Siedem brzęknięć wuwuzeli po fazie grupowej MŚ

Cóż można rzec? Wiemy już kto nie zagra w 1/8 finału, co sprawia też automatycznie, że wiemy kto w tej fazie turnieju zagra. 48 meczów już za nami, 16 reprezentacji jest już spakowanych, a 16 wciąż zachowuje szanse na podniesienie w górę złotego trofeum. No, prawie złotego.

Bramki

AP/Gero Breloer

W końcu zaczęły padać niczym to mokre coś za oknem. W 48 spotkaniach zobaczyliśmy ich 101, co daje średnio 2,1 gola na mecz. Czyli wciąż o jedną dziesiątą gorzej od najnudniejszego pod tym względem mundialu w dziejach naszej planety - Italii 90. Najwięcej trafień - 17 - zaobserwowano w okolicach grupy B (Argentyna, Nigeria, Grecja, Korea Południowa), najmniej o dziwo tam, gdzie hasały radośnie ofensywne ekipy Hiszpanii i Chile (niestety także Szwajcarzy i Honduras) czyli w grupie H - osiem.

Sędziowie

Na początku perfekcyjnie naoliwiona sędziowska maszyna działała bez zarzutu, ale w pewnym momencie zmieniła się z wielogłowego cyborga model T1000 Pierluigi Collina w starą kolarzówkę. Kontrowersyjna czerwona kartka dla Kaki, kontrowersyjna czerwona kartka dla Gourcuffa, która sprawiła, że czerwona kartka dla Kaki przestała być aż tak kontrowersyjna, gol ze spalonego dla Nowozelandczyków w meczu z Włochami i gol z karnego, którego nie było dla Włochów w meczu z Nowozelandczykami. Arbitrzy mogą dziękować bogu, że USA samo sobie poradziło i wyszło z grupy własnymi siłami, bo gdyby Landon Donovan spóźnił się ze swoją ''złotą bramką'' o kilka minut, to nie wyszłoby z grupy dzięki nieuznanej a prawidłowo zdobytej bramce na 3:2 w meczu ze Słowenią oraz nieuznanej, a prawidłowo zdobytej bramce na 1:0 z Algierią.

Rzeź finalistów poprzednich mistrzostw świata

Francuzi skończyli na ostatnim miejscu w grupie za Urugwajem, Meksykiem i RPA z jednym punktem i bilansem bramkowym 1:4. Włosi skończyli na ostatnim miejscu w grupie za Paragwajem, Słowacją i Nową Zelandią (!) z dwoma punktami i bilansem bramkowym 4:5. Squadra Azzurra znów, po czterech latach, okazała się lepsza od Les Bagietkes i Beretes z Antenkes, choć nikt się z tego na Półwyspie Apenińskim zapewne nie cieszy. To pierwsze mistrzostwa w dziejach piłki, kiedy zarówno poprzedni mistrz, jak i wicemistrz nie zawitają w drugiej fazie turnieju.

Dzielny Koniec Świata Dzielna Oceania

Australijczycy mieli być w RPA starzy, wypaleni, bez umiejętności i zbyt australijscy. Nowozelandczycy mieli być w RPA bez umiejętności i zbyt nowozelandzcy. Tymczasem obie ekipy biły się o awans do samego końca. Socceroos pobili przy tym potencjalnego czarnego konia mundialu Serbię, a Kiwis zremisowali bramkowo z Włochami.

Afery

GETTY IMAGES/Vittorio Zunino Celotto

Jak na razie mistrzostwa utrzymują pod tym względem średnią turniejową. Jedna przepychanka między holenderskim pismakiem a holenderskim piłkarzem o holenderską modelkę i Francuzi... O Francuzach można by napisać dużo, ale ogólnie poprzestańmy na tym, że w obecnej kadrze Francji nikt nikogo nie lubi i gracze są zgodni tylko w jednym - nie cierpią trenera Domenecha. Zwłaszcza teraz.

Nowe gwiazdy

AP/MICHAEL SOHN

Mistrzostwa świata są od tego, żeby wypływały na nich nowe gwiazdy, o których nigdy nie słyszeliśmy, bo w ''Football Managerze'' nie ma komentarza głosowego. Tymczasem... Tymczasem niewiele się na tym polu tak naprawdę dzieje. Asamoah Gyan jak na razie pokazał, że wybornie wykonuje rzuty karne. Eljero Elia miał znakomity kwadrans. Mesut Ozil to taki Zidane. Taki Zidane 17 lat temu czyli jeszcze nie do końca i nie stuprocentowo zidanowaty. Javier Hernandez? Ok, ale żadnym wielkim wystrzałem na razie nie był.

Wuwuzele

Wciąż są. I będą. Do samego końca. Naszego, ich lub mistrzostw.

Łukasz Miszewski