Polska Dunka, podobnie jak Agnieszka Radwańska, osiągnęła fazę ćwierćfinałową Australian Open po zwycięstwie nad Łotyszką, Anastasiją Sewastową. W dobrym humorze poszła na konferencje prasową, ale entuzjazm poniósł ją nieco dalej, niż dwa dni wcześniej . Znów całemu show przyświecało motto "wykopmy nudy z konferencji", ale tym razem nie było wykładu na temat dziur ozonowych. Woźniacka została poproszona o ekscytującą przygodę ze swojego życia. Po chwili zastanowienia opowiedziała wstrząsającą historię, która przytrafiła jej się niedawno podczas wycieczki za miasto z rodziną i znajomymi.
- Czy to było kangurze dziecko?
- Bardzo cię podrapał?
- Byłaś u lekarza?
Karolina przez cały czas myślała, że jej flow szybko zostanie przez dziennikarzy zinterpretowany jako fantazja, jako coś a propos walki z nudą na konferencjach, ale tak się nie stało. Media historię wzięły serio i zaczęły ją przekazywać. Woźniacka w związku z tym musiała szybko zwołać jeszcze jedną konferencje, na której dała do zrozumienia dziennikarzom, że są łatwowiernymi matołkami.
Karolina obiecała jednak, że nie zrezygnuje z "nowych" konferencji prasowych i można liczyć na jeszcze mniej nudne pomeczowe spotkania z numerem jeden wśród tenisistek. Zacieramy ręce i liczymy, że już niebawem Karolina ogłosi, że jest w związku z Tomasem Brolinem, który ściął palmę na rondzie de Gaulle'a .
Spiro