Boks. Wach wraca w październiku: "Sporo pracy przede mną"

Pochodzący z Krakowa Mariusz Wach dopisał dziś w nocy do swojego rekordu dwudzieste piąte zawodowe zwycięstwo, efektownie nokautując dobrze znanego polskim kibicom Kevina McBride'a. Mierzący 202 cm pięściarz przyznał w rozmowie z ringpolska.pl, że Irlandczyk nie sprawił mu jednak zbyt wielu kłopotów.

- Był wolny, tak jak sądziliśmy. Wyprowadzał sygnalizowane ciosy. Wszystkie jego uderzenia było widać, niestety nie wszystkie udało się ominąć - powiedział Wach, który zdaje sobie sprawę z tego, iż wciąż musi pracować nad doskonaleniem swoich umiejętności: - Jestem umiarkowanie zadowolony ze swojego występu. Sporo jeszcze roboty przede mną. Moja lewa ręka nie pracuje tak, jak bym sobie tego życzył. Ona sama powinna rozbijać przeciwnika, a tak się nie dzieje. Poza tym cały czas za spokojnie zaczynam swoje walki.

Polski pięściarz zdradził także, że kolejny pojedynek stoczy najpewniej już w październiku.

- Wracam do kraju za tydzień. Moja następna walka odbędzie się prawdopodobnie w październiku. Oczywiście jest za wcześnie, by mówić o nazwisku rywala, ale na pewno będzie to ktoś wymagający - zakończył popularny "Wiking".

Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Ringpolska.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.