Z czubelek.pl: Kulfon i Monika czyli Błażej i Monia

Z połączenia Serie A i polskiego piłkarza nie wyszło od czasów Marka Koźmińskiego jeszcze nic dobrego. Pogubił się zupełnie w Palermo Radosław Matusiak, nie odnalazł się w Palermo Kamil Glik, a wypożyczony do Bari już w debiucie radzi sobie...tak sobie właśnie. Niewiele lepiej było z Kamilem Kosowskim w Chievo, Piotrem Czachowskim i Dariuszem Adamczukiem w Udinese... Oprócz Artura Boruca obronną ręką z pobytu w krainie spaghetti, mozzarelli i camorry wychodzi jak na razie jedynie Błażej Augustyn z Catanii. Ręką oraz innymi atrakcyjnymi częściami ciała swojej świeżo upieczonej narzeczonej - włoskiej modelki Moni La Ferrery.

Polak kilka miesięcy temu zerwał więzadła krzyżowe i dopiero teraz wznowił treningi. Również kilka (dokładniej pięć) miesięcy temu poznał na kolacji u wspólnych znajomych dziewczynę o nieziemskiej urodzie i swojskim dla odmiany imieniu - Monię La Ferrerę. Miłość kwitła, więzadła się zrastały, zmieniały się pory roku... No w każdym razie finał tej historii jest taki, że Augustyn już wznowił treningi, a z rzeczy nieco bardziej istotnych: w drodze na Wigilię do domu swoich rodziców oświadczył się Moni i został przyjęty. Dlaczego to istotne? Pierwsze sześć powodów z brzegu wygląda następująco:

Monia to początkująca modelka, która jeszcze wielkiej kariery nie zrobiła. Błażej to początkujący piłkarz, który jeszcze wielkiej kariery nie zrobił. To może być naprawdę wielka miłość.

I tak, przemawia przeze mnie zazdrość. Ale przez kogo by nie przemawiała?

ŁM

Copyright © Agora SA