Komu Grand Prixy po Grand Prix Kanady

Było pierwsze w karierze zwycięstwo, rok przerwy i pierwszy w karierze rekord okrążenia i dwie bijatyki. Grand Prix Kanady, jak zawsze, dostarczyło Kubicy wrażeń.

Złota maczuga dla tego, który bił się bez litości

Czyli dla Roberta Kubicy. Najpierw pobił się z Michaelem Schumacherem, potem z Adrianem Sutilem. W pierwszym wypadku skończyło się wspólnym tarzaniem po trawniku, w wyniku którego Polak dostał w przednie skrzydło (żeby nie powiedzieć "w nos"). Potem doszło do zamieszania z Adrianem Sutilem, którego Kubica zjeżdżając do alei serwisowej najpierw przepuścił, a potem wyprzedził, za co dostała mu się po wyścigu bura od sędziów. Historia osądziła, kto miał rację w tym sporze - wyścig Polak skończył i przed Schumacherem i przed Sutilem. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że Polak liczył chyba raczej na walkę z mclarenami i red bullami, a nie epickie batalie z bolidami Force India.

Dwa złote dublety dla tych, którzy zdobyli dublet dubletów

Czyli dla McLarena. Zaczęło się od pierwszego w tym sezonie pole position nie dla Red Bulla, a skończyło się drugim z rzędu dubletem dla McLarena. Hamilton w pełni wykorzystał swoje pole position i choć nie prowadził od startu do mety, od startu do mety kontrolował, co się dzieje. Niestety, Button ograniczył się tym razem do spokojnego minięcia Fernando Alonso w walce o drugie miejsce i nie próbował już walczyć ze swoim kolegą z teamu, przez co nieco stracił wyścig, zyskał za to sam McLaren, który zadubletował także w klasyfikacjach kierowców i wskoczyła na pierwsze miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Tu napisałbym, że mclareny zmieniają się w nowe red bulle, ale ponieważ to najlepsza droga do tego, żeby im popsuć wszystko w następnym wyścigu - może zamilknę i niech inne teamy radzą sobie same.

Złote Waterloo dla tego, któremu nie wypaliła strategia

Czyli dla Marka Webbera. Mógłby być i Kubica, ale nie może być tak, że będziemy Polaka obdarowywać bez umiaru tylko dlatego, że jest Polakiem. Mark Webber prowadził, miał ponad 12 sekund przewagi nad drugim w kolejności Hamiltonem, kiedy ogłosił, że nie ma już opon. Do boksu zjechał jednak 11 okrążeń później, kiedy Hamilton był już 3 s za nim. Zwycięstwa Webber zapewne by nie uratował, ale wyższą pozycję być może już tak. A tak, ostało mu się ino piąte miejsce.

Złoty stoper dla tego, który wykręcił najlepszy czas

Czyli dla Roberta Kubicy. Na pocieszenie, po nieudanej strategii z trzema pit stopami, Kubicy została końcówka wyścigu, w której ostro gonił Nico Rosberga. Dogonić nie dogonił, ale na pocieszenie ostał mu sie pierwszy w karierze rekord okrążenia. Zawsze coś, choć znając Kubicę już teraz pewnie zdążył o nim zapomnieć.

Piotr Mikołajczyk

Copyright © Agora SA