Polak kilka miesięcy temu zerwał więzadła krzyżowe i dopiero teraz wznowił treningi. Również kilka (dokładniej pięć) miesięcy temu poznał na kolacji u wspólnych znajomych dziewczynę o nieziemskiej urodzie i swojskim dla odmiany imieniu - Monię La Ferrerę. Miłość kwitła, więzadła się zrastały, zmieniały się pory roku... No w każdym razie finał tej historii jest taki, że Augustyn już wznowił treningi, a z rzeczy nieco bardziej istotnych: w drodze na Wigilię do domu swoich rodziców oświadczył się Moni i został przyjęty. Dlaczego to istotne? Pierwsze sześć powodów z brzegu wygląda następująco:
Monia to początkująca modelka, która jeszcze wielkiej kariery nie zrobiła. Błażej to początkujący piłkarz, który jeszcze wielkiej kariery nie zrobił. To może być naprawdę wielka miłość.
I tak, przemawia przeze mnie zazdrość. Ale przez kogo by nie przemawiała?
ŁM