Wayne Rooney > Miroslav Klose
Ok, od mundialu kariera ''Roo'' przypomina bardziej operę mydlaną niż relacje z Canal + Sport. Do niego jednak Anglik ciągnął za uszy swoją drużynę i to drużynę nie byle jaką, bo Manchester United. Klose w tym samym czasie jedyne co ciągnął to losy, na którym miejscu na ławce rezerwowych Bayernu ma usiąść.
Luis Suarez > Didier Drogba
Bo z siódemki powołanych napastników Eto`o, Drogba, Forlan, Mueller, Villa, Gyan, Klose, kandydatury tych dwóch ostatnich powinny wylądować w Achiwum X, a z pozostałej piątki najsłabiej do mnie przemawia właśnie gwiazda Wybrzeża Kości Słoniowej. Urugwajczyk to z kolei niezłe MŚ i 49 goli w 48 meczach dla Ajaksu. To nie już jest wow. To jest WoW .
Diego Milito > Asamoah Gyan
Bo gdzie Milito, a gdzie Gyan? Poprawna odpowiedź to: ten pierwszy leczy kontuzję, ale mając świadomość, że strzelił w ubiegłym sezonie 22 bramki w Serie A, został wybrany najlepszym zawodnikiem Ligi Mistrzów, a także trafił dwukrotnie w finale tych rozgrywek. Ten drugi na ławce w Sunderlandzie. A obecnie ściślej rzecz biorąc w domu. Ogląda ''Człowieka w żelaznej masce''.
Jerzy Dudek > Iker Casillas
Jerzy Dudek AP/PAUL WHITE
Casillas to świetny bramkarz i do tego mistrz świata. Ale nie oszukujmy się - jeśli chodzi o całokształt, ten rok był prawdopodobnie najsłabszy w całej jego karierze, głównie przez liczbę popełnionych przez niego błędów. Dudek popełnił ich dużo mniej. I kto powie, że to dlatego, iż Polak wcale nie grał, niech pierwszy rzuci kamieniem, bo sam nie miałby szans na stanięcie w bramce ''Królewskich''.
Au, nie wiedziałem, że czytasz po polsku, Iker...
Edwin van der Sar > Julio Cesar
Julio Cesar jest znakomitym golkiperem i wygrał Ligę Mistrzów. To znaczy wygrał ją Wesley Sneijder, a Brazylijczyk dostał medal zwycięzcy ''dla kolegi tego łysiejącego''. Biorąc jednak pod uwagę, że Holender (van der Sar, nie Sneijder) pamięta czasy, gdy zamiast sędziego boiskowe spory rozstrzygał jeszcze sąd kapturowy, grało się głowami pokonanych przeciwników, a ''Eto`o!'' było okrzykiem bojowym wikingów a nie komentatorów sportowych i niedługo pewnie skończy karierę (ma już 40 lat!), ta nagroda mogłaby w końcu powędrować w jego długie ręce. I to nie tylko za zasługi i całokształt - van der Sar wciąż pozostaje niezwykle pewnym i wybitnym bramkarzem.
Marcin Kikut > Dani Alves
Lech - Arka 0:0. Kikut i Budziński Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Wyborcza.pl
Brazylijczyk nie zaskoczył nas w tym roku niczym - nie założył na żaden mecz klaunowego nosa, nie został czołowym bramkarzem świata, nie polizał sobie łokcia ani nie pobił rekordu globu w jedzeniu pizzy z patisonami. Zawodnik Lecha przeszedł zaś długą drogę od ''Kikuta, rany boskie'' do małego ''kolejorzyka'' i lokomotywki ganiającej od bramki do bramki. Oraz naprawdę bardzo mocnego punktu mistrza Polski.
Angel Di Maria > Mesut Ozil
O Ozilu przed MŚ słyszał mało kto. O Di Marii słyszeli prawie wszyscy, bo swoje wypchane dolaramiiiii a Tyyyyyyy ręce wyciągali po niego najwięksi w piłkarskiej Europie. W Benfice czarował tak, że aż wszyscy wytrzeszczali oczy (Ozil dla odmiany je zamykał), aż wreszcie Real uznał, że 40 milionów euro to nie jest za dużo za takiego zawodnika. On odwdzięcza się ''Królewskim'', robiąc sobie z boiska i przeciwników dziecinnie łatwy tor przeszkód.
Moim skromnym zdaniem mimo wszystko lepszy zawodnik z lepszym rokiem niż Mesut.
Gerard Pique > Carles Puyol
Bo jeśli miałbym już brać jakiegoś stopera Barcelony, to wybieram tego z mniej efektowną fryzurą i bardziej efektowną grą.
Artjoms Rudnevs > Xabi Alonso
9. kolejka. Lech - Zagłębie 0:1. Rudnevs. Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl
Na Złotą Piłkę powinien mieć szansę ktoś, kto jest w stanie ustrzelić trzy bramki Juventusowi, a nie człowiek, który nie oglądał nigdy filmu z Jean-Claudem Van Dammem, nie grał w ''Mortal Kombat'' i daje się podejść jak panienka.
Łukasz Miszewski