Tym razem zacznijmy od karkołomnych nazwisk. Zarówno Maciej Iwański, jaki i duet Szpakowski-Lubański mają na tej płaszczyźnie sporo do powiedzenia. Oto kilka przykładów z ostatnich dni:
- Klołze - o Miroslawie Klose.
- Uzil - o Mesucie Özilu.
- Pujol, Pudziol, Puziol, Pusiol - obrońcy hiszpańscy, z czego każdy strzelił bramkę we wczorajszym spotkaniu.
- Mecelaker rozegrał to z Szwajcajgerem - o Mertesackerze i Schweinsteigerze.
- Świetnie to zrobił Matajzen - o Mathijsenie.
- Erwalo przejmuje tę piłkę - o Egidio Arevalo.
W meczu Holandii z Urugwajem miała miejsce jeszcze inna ciekawostka kadrowa:
- Mamy na boisku dwóch Pereirów, z czego żaden nie jest bratem.
Dariusz Szpakowski widział literki w nazwiskach tam, gdzie ich nie było, ale nie tylko literki:
- Mecz przypomina walkę dwóch klasowych bokserów wagi ciężkiej, z których żaden nie chce pójść na wymianę ciosów. Każdy ma świadomość siły, wielkości i potencji rywala.
- Nikt już nie stoi, na stadionie wszyscy wstali z miejsc.
- Na razie Xavi Alonso niecelnie, ale tak trzeba.
- Włodku, ty już parę razy grałeś końcówki takich spotkań. Jak to jest?
Jacek Gmoch dzielnie wspierał komentatorów prosto ze studia w Warszawie. A właściwie wspierał Ikera Casillasa:
- Niech tańczy jak Jurek w Konstantynopolu, hehehe.
Gorąco namawiamy was do notowania komentatorskich wpadek i przesyłania na komentatorzy@g.pl . Ostatni wypis już po finale. Z góry dzięki!
Spiro