości bankowej. Skończyliśmy radę i mogę powiedzieć, że finanse są w rewelacyjnym stanie, nawet znacznie lepszym niż ja po pojedynku z Sebastianem Sylvestrem.
- Tylko trzy razy tego dokonałem. Śmiertelny wysiłek, jeden z najgorszych w życiu. Ja biegam na Glinne (1034 m n.p.m.) - mój rekord to 32 min 58 s. 10 km po płaskim robię w trzydzieści kilka minut. Jak zaczynałem treningi zawodowe, nie spodziewałem się, że zejdę poniżej 40 min na tym dystansie. Ale bieganie stało się moim hobby.
- Szalenie. Wyjazdy takie jak do Neubrandenburga są kosztowne dla kibiców. Ale mimo to w Niemczech były flagi z napisem "Węgierska Górka", bębny huczały przed halą, kibice nauczyli się śpiewać piosenki o mnie po niemiecku i angielsku, żeby każdy zrozumiał... Kilkadziesiąt osób zrobiło fantastyczną atmosferę. Za kibiców nie muszę się wstydzić - oklaskiwali Sylvestra, gdy schodził z ringu pokonany. Skandowali jego imię. Dziennikarze niemieccy gratulowali fanów.
- Nie, Krzysio corvettą, ja białym bentleyem z moim sponsorem i z prezesem banku.
- Ja nie chcę napięcia w szatni. Lubię, jak się coś dzieje. Dlatego w mojej szatni jest zawsze zabawa. Razem z chłopakami wyjeżdżamy na zgrupowania i dobrze się razem czujemy. Z chłopakami śpiewaliśmy sobie...
- Nie. Ryśka Riedla. Dżem.
Wcześniej, po wadze, zjadłem sernik. To mój rytuał, czekam na to długo po ścisłej diecie. Krzysiek Zbarski kupił wielki kawał, strasznie się na niego szykowałem, ale niestety, większość zjadł Paweł Gasser. Ja muszę walczyć z wagą. Za każdym razem zrzucam - uwaga - dwucyfrowo.
- W boksie nie ma miejsca na nonszalancję. Jedni wyczuwają dystans rękami, ja nogami. Jak wyglądał mistrz defensywy Sylvester po trzech rundach? A ręce miał wysoko, twarz za podwójną gardą. Muhammad Ali, Floyd Mayweather Jr., Sergio Martinez, Roy Jones Jr. walczyli i walczą jak ja. Ale ja jako jedyny Polak muszę odbierać cięgi od krytyków. Przyjmuję je na klatę, ale prawej ręki nie podniosę, bobym sobie nią zasłaniał widok. Zresztą zaraziłem się boksem, oglądając Chrisa Eubanka, który też walczył w stylu, za którym nie wszyscy przepadali. Patrzyłem na jego pewność siebie, na umiejętność panowania nad tłumem, który go jednocześnie kochał i nienawidził, ale zawsze się licznie stawiał na walki. Mam nadzieję, że go kiedyś jeszcze spotkam oko w oko.
- Porażka związana jest z boksem. Każdy trochę się jej boi. Liczę się z nią, ale po to haruję na treningu, aby jej jak najdłużej uniknąć. Obiecałem synowi przywieźć pas mistrz Europy, aby mógł z nim pójść do przedszkola, więc odgryzłbym Sylvestrowi tętnicę, aby miał ten pas. Ale syn nie poszedł do przedszkola, bo wolał zostać ze mną w domu.
- I to jakie! Był to prezent od Krzysia Zbarskiego zachwyconego moim podejściem do pracy. Pokazał Las Vegas, abym chciał tam wrócić. To był dobry chwyt, bo wrażenie było ogromne. Byłem w jednej sali z Floydem Mayweatherem Jr., Hasimem Rahmanem, Castillo, Lemonem Brewsterem, Zabem Judahem. Można było z nimi trenować i pogadać jak kolega z kolegą. To mnie nakręciło.
Grzegorz Proksa - mistrz Europy, kategoria średnia (72,5 kg). 26 lat, 26 zwycięstw (19 nokautów) 173 cm wzrostu
Lennox Lewis: Adamek to bokser klasy B. Potrzebuje lepszego trenera