Z Czuba i ligi Europy część 3: Primera Division

Najważniejsze ligi Europy stoją właśnie w blokach startowych gotowe do wyjścia z nich, bądź już z nich wyszły. Dla sympatycznych czytelników Z Czuba.pl od równie sympatycznych redaktorów Z Czuba.pl przygotowaliśmy zatem krótkie who is who, know-how i inne takie FTW. Na trzeci ogień idzie liga hiszpańska.

Primera Division - liga jak wulkan gorąca. Hiszpański temperament, geniusz Leo Messiego, taktyczne wyrachowanie Jose Mourinho, niezliczone zwody, dryblingi i fanki o ciemnej karnacji oraz Opaska Na Włosy Zlatana Ibrahimovicia...

Drużyny

W sezonie 2010/2011 będą to: Almeria, Athletic Bilbao, Atletico Madrid, FC Barcelona, Deportivo La Coruna, Espanyol Barcelona, Getafe, Hercules Alicante (beniaminek), Levante (beniaminek), Malaga, Mallorca, Osasuna Pampeluna, Racing Santander, Real Madryt, Real Sociedad San Sebastian (beniaminek), Sevilla, Sporting Gijon, Valencia, Villarreal, Real Saragossa. Żadnej Odry Wodzisław. Niestety. Albo stety.

Dodatkowo należy tutaj zauważyć, że La Liga ma coś wspólnego z Atenami. I nie chodzi tutaj o to, że jakikolwiek zespół objął przed tym sezonem Socrates , tylko o Ligę Morską , bo tak spokojnie mogłaby się nazywać Primera Division, w której zdecydowana większość drużyn zlokalizowana jest wzdłuż hiszpańskiej linii brzegowej.

Faworyci

FC BarcelonaFC Barcelona 

Co tu dużo mówić - będzie ich dwóch, a imiona ich ''Legion'' i ''Czterdzieści i cztery'' oczywiście Barcelona i Real Madryt. W poprzednim sezonie trzecia Valencia zanotowała do ''Królewskich'' na finiszu 25 punktów straty, a do ''Dumy Katalonii'' o trzy oczka więcej. Teraz będzie inaczej, głównie dlatego że Barcelona się kosztem Valencii wzmocniła, podbierając jej Davida Villę, dokupując do tego reprezentanta Brazylii defensywnego pomocnika Adriano Correię z Sevilli i witając chlebem, solą i koszulką w pionowe pasy powracającego z wypożyczenia do Juventusu Urugwajczyka Martina Caceresa.

Jako że Valencia oddała też do Manchesteru City Davida Silvę, może się okazać (a raczej na pewno okaże się), że David Albelda, Pablo Hernandez i Juan Mata mogą wystarczyć tylko na bezpieczne miejsce w środku tabeli i kupno w przyszłości przez właścicieli Valencii kilku hektarów na Mazurach. O rolę tego trzeciego i czwartego do brydża wystartują zatem samotnie i klasycznie Sevilla i Villarreal, bo zestaw nazwisk oba zespoły mają zacny - Dragutinović, Squillaci, Navas, Zokora, Luis Fabiano, Renato, Negredo, Capel, Escude, Kanoute (ci pierwsi), Marchena, Nilmar, Cazorla, Capdevila, Altidore, Senna, Rossi (ci drudzy).

Jest jeszcze Atletico Madryt, które wprawdzie wygrało w ubiegłym sezonie Ligę Europejską, ale w lidze wylądowało dopiero na dziewiątej pozycji. Drugi raz z rzędu drużynie, w której grają Antonio Lopez, Juanito, Jose Antonio Reyes, Simao Sabrosa, Sergio Aguero, Diego Forlan, Fran Merida, Tomas Ujfalusi oraz Diego Godin nie ma się to prawa przytrafić.

Real też nie próżnował na zakupach (patrz Nowe znaczące twarze ), więc w tym sezonie różnica punktowa między pierwszą dwójką a całą resztą będzie prawdopodobnie widzialna z kosmosu.

Nowe znaczące twarze

Te dzielą się na trzy kategorie. Pierwsza z nich to: ''Zobaczymy co z tego wyjdzie''. Zobaczymy zatem co wyjdzie z Jonathana de Guzmana , 22-letniego ofensywnego pomocnika, który do niedawna jeszcze reprezentował barwy Feyenoordu. Jak na razie de Guzman zdążył być notorycznie powoływany do młodzieżowych reprezentacji Holandii, zasłynąć tym, że dopóki nie sięgnie po niego kadra seniorska może jeszcze zagrać dla Kanady, Jamajki i Filipin (!) oraz przejściem przed tym sezonem do Mallorki.

Zobaczymy także czy na ludzi, albo chociaż na jednego ludzia wyrośnie nam w Primera Division Sofiane Feghouli , pomocnik o tradycyjnie francuskim nazwisku, również gracz tamtejszych młodzieżówek, który z Grenoble przeszedł do Valencii, nie zdając sobie chyba sprawy z tego, że klub ten jest jak Islandia - leży nad morzem i tonie w długach. W każdym razie o tym 20-latku (Sofianie, nie Valencii) mówi się, że jest piekielnie zdolny. Dla ''Los Che'' lepiej żeby tak faktycznie było. I lepiej też, żeby sprawdził się u nich Mehmet Topal - 24-letni defensywny pomocnik Galatasaray i reprezentacji Turcji oraz ulubieniec tamtejszej publiczności. To znaczy mniej więcej tyle, że tureccy kibice nie grozili mu śmiercią ani razu, albo robili to zaledwie raz w tygodniu. Topal jest obunożny i posiada znakomity strzał z dystansu, co bywa przydatne, zwłaszcza jeśli prowadzi się drużynę piłkarską, a nie na przykład sklep spożywczy.

Druga kategoria to ''nie najgorzej''. W niej mieszczą się nowi w Primera Division reprezentanci Urugwaju (napastnik Sebastian Fernandez , 25 lat, z Banfield do Malagi), Paragwaju (napastnik Nelson Valdez , 26 lat, z Borussii Dortmund do Herculesa Alicante) oraz Argentyny (pomocnik Jesus Datolo , 26 lat, z Napoli do Espanyolu - Datolo był odkryciem Maradony. Odkryciem, które strzeliło bramkę w 20 sekund w swoim reprezentacyjnym debiucie przeciwko Rosji i wrzuciło gola Brazylijczykom z 30 metrów).

Trzecia i najwyższa kategoria to ''WOW'' i tutaj jedyną konkurencją dla Realu Madryt byli tylko ''Królewscy''. Na Santiago Bernabeu trafili ludzie, których przedstawiać nie trzeba - znany z występów w Chelsea i londyńskich klubach karaoke Ricardo Carvalho , kosztujący blisko 40 milionów euro skrzydłowy Angel di Maria z Benfiki, którego podziwiać mogliśmy na mundialu oraz ci, którzy go zatrzymali - para niemieckich środkowych pomocników będących odkryciem turnieju w RPA czyli Sami Khedira i Mesut Ozil . Oraz przede wszystkim Jose ''Muszę wygrać wszystko na tej planecie, włącznie z 'Miliardem w rozumie' i Eurowizją, a tak w ogóle to dlaczego mam taki długi przydomek?'' Mourinho . Czy pod jego wodzą Real stanie się znów potęgą trzęsącą Europą tak, że Stary Kontynent będzie bliski oderwania się od Eurazji i podryfowania w nieznane? Ile wynosi liczba pi z dokładnością do 27 miejsc po przecinku? Na te i wiele innych pytań nie znam niestety odpowiedzi.

Wbrew temu, co się mówiło wcześniej, Javier Mascherano jeszcze do Barcelony nie przeszedł i istnieje spora szansa, że w ogóle nie przejdzie.

Polacy

FC BarcelonaAP/PAUL WHITE

Tytuł tej części powinien brzmieć w zasadzie ''Polak''. Jeśli pytacie, co u Jerzego Dudka, to trzeba podkreślić, że wszystko w jak najlepszym porządku. Nasz bramkarz jest już znakomicie rozpoznawany przez kibiców Realu Madryt - niektórzy biorą go za jedną z kolumn podpierających Estadio Santiago Bernabeu, inni za fontannę, pod którą ''Królewscy'' świętują każde swoje trofeum. Poza tym Polak ma blisko na stadion, postanowił bowiem nie ruszać się z ławki i jest tylko od czasu do czasu przecierany delikatnie ściereczką oraz czasem pakowany wraz z nią do klubowego autokaru. I tak, przemawia przeze mnie zazdrość - chciałbym oglądać mecze Realu za tysiąc razy większe pieniądze niż teraz.

Łukasz Miszewski

Copyright © Agora SA