Złotouści na mundialu - dzień jedenasty i dwunasty

Bramki padają, drużyny odpadają, a komentatorzy wpadają w słowne pułapki. My słuchamy i z kronikarską pasją zapisujemy. Ku pamięci swojej i przyszłych pokoleń.

Na początek wyższa matematyka Macieja Iwańskiego:

- Koreańczycy strzelili 4 razy mniej bramek od Portugalczyków (przy wyniku 4:0).

Hiszpanie grali z Hondurasem przy akompaniamencie Dariusza Szpakowskiego i Włodzimierza Lubańskiego:

- Błyskają flesze i hymny obu państw.

- Vincente Busket spokojnie obserwuje spotkanie z ławki trenerskiej.

- A propos koncentracji, mieliśmy tu przykład dekoncentracji.

- Zagrał ręką i widać, że nie jest z tego zadowolony.

- Lepiej mieć w drużynie napastnika, który ma sytuacje bramkowe, niż takiego co ich nie ma.

- Możemy powiedzieć - welcome senior Welcome (właśnie wchodził na murawę Georgie Welcome).

W studio dzielnie wspierał ich Jacek Gmoch:

- Czasami trzeba oddać kawałek ręki lub ciała, żeby drużyna grała (po kontuzji Gerarda Pique).

Mecz Greków z Argentyńczykami zapowiadał się na gorące starcie, przynajmniej dla Greków będących pod ścianą:

- Jest ciepło, 8 stopni Celsjusza.

Mecz Francji z RPA również okrasili słowem Szpakowski i Lubański:

- To, że Pieenar nie dostał żółtej kartki za faul na Riberym, świadczy jednak o tym, że sędzia ma problemy ze wzrokiem.

- Kibiców reprezentacji Francji nie interesuje czy piłkarze grają ze sobą po raz pierwszy. Mają nadzieję, że grają po raz ostatni.

Gorąco namawiamy was do notowania komentatorskich wpadek i przesyłania na

. Kolejne wypisy wpadek będziemy wrzucali na serwis co dwa dni podczas całego mundialu. Z góry dzięki!

Spiro