Z Czuba błędnie typuje na mundialu - Dzień 3.

W sobotę były hity. W niedzielę ich nie będzie, ale i tak powinniśmy spodziewać się ciekawej i dobrej piłki.

Łukasz

Algieria - Słowenia 1:2

O jednych i drugich nie mogę za wiele powiedzieć, oprócz tego, że Słoweńcy okazali się być w eliminacjach lepsi od Polski. Aczkolwiek to nie jest z kolei przesadnie trudne. Mimo to powinni piłkarzy z północnej Afryki ograć.

Serbia - Ghana 2:1

Pojedynek dwóch mocnych drużyn. Z jednej strony Vidić, Ivanović, Tosić, Subotić, Stanković, Żigić, Kuzmanović, Krasić i Pantelić, z drugiej Paintsil, Appiah, Muntari, kilku Boatengów i Asamoah Gyan. Wygrają ci, którzy mają więcej ''ć'' w nazwiskach. I to mimo tego, że zaledwie bezbramkowo zremisowali niedawno z biało-czerwonymi.

Niemcy - Australia 1:1

Niby nasi zachodni sąsiedzi to wybitnie turniejowa drużyna - znaczy nie tyle ''niby'' co na pewno. Jednak ''Kangury'' cztery lata temu dały pokaz prawdziwej waleczności, a Włosi potrzebowali karnego z kapelusza, żeby ich wyeliminować w fazie pucharowej. Piłkarze z Antypodów zawalczą i tym razem. I to zawalczą skutecznie.

Bartek

Algieria - Słowenia 0:1

Oba zespoły mają wiele wspólnego: grają w biało-zielonych strojach, no i nie czarujmy się - faworytami mundialu to nie są. Będę kibicował Słowenii, nie tylko dlatego, że gra tam Andraż Kirm, a zawsze to jakaś namiastka naszej boskiej ekstraklasy. Przede wszystkim nie przepadam za Algierią, która to swoją postawą skrajnie iryrytowała mnie podczas Pucharu Narodów Afryki. Słoweńcy są mi bliżsi, nawet jeśli sprali Polaków w eliminacjach. 1:0 dla Słowenii po fuksiastym golu.

Serbia - Ghana 1:1

Ghana jest chyba najbardziej wyrachowanym zespołem z Afryki, który gra w RPA. Mało strzelają i mało tracą, tacy trochę Włosi Czarnego Lądu się z nich ostatnio zrobili. Serbowie mają kilku fajnych grajków w ofensywie (Krasić!), ale że to pierwszy mecz mundialu, to oba zespoły będą się bały rzucić wszystko na jedną szalę. Dadzą sobie po razie i wycofają się na z góry upatrzone pozycje. I o ich wyjściu z grupy zadecyduje to, czy wyrwą punkty Niemcom.

Niemcy - Australia 2:0

Bo Niemcy, jak to Niemcy w ostatnim czasie, bez większych nerwów wygrają tę grupę. Różnica między Australią cztery lata temu a teraz jest taka, że w 2006 roku mieli na ławce Hiddinka, a teraz mają... hm, zwykłego Holendra, Pima Verbeeka. Aha, uważam też, że Australia powinna zostać ukarana za przeniesienie się do strefy azjatyckiej. Rozumiem przesuwanie się kontynentów, ale my się do Oceanii nie ładujemy.

Bohdan

Algieria - Słowenia 2:2

Dwie drużyny, które nie mają nic do stracenia, dwie drużyny, które zapowiadają ofensywny futbol. Spodziewam się bramek, ale nie chcę nikogo wyróżniać jeszcze przed meczem. Zatem wysoki bramkowy remis.

Serbia - Ghana 2:1

Ghana bez Essiena to jak Z czuba bez Wasilewskiego. Nie daje rady.

Niemcy - Australia 2:0

Niemcy pierwsze mecze na mundialach wygrywają. Od lat. To taka dość ciekawa umiejętność, która pomaga typującym w tym, co umieją... najlepiej...? powiedzmy, że najlepiej... w typowaniu. Problemem jest jedynie zgadnięcię rozmiarów zwycięstwa - czy będzie to 8:0 (jak w Japonii), czy 1:0 (jak w USA)?

Piotrek

Algieria - Słowenia 1:1

Słoweńcy przed mundialem zajmują się głównie kłótniami, a Algierczycy, to nie Polacy, których można sobie będzie obić łatwo i przyjemnie 3:0. Ale też Algierczycy raczej wielkiej sensacji nie sprawią. Zobaczymy zapewne po jednej bramce na głowę, kilka niezłych wtop, parę niezłych akcji i jeden kicz.

Serbia - Ghana 1:0

To, że Serbowie tylko zremisowali z Polską przed mundialem nie ma wielkiego znaczenia - sześć lat temu Grecy w ogóle z nami przegrali, a potem zostali mistrzami Europy. Serbowie w porównaniu z poprzednim mundialem zmienili jedną bardzo ważną rzecz - zainteresowali się piłką nożną. Nie znaczy to jeszcze, że od razu ich namaszczę na czarnego konia turnieju, ale na Ghanę wystarczy. Szczególnie na Ghanę pozbawioną swojego mózgu, serca i wątroby, którego imię Michael, a nazwisko Essien.

Niemcy - Australia 2:0

Pamiętacie Australijczyków sprzed czterech lat? Fajni byli i w dodatku prowadził ich Guus Hiddink. Teraz jednak nie prowadzi, a sami piłkarze, są o cztery lata starsi, więc już niekoniecznie równie fajni. Niemcy za to, to z jednej strony młody i głodny sukcesów zespół, w dodatku tygiel kulturowy (zawsze smaczny i zdrowy), a jednocześnie, no cóż, Niemcy. Z tym samym Joachimem Loewem, który doprowadził ich (raz używając Juergena Klinsmanna jako marionetki) do dwóch medali na dwóch wielkich imprezach z rzędu.

Copyright © Agora SA