Na straganie w dzień czerwcowy - wersja polska

Choć oczy wszystkich fanów skierowane są na boiska w RPA, to warto pamiętać, że za kilkanaście dni impreza się skończy a my wszyscy zostaniemy z ręką w nocniku wrócimy do szarej ligowej codzienności. Warto więc spojrzeć co w czerwcu działo się w kadrach naszych ligowców. Dziś pod lupę trafiają transfery Polaków.

Transfer gwiazdorski - Robert Lewandowski do Borussii Dortmund

Raz na jakiś czas trafia się w Polsce transfer z prawdziwego zdarzenia. Ostatnio był nim  dość niespodziewany wylot Jakuba Wawrzyniaka do Panathinaikosu, ale niestety wszyscy wiemy jak cała historia się skończyła. Teraz Robert Lewandowski ma szansę stać się czołowym strzelcem jednej z najlepszych lig w Europie. Zaraz przypomniał mi się okres, w których oglądało się z wypiekami na twarzy "Ran" albo "Bundesliga Pur", bo zawsze jednym z bohaterów kolejki był jakiś Polak - Andrzej Juskowiak, Piotr Nowak, Krzysztof Nowak, Sławomir Majak, Tomasz Wałdoch... Czyżby wracały stare-dobre czasy?

Transfer śladem Mirka Szymkowiaka - Arkadiusz Głowacki do Trabzonsporu

"Słuchaj Szymek, nie mogłem się do ciebie dodzwonić, a chciałem spytać, czy podobało ci się w Trabzonie. No, ale skoro nie możesz gadać to trudno. Zaryzykuję i tam przejdę" - mówił Arek Głowacki vel Archie Header do automatycznej sekretarki telefonu Mirosława Szymkowiaka. Szkoda, że się jednak nie dodzwonił. Wtedy Szymek może opowiedziałby mu o tym jak bardzo "podobał" mu się Trabzon. Choć przez długi czas był tam królem , to o mieście nie mówił inaczej niż per "betonowa dżungla" i zazdrościł pięknych krajobrazów grającym w Antalyi Bieniukowi i Dziewickiemu. Narzekał też, że nie ma nawet gdzie pójść po treningu (najbliższe większe miasta są odległe o setki kilometrów) a jego głównym zajęciem jest oglądanie filmów na DVD. Wreszcie popalić też dają fanatyczni kibice, którzy po zwycięstwach noszą na rękach, a po porażkach rzucają zgniłym mięsem. Jakie wspomnienia z Turcji będzie miał Głowacki?

Transfer hurtowy - Arkadiusz Onyszko, Jakub Tosik, Patryk Rachwał i Dariusz Pietrasiak do Polonii Warszawa

Poproszę sto par skarpet, dwieście kartonów chusteczek i sześćdziesiąt ogórków - Józef Wojciechowski jak już wydaje pieniądze to z ułańskim przytupem. W czerwcu gwizdnął Wiśle sprzed nosa bramkarza, na którego miała wielką chrapkę a potem wyrwał Bełchatowowi kręgosłup, prawą rękę i obręcz barkową. Nie powinien się dziwić, że ani Bogdan Basałaj ani Jacek Zatorski nie chcą dodać go do znajomych na facebooku.

Transfer na stare śmieci - Maciej Żurawski do Wisły Kraków i (najprawdopodobniej) Artur Wichniarek do Lecha Poznań

Jeszcze kilka lat temu obaj panowie zaklinali się, że powrót do Polski to ostateczność i raczej nie wyobrażają sobie takiej wycieczki. Jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Panowie miniony sezon mieli jednak kiepski (Żurawski) albo super-totalnie-fatalny (Wichniarek), więc oferty ze swoich starych klubów nagle okazały się dla nich atrakcyjne. Obaj mogą sporo jeszcze dać zespołom w których będą grali, choć jeśli ktoś ma w głowie Żurawia z meczów z Schalke i Wichniarka z etapu gry w Arminii Bielefeld, to może się chyba trochę zawieść.

Transfer napędzający - Andrzej Niedzielan do Korony Kielce

Kto myślał, że po pobycie w Wiśle Niedzielan skończył się na kill'em all ? No dobra, ja też. Wtorek jednak w Ruchu błyskawicznie odbudował formę i był jednym z lepszych zawodników minionego sezonu. Nie doszedł jednak do porozumienia w kwestii kontraktu i postanowił przenieść się do Kielc. Jego tamtejsza kooperacja z Edim zapowiada się wyjątkowo interesująco. Jednocześnie odejście Niedzielana z Ruchu zwolniło w ataku Niebieskich jedno miejsce, które zajął...

Transfer odbudowany - Sebastian Olszar do Ruchu Chorzów

... Sebastian Olszar! Bardzo wierzę w tego zawodnika i kibicuję mu od samego początku jego kariery. Miał on w swoim życiu trudne momenty, ale potrafił się podnieść i grać dalej. W zeszłym sezonie był jedynym ofensywnym zawodnikiem Piasta, którego rywale faktycznie  darzyli respektem (zdobył siedem goli). Sumiennie więc zapracował na transfer do Ruchu i możliwość występów w europejskich pucharach. Obawy może budzić jedynie fakt, że Olszar i Sobiech to zawodnicy grający w podobny sposób i nie wiadomo czy nie będą sobie przeszkadzać na boisku. Z drugiej strony, jeśli obaj będą robili coś takiego , to Ruch tylko na tym zyska.

Transfer Pogromcy Portugalczyków - Grzegorz Bronowicki do Ruchu Chorzów

Występ Grzegorza Bronowickiego, a w zasadzie jakość tego występu, w pamiętnym meczu z Portugalią jest jedną z bardziej niezwykłych tajemnic XXI wieku. Zawodnik, który w najlepszym wypadku był solidny, w konfrontacji z finezyjnymi podopiecznymi Scolariego wypadł jak Roskilde Festival przy Eurowizji. Nie tylko radził sobie z ich atakami, ale i sam orał swój sektor boiska od jednego do drugiego pola karnego. A potem? A potem czar prysnął. Bronowicki biegał jak dawniej, ale i mylił się jak dawniej. Późniejsze przenosiny z Legii do Crveny Zvezdy były chyba złym pomysłem, na dodatek Bronek potem długo nie mógł znaleźć klubu z racji kłopotów zdrowotnych. Teraz chyba ostatnia szansa na reaktywację - Ruch Chorzów i europejskie puchary. Jak to było z tymi Portugalczykami? Pyk, pyk - jakoś tak.

Transfery harmonijne - Jacek Kiełb do Lecha Poznań i Kamil Wilczek do Zagłębia Lubin

Nie ma dla polskie piłki nic lepszego niż harmonijnie rozwijający się młodzi zawodnicy. Zarówno Kiełb jak i Wilczek mają papiery na solidne granie, dlatego dobrze, że obaj zmienili ekipy na dużo mocniejsze. Kiełb szykowany był na następce Peszki, ale wobec braku jego przenosin najbliższy czas spędzi pewnie na ławce. Wilczek w walce o pierwszy skład Zagłębia będzie mieć łatwiej, co nie znaczy, że już powinien kupować samego siebie w "Wygraj Ligę" .

Transfer utalentowanych Michałów - Michał Jonczyk do Górnika Zabrze i Michał Kucharczyk do Legii Warszawa

Tylko przyklasnąć władzom Górnika i Legii za takie transfery. Obaj chłopacy (Jonczyk - rocznik 1992 a Kucharczyk - 1991) już od dłuższego czasu udowadniają, że umiejętnościami nie ustępują połowie zawodników Ekstraklasy. Jonczyk, mimo młodego wieku, był jednym z głównych architektów dobrej postawy Sandecji Nowy Sącz w zakończonym sezonie. Biegał, strzelał, zdobywał piękne bramki.

(gol Jonczyka w 0:25 minucie)

W przypadku Michała Kucharczyka sprawa wygląda nieco inaczej. Legia pozyskała go już rok temu, ale od tego czasu młody napastnik przebywał na wypożyczeniu w II-ligowym Świcie Nowy Dwór Mazowiecki. Pokazał się tam z tak dobrej strony, że trener Skorża postanowił go włączyć, przynajmniej na razie, do kadry pierwszego zespołu.

(gol Kucharczyka w 4:02 minucie)

Nawet jeśli obaj zawodnicy nie poradzą sobie w najwyższej klasie rozgrywkowej, to i tak warto dać im szansę. Przynajmniej będzie wiadomo, że sprawdziło się wszystkich potencjalnych kandydatów do gry na poziomie. I później spokojnie już można mówić, że to kryzys wynika z braku boisk...

Przemysław Nosal

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.