"Chabry z Poligonu" czyli podsumowanie IX kolejki Ekstraklasy

Dziewięć magiczna cyfra - takie trzy razy po trzy, a ''trzy po trzy'' mogłoby być drugim imieniem ''Poligonu'', gdyby nie wykorzystał go już Aleksander hrabia Fredro. Tak, ten sam hrabia, którego sztukę ''Śluby panieńskie'' wziął na tapetę Filip Bajon (''Iść.. .albo nie iść - oto jest pytanie'') i chyba szkoda, że przy kompletowaniu obsady reżyser zapomniał o Ekstraklasie, bo kandydatów do roli łzawego Albina miałby na pęczki i w drużynowym hurcie.

Widzew Łódź - Legia Warszawa 0:1

Z dużej chmury mały... E, tam - deszcz. Kapuśniaczek zaledwie i to chyba z troszkę nieświeżej kapusty. Gdyby nie pan sędzia Małek to w ogóle nie byłoby o czym mówić. Pierwszą bramkę uznał, choć Kucharczyk twierdził, że faulował bramkarza, drugiej nie uznał słusznie , trzeciej nie uznał licho wie czemu, przy czwartej wykazał się sokolim okiem , ale dla równowagi nie chciało mu się uspokajać zawodników i dobrze, że Machnowski nie przyłożył Ukahowi, bo byłby wstyd. Poza tym arbiter gwizdał w trybie mocno nerwowym, do czego dostosowali się asystenci i spalone pokazywali albo nie, a jeśli już pokazywali, to błędnie. No i co, naprawdę trzeba było nadymać ten balon, nie można było rozegrać jeszcze jednego meczu tego dnia? Prawdopodobieństwo, że byłby ciekawszy było bardzo wysokie i rosło z każdą minutą ''hiciora''.

Śląsk Wrocław - Polonia Warszawa 2:2

Były trener, a później dyr. sportowy Polonii Warszawa Paweł JanasByły trener, a później dyr. sportowy Polonii Warszawa Paweł Janas Paweł Janas. Fot. Marcin Wojciechowski / Agencja Wyborcza.pl

Nikt nie chciał przegrać, nikt nie potrafił wygrać, no to padł ''sprawiedliwy remis'' i teraz obie drużyny są niezadowolone, a trener Janas pewnie będzie odczuwał głęboką niechęć do powrotu na Konwiktorską. Jeśli bowiem - jak twierdził trener Lenczyk - ''Polonia była podrażnionym zwierzątkiem'', to prezes Wojciechowski po stracie kolejnych punktów przypominać może bardzo rozdrażnioną bestię, a wszyscy wiemy, że trenerów to pan prezes zjada na śniadanie i to nawet bez szczypiorku. Vuk Sotirović w 46. minucie pokazał, że naprawdę bardzo chce zmienić klub, Łukasz Gikiewicz zamiast wzbudzać zachwyty, stosował chwyty (głównie za rękę i za koszulkę, ale mogłem coś przegapić), obrony, bramki były zabawne, tylko gol Bruno był naprawdę efektowny , a Euzebiusz Smolarek bardzo się męczył na pozycji na której wystawił go trener Janas. Gdyby trener Janas był trenerem Janasem także za tydzień i nadal chciał dać się wyzłośliwiać wobec Smolarka, to sugerowałbym ustawienie go tym razem na stoperze.

Jagiellonia Białystok - Polonia Bytom 3:0

Były trener, a później dyr. sportowy Polonii Warszawa Paweł Janas

Ktoś ma jeszcze wątpliwości czy Jagiellonia zasłużyła na fotel lidera? Polonia zagrała niezłe spotkanie, ale tak dysponowanej drużynie trenera Probierza mogła tylko nagwizdać oraz skoczyć tam, gdzie pan może podać piłkę, a Tomasz Frankowski już będzie wiedział, co ma zrobić . Gdyby Kamil Grosicki ciut lepiej podawał, już w sobotę ''łowca bramek'' wyprzedziłby w klasyfikacji najlepszych strzelców ekstraklasy Teodora Aniołę. Trener Probierz często krzyczał, ale chyba tak dla zasady, bo kiedy się zapomniał, to z uśmiechem patrzył jak jego gracze wymieniali dziesiąte, trzydzieste, pięćdziesiąte... trzysta szesnaste... bez kozery pińcetne celne podanie, a kiedy się znudzili, to po prostu wchodzili w pole karne Polonii i tam albo strzelali gola albo wymieniali nadal. Może w czasie meczu widzom serce nie terkotało w tempie 300/200 i nie zjadali klawiatury z emocji, ale pod względem taktycznym była to perełka i można ją pokazywać za opłatą (niekoniecznie drobną).

Lech Poznań - Zagłębie Lubin 0:1

Lech - Zagłębie 0:1. Z lewej Sergio ReinaLech - Zagłębie 0:1. Z lewej Sergio Reina Fot. A?ukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl

Przez pierwsze 30 minut meczu miałem wrażenie, że murawa stadionu Lecha zaraz się obudzi, przeciągnie i zacznie gryźć piłkarzy po kostkach, przed drugie 30 minut miałem wrażenie, że już się obudziła i gryzie, a w końcówce meczu byłem przekonany, że zeżarła piłkarzy Lecha i teraz męczy ją niestrawność. W pierwszej połowie ''Kolejorz'' mógł wygrać mecz 3:0, ale ostatecznie powinien się cieszyć, że nie przegrał 0:7, bo od 65 minuty Zagłębie robiło z nim, co chciało i gdyby jeszcze ''chcieć'' przełożyło się na ''móc''... W dodatku lubinianie wystąpili w mocno eksperymentalnym składzie: z Rymianiakiem, Dąbrowskim i świeżym rekonwalescentem Pawłowskim. Osiem punktów po ośmiu meczach, czternaście punktów straty do Jagiellonii i siły wystarczające jedynie na godzinę gry; smutno - by nie powiedzieć: żałośnie - prezentuje się mistrz Polski. Ale za to tabela wygląda ciekawie, a kanonada, jaką urządziło sobie Zagłębie w końcówce długo zostanie w pamięci mojej i pewnie tych wszystkich zespołów, które do tej pory z drżącymi nogami myślały o przyjeździe na Bułgarską. Korona Kielce - GKS Bełchatów 3:1

Edi Andradina cieszy się z pierwszego gola dla Korony w tym sezonie. Potem strzelił ich jeszcze trzy.Edi Andradina cieszy się z pierwszego gola dla Korony w tym sezonie. Potem strzelił ich jeszcze trzy. Fot. Pawel Malecki / Agencja Wyborcza.pl

I pomyśleć, że media emocjonowały się pojedynkiem Legii z Widzewem A tu proszę: cztery bramki , samobój , rzut karny , czerwona kartka, czerwona krew Łukasza Bociana, kontuzja Andrzeja Niedzielana (ten to ma pecha), eksplodujący trener Bartoszek, który chyba w końcu nie wytrzyma i od grzeszenia mową przejdzie do grzeszenia uczynkiem. A w finale pan sędzia Jarzębak i jego Pędzący Chronometr . W trosce i w nawiązaniu postuluję przeniesienie pana sędziego do sekcji kolejarskiej, ze szczególnym uwzględnieniem pociągów IC: trener Bartoszek się uspokoi, a szerokie rzesze pasażerów ucieszą się z każdej zaoszczędzonej w podróży minuty. No, chyba, że pan sędzia rewolucjonizowałby koleje nie tyle skracając czas podróży, co raczej jej długość i zamiast na Centralnym wysadzałby pasażerów w Milanówku. Cracovia - Ruch Chorzów 2:3

9. kolejka. Cracovia - Ruch 2:3. Jankowski. Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta9. kolejka. Cracovia - Ruch 2:3. Jankowski. Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl

Niektórym to dobrze. W pierwszym meczu na nowym stadionie dostają od sędziów dwie bramki (jedną po brutalnym faulu, a drugą przyjęciu piłki ręką) i w efekcie jedyne w tym sezonie zwycięstwo, w drugim nie gwiżdże im się karnego... Aż się chce czekać na kolejne spotkanie. ''Fajnie, fajnie być cysorzem...'' - rozległo się w przestrzeni, ale kiedy mecz się skończył, małe kudłate na trybunach wydało głośny okrzyk.

- Co się pani stało? - zaniepokoił się któryś z kibiców. - Stało mi się zadość - odpowiedziała Sprawiedliwość, ona to bowiem wrzeszczała - Najpierw było mi mdło i niesmacznie, ale teraz już w porządku.

Mecz był naprawdę emocjonujący, działo się do ostatnich minut. Ruch był wyraźnie lepszy, częściej strzelał, częściej trafiał, bardzo mądrze grał w defensywie i gdyby arbitrzy mu nie przeszkadzali, mógł wygrać zdecydowanie wyżej. Pomoc i atak Cracovii próbowały być ambitne, ale widać było, że grają z oczami skierowanymi na własną bramkę, a w tych oczach miały wielki Pomocny Strach. I trudno im się dziwić

Lechia Gdańsk - Arka Gdynia 1:0

Piotr WiśniewskiPiotr Wiśniewski Fot. Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl

''Był to przysłowiowy mecz walki''. Walkę na żółte kartki wygrała Arka 4:2, walkę na czerwone kartki też Arka 1:0, techniki nożne najlepiej opanował Miroslav Bozok, techniką czerepową popisał się Piotr Wiśniewski , bywały nawet takie momenty, że ktoś uderzał w światło bramki. Niestety, światło bramki nie reagowało, bo zwisało sobie smętnie z poprzeczki, pochrapując z lekka. Atrakcją dla zziębniętych widzów był pokaz capoeiry a capella , jaki dali piłkarze w ostatnich minutach i pozostaje tylko mieć nadzieję, że występy nie przeniosły się na ulice Trójmiasta. Kolejne derby dla Lechii, kolejna gorzka pigułka dla trenera Pasieki. Piłki w tym meczu było niewiele. Tyle... no, może tyle... nie, przesadziłem. Tyle czyli ciut.

Górnik Zabrze - Wisła Kraków 1:0

Aleksander Kwiek strzelał celnie trzykrotnie częściej niż cała Wisła, Grzegorz Bonin zmagał się z jet-lagiem, przed obejrzeniem kolejnego spotkania Wisły Kraków skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, bo każdy jej mecz może zagrażać Twojemu życiu, zdrowiu lub zawiasom szczęk. Dobranoc.

Jeźdźcy bez Głowy

Piotr Wiśniewski

Do stopnia najmłodszego ułana awansowany zostaje Cristian Omar Diaz , bo w pierwszej minucie można jeszcze nie wiedzieć, gdzie się jest i co się dzieje . Do stopnia starszego ułana awansowany zostaje Vuk Sotirović , bo w 46 minucie już powinno się wiedzieć.

Do stopnia młodszego ułana awansowani zostają Paweł Golański za to, że spał oraz Kamil Grosicki , że to że wprost przeciwnie. W pierwszym przypadku padła bramka, w drugim nie padły co najmniej dwie.

Do stopnia wachmistrza awansowany zostaje Mate Lacić , któremu wyjaśnia się co następuje: Piłka jest nożna. Gra się w nią nogą. Nie ustami . Ustna jest harmonijka. Się chce komentować - się zostaje Dariuszem Powiedzmiwłodku Szpakowskim.

Imię Pociesznego Szwadronu Imienia Naszej Szkapy otrzymuje szeroko pojęta defensywa Cracovii , a Marcin Cabaj otrzymuje dodatkowo Order Wielkiego Klopsa z Cebulką .

Do stopnia rotmistrza awansowany zostaje pan sędzia Sebastian Jarzębak .

Zebranych proszę o powstanie i odśpiewanie hymnu.

Bramka kolejki

Piotr Wiśniewski

Dwadzieścia bramek - niektóre na wagę zwycięstwa, inne będące przyczyną porażki, a niektóre to nawet były zdobywane głową. I cotygodniowy dylemat królewicza z bajki, który chce młodą, piękną i mądrą, ale z drugiej strony boi się, że w starokawalerstwie emerytury doczeka. No to może kompromisowo: cotygodniową nagrodę ''poligonową'' otrzymuje Bruno Coutinho , a specjalnym wyróżnieniem wyróżniamy wyróżniające się tego.. no, że bramkę Ivicy Vrdoljaka , przy której dopiero siedemdziesiąta czwarta stopklatka wykazała, że nie strzelił jej łokciem tylko udem oraz bramkę Przemysława Kaźmierczaka . Nad Marcinem Cabajem nie znęcamy się dodatkowo, bo kto wie, czy wpuszczając tego gola , nie wypuścił z rąk nowego kontraktu z Cracovią.

Cytat kolejki

Piotr Wiśniewski

Kazimierz Węgrzyn: ''Rybus chciał zostawić tę piłkę, ale ta piłka została'' Przyznam, że trochę się pogubiłem.

Sławomir Peszko: ''W takim stanie nie da się grać'' Podobno to miał być ostatni raz?

Grzegorz Mielcarski: ''On stoi praktycznie na nogach'' I tym się wyróżnia w naszej drużynie, w której większość stoi niepraktycznie. Sebastian Mila: ''W polu karnym było paru zielonych to wrzuciłem tam piłkę'' Było to zagranie ''na gajowego'', znane także pod nazwą ''na ufoka''.

Grzegorz Mielcarski: ''I jeszcze jedna sytuacja, aż państwo, a przede wszystkim zawodnik zobaczy, że grał źle'' Nie, proszę! Już widzę, widzę, wszyscy widzimy, proszę, dość!

Radosław Gilewicz: ''Matusiak powinien bardziej profesjonalnie podchodzić do zawodu, a nie w rękawiczkach'' Sprawdzić czy nie Kwinto.

KS Szacunek

Radość i poczucie szczęścia są zaraźliweRadość i poczucie szczęścia są zaraźliwe Fot. sxc.hu

Matko Perdijić (Ruch Chorzów) - Maciej Sadlok (Ruch Chorzów), Tomasz Kiełbowicz (Legia Warszawa), Tadas Kijanskas (Jagiellonia Białystok), Bartosz Rymaniak (Zagłębie Lubin) - Szymon Pawłowski (Zagłębie Lubin), Aleksander Kwiek (Górnik Zabrze), Przemysław Kaźmierczak (Śląsk Wrocław), Tomasz Kupisz (Jagiellonia Białystok) - Tomasz Frankowski (Jagiellonia Białystok), (Maciej Tataj (Korona Kielce)

LZS Badziewko

Marcin Cabaj (Cracovia) - Piotr Polczak (Cracovia), Gordan Bunoza (Wisła Kraków), Marian Jarabica (Cracovia), Serge Branco (Wisła Kraków) - Mindaugas Panka (Widzew Łódź), Nouredin Boukhari (Wisła Kraków), Bruno Pinheiro (Widzew Łódź), - Vuk Sotirović (Śląsk Wrocław), Marcin Żewłakow (GKS Bełchatów), Artiom Rudniew (Lech Poznań)

Poligon w ''Wygraj ligę''

- Hannibal ante portas! - wrzasnął przerażony strażnik. - Ty, głupi, to tylko Las Brimański - poprawił go kolega. - Birnamski - wtrącił trzeci. - Kowalski, bardzo mi przyjemnie - dodał czwarty i atmosfera zrobiła się lekko absurdalna.

Zupełnie jak w konkursie ''Wygraj ligę'', w której drużyny ''poligonowe'' prą do przodu z siłą, mocą, samozaparciem i pełnym niedowierzania chichotem. KS Poligon wyskoczył o kolejne 2500 miejsc i obecnie zajmuje pozycję 11 770, a FC Obcol wyskoczył o tysiąc i jest na miejscu 6020. Gdyby taka tendencja się utrzymała to FC Obcol jeszcze jesienią mógłby zostać liderem i załapać się na nagrodę w postaci ''wygrajligowej'' koszulki.

Zmiany w ''poligonowej'' lidze prywatnej można podzielić na kosmetyczne i zasadnicze. Zmianą zasadniczą jest wypadnięcie z pierwszej dziesiątki Teosiów z B-towa i wejście do niej FC CEYVOLS prezesa CEYVOLA. Niby nic, cóż to jest jedna nowa drużyna w dziesiątce - ktoś powie. Może i tak, ale kiedy tą nową drużyną jest miłościwie nam panujący zwycięzca poprzedniej edycji ''poligonowej'' ligi prywatnej, to sprawa robi się poważniejsza, a pozostałe drużyny z pierwszej dziesiątki zaczynają na siebie spoglądać z niepokojem. Zmianą zasadniczą jest także spadek Voovozella FC aż o trzy miejsca (z siódmego na dziesiąte) Zmianą kosmetyczną są natomiast awanse i spadki o jedną pozycję - a mamy ich parę. Prowadzi wciąż CF MAZDASPEED prezesa BARTG (390), wciąż powiększający przewagę nad rywalami (obecnie wynosi aż 30 punktów), na drugie z trzeciego awansowała Aurora Poznań (Prezes Krzysztof, 360 pkt), tuż obok czają się Bobrowice CF prezesa Ziutka (360 pkt), na czwartym wciąż Wisła Podole prezesa peterg1 (359), pod rączkę z KKS Spam prezesa lukzbysza (359 pkt). Szóste zabojadki prezesa Michala (354 pkt), siódme zajmuje KS Ziat prezesa Ziata (353 pkt.), na ósmym wspomniani FC CEYVOLS prezesa CEYVOLA (348 pkt) i Faraonowie prezesa El-Hadary (348 pkt), a pierwszą dziesiątkę zamyka Voovoozella FC prezesa berclika (347 pkt.). FC Obcol utrzymał się w pierwszej pięćdziesiątce, ale awansował tylko o jedno miejsce, co oznacza, że poziom ''poligonowej'' ligi prywatnej jest chyba jednak wyższy niż poziom rozgrywek ogólno poligonowych, a KS Poligon cóż, świadkowie zeznają, że w nocy mijało ich coś dziwnego, w wywieszonym, językiem, wybałuszonymi oczami i dysząc chrapliwie ''Koszulka! Chcę koszulkę!'' zatrzymało się aż na pozycji 97. Dzieje się.

Zgodnie ze starą świecką tradycją stawkę zamyka PKS Talenciak prezesa Avantdila, który z ostatniej kolejce zdobył aż 12 punktów (przy dotychczasowych sześciu), a miejsce przedostatnie zajmuje debiutant: Rawia 3 prezesa boberfilda (47 punktów - ładny debiut). W lidze ''poligonowej'' grają więc już 144 drużyny - bardzo ładna, matematyczna liczba.

PS urodzinowe. 15 urodziny obchodzi dziś klub lubelskiej A-klasy GKS Niemce , ale jeżeli mnie pamięć nie myli, kiedyś już składaliśmy życzenia temu klubowi. Trudno zresztą nie pamiętać, skoro przy tej okazji wspominaliśmy przeciwnika jubilata z grupy rozgrywkowej, drużynę Błękitu Cyców. To może, żeby tym razem było sprawiedliwiej złóżmy życzenia jednej i drugiej drużynie? Zdrowia na boisku, szczęścia we wszelkiego rodzaju losowaniach i samych wygranych do końca sezonu - no, może poza meczem kolejki XIV, bo wtedy GKS Niemce zmierzą się właśnie z Błękitem Cyców i wtedy może niech (znowu) padnie remis.

Andrzej Kałwa

Poligon to rubryka Z czuba.pl w której Andrzej Kałwa pisze o polskiej ligowej rzeczywistości, która jaka jest - każdy widzi, a niektórzy nawet sądzą, że ją rozumieją.

Copyright © Agora SA