A Ty za kim dzisiaj będziesz?

To już ten dzień. Dzień najważniejszego pojedynku piłkarskiego w Europie, który nie na darmo nazywa się Gran Derbi. O tyle ciekawszego, że oprócz kilku niezłych transferów stricte piłkarskich ''Królewscy'' wzmocnili się o Jose Mourinho - człowieka, którego różnie traktują trzy grupy ludzi. Pierwsza z nich go kocha, druga nienawidzi, trzecią grupą jest sam Jose Mourinho, który uważa, że przybył z innej, lepszej planety. Dziś nie ma osób neutralnych i nawet poszczególni mieszkańcy Szwajcarii opowiadają się bądź to za Barceloną, bądź to za Realem Madryt. Ty też powinieneś, chyba że należysz akurat do trzech polskich kibiców Almerii, którzy wynik Gran Derbi mają gdzieś.

Tych nielicznych, którzy jeszcze się nie zdecydowali, za kogo dzisiaj będą trzymać kciuki, mamy kilka fundamentalnych kwestii w odwiecznymbarcelońsko-madryckim sporze, mogących skłonić niezdecydowanych do wspierania jednej lub drugiej strony. Na zdanie tych już przekonanych prawdopodobnie nic nie zdoła wpłynąć.

1. Polityka

REUTERS/BOB STRONG

Polityki nie powinno się mieszać ze sportem, tak samo zresztą jak piwa z whisky. Cóż jednak poradzić na to, że w przypadku tego akurat meczu odgrywa ona dość ważną rolę. Zwolennicy Barcelony wypominają fanom Realu, że ich klub był pupilkiem generała Franco. To akurat prawda, hiszpański dyktator był zadeklarowanym kibicem ''Królewskich'', Barcelony nie cierpiał jak czegoś, czego bardzo się nie cierpi, ale pogłoski o tym, że jego ludzie mieli w przerwie Gran Derbi straszyć piłkarzy blaugrany internowaniem ich samych lub ich bliskich to do dziś wciąż nie do końca potwierdzone pogłoski. Nie zmienia to jednak faktu, że dzięki drobnym uprzejmościom generalissimusa Realowi udało się zbudować w latach 50. piękny skład między innymi z Puskasem i Di Stefano i napisać równie piękną kartę w historii futbolu. Między innymi z pięcioma kolejnymi tryumfami w Pucharze Europy Mistrzów Klubowych w latach 1956-1960.

Druga strona medalu to oczywiście ''Duma Katalonii'', regionu znianawidzonych przez Franco separatystów, twierdzących, że z Hiszpanami mają tyle wspólnego co Sebastian Mila z Diego Milito. Stadiony FCB był jedynym miejscem w całej Hiszpanii w czasie prawicowego autorytaryzmu, gdzie można było mówić po katalońsku

2. Miły ukłon w stronę czytelniczek serwisu Ciacha.net ...

...od równie sympatycznych i miłych redaktorów Z Czuba.pl. Z jednej strony jeden z ich ulubieńców, z drugiej kolejny. Nie nam oceniać.

Gerard Pique vs Sergio Ramos czyli Gran DerbiGerard Pique vs Sergio Ramos czyli Gran Derbi ciacha.net

3. Cristiano Ronaldo vs Leo Messi

Gerard Pique vs Sergio Ramos czyli Gran DerbiREUTERS/SERGIO PEREZ

Obaj aspirują do miana najlepszego piłkarza naszego globu. Ten pierwszy ma fanów i antyfanów, choć tych drugich jest chyba nieco więcej i są trochę głośniejsi. Portugalczykowi zarzuca się ego, które mogłoby doczekać się pomnika Największego Ego Na Świecie, popisywanie się bezsensownymi sztuczkami technicznymi, które niewiele wnoszą do przebiegu gry, celowe irytowanie rywali...

...oraz to, że CR7 (znany wcześniej jako CR9, jeszcze wcześniej jako CR7, a jeszcze jeszcze wcześniej zdaniem wielu jako CR666) potrafi przewrócić się nawet po starciu z frontem wyjątkowo niskiego ciśnienia.

Umiejętności czysto piłkarskich nie da się mu jednak odmówić.

Leo Messi też ma wielu fanów. To, co najbardziej irytuje z kolei u niego to fakt, że bardzo mały Argentyńczyk o posturze bardzo małego Argentyńczyka lub bardzo dużego pinczera sprawia nawet w finale Ligi Mistrzów wrażenie jakby grał z chłopakami w piłkę na podwórku i to wszystko, co robi było tak naprawdę niesamowicie wręcz proste. Przed każdym z meczów z jego udziałem powinna być jednak wyświetlana plansza ''Nie róbcie tego sami w domu i poza domem''. Nie jest wyświetlana głównie przez daleko sięgające macki Międzynarodowego Lobby Ortopedów.

Jego umiejętności też są niepodważalne i znane już od dość dawna, jednak osiągi Messiego w sezonie 2010/2011 budzą respekt u nawet najbardziej zaprzysięgłych antyfanów - 13 bramek i sześć asyst w 10 występach ligowych, cztery gole i asysta w trzech meczach w Copa del Rey, sześć trafień i dwie asysty w pięciu spotkaniach Ligi Mistrzów. Łącznie 18 meczów, 23 gole i 9 asyst w trzech różnych silnie obsadzonych rozgrywkach.

4. Gran Derbi a sprawa polska

Gerard Pique vs Sergio Ramos czyli Gran DerbiAP/PAUL WHITE

Real Madryt to wiadomo, Jerzy Dudek - bohater finału Ligi Mistrzów 2005, obecnie piłkarz pogodzony już na dobre z rolą wice-Casillasa. Polak do ''Królewskich'' dołączył ponad trzy lata temu. W tym sezonie na boisko nie wybiegł jeszcze ani razu, w poprzednich trzech zaliczył łącznie 10 występów - jeden w Primera Division, jeden w Champions League i osiem w Pucharze Króla. Jeśli ktoś wierzy, że dziś pojawi się na murawie, to prawdopodobnie i tak nie będzie oglądał tego meczu, bo wierzy także w to, że jego wynik już dawno ustawili Tajemniczy Jaszczurczy Iluminaci Zakonu Świętej Róży. Chociaż to, że zobaczymy Dżerziego może się zdarzyć - w wypadku, gdy kontuzji dozna Iker Casillas, człowiek o kośćcu wykonanym z adamantium i fragmentów Jacka Wiśniewskiego.

Z drugiej strony wszyscy Katalończycy nazywanie są w Hiszpanii ''Los Polacos'' czyli właśnie Polackami. Nie dlatego jednak, że nie mogą wygrać Eurowizji, lubią bigos czy nie są w stanie dośrodkować bez strącania jakiegokolwiek satelity komunikacyjnego, ale dlatego, że język kataloński jest dla całej reszty mieszkańców kraju paelli, Fernando Alonso i Penelope Cruz równie niezrozumiały co polski. To stwierdzenie przypisuje się zresztą Napoleonowi, który miał z obu języków wyłapywać wyłącznie głoski takie jak ''sz'' i ''cz'', co sprawiało, że zaczynała boleć go głowa.

5. Josep Guardiola vs Jose Mourinho

Gerard Pique vs Sergio Ramos czyli Gran DerbiGETTY IMAGES/David Ramos

Czyli klasyczny pojedynek trenera-starszego kolegi z trenerem-guru. Pep to człowiek wychowany w Katalonii, związany z Barceloną na śmierć i życie. W jej barwach był przez 11 lat wybitnym piłkarzem, wraz z blauganą śwętował w 1992 roku pierwszy w historii tryumf blaugrany w najważniejszych europejskich rozgrywkach. Jest to też jego pierwszy seniorski klub, który prowadzi w swojej trenerskiej karierze. Guardiola to dla swoich piłkarzy raczej starszy kolega, brat-łata i wujek dobra rada. Zna cienie i blaski piłkarskiego życia na szczycie, swoich podopiecznych traktuje jak równych sobie. Prowadzący Real Madryt Jose Mourinho to zupełnie inna szkoła trenerska. Wysokiej (być może najwyższej na świecie) klasy specjalista-obieżyświat, technokrata, król wykresów, strategii, taktyki i pieczołowicie uzupełnianych podczas spotkań notatek. Ligę Mistrzów wygrywał z FC Porto i Interem Mediolan, stworzył z Chelsea zespół zdolny ograć każdego w Europie. Konsekwentnie też buduje swój wizerunek ''The Special One'' - człowieka, który o tym, co dzieje się na boisku wie wszystko i najlepiej. Co więcej - on z reguły faktycznie wie wszystko i najlepiej.

Wybór należy do Was.

Łukasz Miszewski

Będę kibicować...
Copyright © Agora SA