O sześciu takich, co się Giedyminowi (nie) kłaniali

Pomysł, by wyjeżdżać z Polski, by grać w piłkę na Litwie jest równie sensowny jak pomysł, by wyjeżdżać z Niemiec, by grać w piłkę w Polsce. Odważnych jednak nigdy u nas nie brakowało. W konsekwencji możemy dziś pochwalić się elitarnym gronem sześciu naszych futbolistów, którzy próbowali szczęścia w lidze litewskiej.

Na początek ustalmy jednak podstawowe fakty dotyczące najbardziej świetlistych postaci początków państwa litewskiego. Bez tego nie wyobrażam sobie w ogóle mówić o futbolu. Otóż Mendog (czyli... Mindaugas!) pochodził z dynastii Ryngoldowiczów. Zjednoczył on litewskie plemiona, przyjął chrzest (1251) a w 1253 roku został koronowany na króla nowego państwa. Wyglądał mniej więcej tak jak na obrazku, choć trzeba mieć na uwadze, że kiedyś zdjęcia w portalach społecznościowych miały dużo gorszą rozdzielczość.

Cze, poklikasz?

Mocarstwowe plany Mendoga kontynuował jego spadkobierca - Giedymin . Dwukrotnie powiększył on obszar państwa i wykorzystując słabość sąsiadów dokonywał ekspansji na wschód. Od Giedymina wywodzi się rządząca Litwą przez wieki dynastia Giedyminowiczów, a na jego korzyść przemawia również fakt, że za wnuka miał Władysława Jagiełłę. Fason jednak trzymał i brodziszcze miał tylko trochę mniej godne od Mendoga.

Litwo, ojczyzno moja...

I teraz wyobraź sobie szanowny Czytelniku, że grubo po ponad sześciuset latach na ziemię, którą kiedyś zawiadywali tacy owłosieni wodzowie, Polacy wysyłają sześciu (przypadek czy przeznaczenie?) swoich piłkarzy. Piłkarzy, jakby to powiedzieć, nie zawsze topowych. I ci piłkarze grają potem w lidze litewskiej. Grają albo nie grają. No, ale idzie już tak historycznie, to trzymajmy się chronologii. Oto ta szóstka (liga litewska gra systemem wiosna - jesień):

PIOTR ORLIŃSKI (ŻALGIRIS WILNO)

O historii Piotra Orlińskiego pisałem dość szczegółowo już tutaj . W tej chwili wystarczy, że powiem, że w Wilnie zabawił tylko chwilkę a liga litewska stanowiła dla niego trampolinę do... ligi indonezyjskiej. I że kiedyś w Stomilu Olsztyn strzelił taką bramkę:

 

Bilans w lidze litewskiej: jesień 2002 - 1 mecz

MARCIN GRABOWSKI (ŻALGIRIS WILNO)

Zawodnik ten w wieku 22 lat przeniósł się z trzecioligowych Wigier Suwałki do Żalgirisu Wilno. Spędził tam półtora roku, jednak przez ten czas ani razu nie wybiegł na boisko. Patrząc na to jednak z drugiej strony - miał dużo czasu na zwiedzanie. Po powrocie do Polski grał w Łomży, Pruszkowie, Pułtusku, Olsztynie i Ostrołęce. W tym ostatnim klubie jest obecnie trenerem juniorów.

Bilans: jesień 2003 + sezon 2004 - 0 meczów

MACIEJ KIJEWSKI (FC VILNIUS)

Golkiper terminujący kiedyś w Zagłębiu Lubin również jest przykładem transferu lekko irracjonalnego. Podobnie jak Grabowski do litewskiej ekstraklasy powędrował bowiem prosto z polskiej III ligi, dokładnie z Chrobrego Głogów. W przeciwieństwie jednak do swojego rodaka Kijewski na Litwie pograł całkiem sporo. W sumie przez dwa lata wystąpił w 51 meczach. Szczególnie w swym pierwszym sezonie był jednym z najlepszych zawodników drużyny.

Bilans:

sezon 2005 - 35 meczów

sezon 2006 - 16 meczów

ADRIAN MROWIEC (FC VILNIUS, FBK KOWNO)

Jeżeli można mówić o jakichś sukcesach Polaków na Litwie, to właśnie w przypadku tego pana oraz jego kolegi o którym za chwilę. Mrowiec przybył do Wilna już na początku 2005 roku, ale przez pierwszy sezon nie dane mu było choćby na minutę pojawić się na boisku. I gdy wydawało się, że będzie trzeba pakować walizki polski obrońca wskoczył do pierwszego składu. Prezentował się w nim na tyle dobrze, że od nowego roku (2007) przywdział już koszulkę mistrza kraju - FBK Kowno. W klubie tym występował przez dwa lata, zdobył z nim jeszcze jedno mistrzostwo oraz jeden Puchar Litwy. Dwukrotnie zagrał też w eliminacjach do Ligi Mistrzów. W sezonie 2008/2009 Champions League była już na wyciągnięcie ręki. FBK pokonało Santa Colomo z Andory, potem sensacyjnie zwyciężyło Glasgow Rangers (0:0 i 2:1),

 

ale w decydującym spotkaniu odpadło z duńskim Aalborg BK. Rok później za to było już fatalnie. Litwinów w pierwszej rundzie odprawili Czarnogórcy z Zety Golubovci. Po wschodniej przygodzie Mrowiec przeniósł się do szkockiego Hearts, potem trafił do Arki, a obecnie znów jest w Hearts .

Bilans:

sezon 2005: 0 meczów (FC Vilnius)

sezon 2006: 22 mecze (FC Vilnius)

sezon 2007: 20 meczów oraz mistrzostwo Litwy (FBK Kowno)

sezon 2008: 14 meczów - 1 gol oraz puchar krajowy (FBK Kowno)

ARKADIUSZ KLIMEK (FBK KOWNO)

Klimek chyba nie był zbyt szczęśliwy trafiając w 2005 roku do litewskiego FBK Kowno. Wszak była gwiazdeczką naszej ligi, raz nawet powołaną do kadry (choć ostatecznie w niej nie wystąpił) oraz miał w pamięci grę w greckiej ekstraklasie. FBK Kowno? Nie, dziękuję. Jednak po kiepskim sezonie w Wiśle Płock nie miał już zbytnio pola manewru i przeniósł się za naszą wschodnią granicę. (Nie)oczekiwanie całkiem nieźle zaczął tam sobie radzić. Najpierw wspomógł swą nową drużynę w drodze po krajowy puchar. W kolejnym sezonie przyczynił się już do tytułu mistrzowskiego. Jednocześnie załapał się na jedno z większych wydarzeń w historii klubu - dwumecz z Liverpoolem w ramach eliminacji do Ligi Mistrzów! U siebie Litwini nawet wygrywali 1:0,

 

by koniec końców ulec jednak 1:3 (w rewanżu The Reds wygrali 2:0). Kolejne zamachy na Europę nie były już tak spektakularne. FBK odpadało albo z duńskim Randers FC (el. LE 2006/2007) albo ze wspomnianą już Zetą Golubovci. Klimek w międzyczasie wraz z Mrowcem próbował szczęścia w szkockim Hearts a także w pojedynkę w łotewskim Metalurgsie Lipawa. Ostatnio widziano go w Jezioraku Iława. Dodać należy, że widziano w... hmmmm... specyficznych okolicznościach .

Bilans:

jesień 2005: 10 meczów - 8 goli oraz puchar krajowy

sezon 2006: 30 meczów - 8 goli oraz mistrzostwo Litwy

jesień 2007: 0 meczów

JANUSZ BUCHOLC (VETRA WILNO)

Przenosiny młodego obrońcy z drugoligowych Wigier Suwałki do trzeciej drużyny litewskiej A lyga były także nie lada niespodzianką. Polski defensor choć zaliczył pięć meczów w żółtej koszulce, to nie przekonał do siebie władz klubu i po pół roku wrócił do Polski.

Bilans: jesień 2009 - 5 meczów

Sześciu polskich zawodników grało w tamtejszej lidze a państwo litewskie wciąż trwa. Mocna liga, no ale skoro Litwini ciągle wracają...

Przemysław Nosal

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.