Emocje i konspiracje, czyli zapowiedź XXIV kolejki Ekstraklasy

O co chodzi w sporcie? Tak, tak, o wygraną, oczywiście, ale to spojrzenie egoistyczne, partykularne i doraźne. Patrzmy szerzej, ogarniajmy całokształt, z lotu ptaka dostrzegajmy przedmioty i podmioty stosunków prawnych. Oraz sportowych. O co więc chodzi?

Brawo ten pan w szóstym rzędzie... Tak, pan, pan z bródką i w sweterku w serek. O emocje chodzi! Do końca sezonu jeszcze siedem kolejek i dobrze byłoby, gdybyśmy mogli poemocjonować się czymś poza łuskaniem słonecznika i zgrzytaniem zębów, że nie przełączyliśmy się na siatkarskie Final Four. W nawiązaniu do powyższego zgłaszam formalny wniosek, aby Wisła przegrała ze Śląskiem, Lech przegrał z Arką, Odra wygrała z Ruchem a Jagiellonia z Legią, Polonia Warszawa wygrała z Piastem, Zagłębie z Cracovią, a Korona przegrała z Bełchatowem. Kwestia kolejności na podium byłaby nadal otwarta, w strefie spadkowej zrobiłoby się jeszcze ciaśniej, morituri nadal by się dramatycznie salutant i proszę mnie nie bić ani nie używać określeń, bo to przecież ''Poligon'' i tu się tak po prostu ma.

Lechia Gdańsk i Polonia Bytom? 2:2 zadowoliłoby większość. No dobra - mnie by.

Zagłębie Lubin - Cracovia (piątek, godz. 17:45)

Zwycięska seria Zagłębia Lubin uległa lekkiemu wyhamowaniu w zeszłym tygodniu, brazylijski real odrobił kilkanaście centavos do dolara i nawet grecka gospodarka zaczęła wracać do równowagi, więc może tym razem nawet Cracovia zagra coś w miarę podobnego do piłki i zdobędzie trzzzzzz... trzzzzzz... Przepraszam, klawiatura powiedziała, żebym się nie wygłupiał, bo coś takiego nie przejdzie jej przez klawisze... i zdobędzie choć jeden punkt. No, przecież kiedyś musi przyjść dobry mecz i ze dwie stuprocentowe sytuacje w jednej połowie, nie można tak długo grać jak stołowa noga...

- Z matematycznego punktu widzenia - jęknął Wiktor Zborowski w okularach do Elżbiety Zającówny w bieliźnie - to jest możliwe...

Z matematycznego i owszem, ale prostym humanistom pewne rzeczy w głowie się jednak nie mieszczą. Zagłębie gra o przedłużenie licencji trenera Bajora, Cracovia gra o oddalenie zawału serca od trenera Lenczyka, a sędziuje pan Robert Małek, co kibice obu zespołów uznali za element związkowego spisku wymierzonego w ich drużyny.

Lech Poznań - Arka Gdynia (piątek, godz. 20:00)

Bartosz Bosacki oznajmił, że Lech chce zatopić Arkę, trener Pasieka zapowiedział, że wszelkie przecieki uszczelniał będzie ciałami graczy defensywnych, a Joelowi Tshibambie przez cały tydzień śniła się sytuacja z meczu z Polonią i w efekcie jest nie tylko zdenerwowany, ale i niewyspany. Piłkarze z Gdyni na porannym treningu długo patrzyli na poznańską murawę i długo na niej leżeli, mrucząc w zachwycie: ''Świeża... pachnąca, ech...'', a Norbert Witkowski pytał zdumiony: ''To trawa nie wyrasta z granulatu''? Po chwili do piłkarzy Arki dołączyli zawodnicy Lecha, którzy doskonale wiedzą, że trzeba spieszyć się z korzystaniem z murawy - tak szybko się zużywa. W rogu boiska wymachy kartkami ćwiczył sędzia Marcin Szulc, którego oddelegowanie do prowadzenia spotkania kibice obu zespołów uznali za element oczywistego spisku wymierzonego w ich drużyny.

Piast Gliwice - Polonia Warszawa (sobota, godz. 14:45)

Obie drużyny pokazały już, że kiedy chcą - potrafią zagrać kawałek przyzwoitego, ekstraklasowego futbolu. Przepraszam: przyzwoitego futbolu. Przepraszam: ekstraklasowego futbolu. Przepraszam: kwadrans. W związku z czym istnieje niebezpieczeństwo, że w sobotę poczują się zwolnione z obowiązku pokazywania tego ponownie i skupią się wyłącznie na wygraniu za wszelką cenę, wszelkimi możliwymi środkami i przecież go wcale nie dotknąłem, to on zaatakował mnie swoimi Achillesami, brutalnie! Trener Bakero zapowiedział piłkarzom, że w razie przegranej oddeleguje ich do noszenia bagaży, prezes Wojciechowski rzucił aluzyjnie, że bagaże te trzeba będzie dostarczyć na samolot linii SpanAir z Warszawy do Barcelony, a trener Wieczorek równie aluzyjnie stwierdził: ''Polska szkoła trenerska nie różni się już w jakiś znaczący sposób od hiszpańskiej''. Nagroda dla Cytatu Roku jest w zasięgu trenera Wieczorka, a kto wie, może nawet Złota Patelnia... Wygrana Polonii o niczym jeszcze nie decyduje, przegrana oznacza derby ze Zniczem Pruszków, wygrana Piasta pozwala mu odetchnąć, przegrana oznacza, że Komisja Licencyjna nie będzie musiała znowu ratować Cracovii, a mecz poprowadzi sędzia Bartos z Łodzi, co kibice obu zespołów uznali za kolejny element spisku wymierzonego w ich drużyny.

Lechia Gdańsk - Polonia Bytom (sobota, godz. 17:00)

Oba zespoły potrafią zagrać szybką kombinacyjną piłkę, oba mogą być już pewne utrzymania i oba mają się za co rehabilitować, bo oba zeszłotygodniowe remisy trafiły im się lekkim fuksem. Trener Kafarski znowu pewnie zamiesza ze składem, Tomasz Dawidowski znowu będzie się wywracał, a Paweł Kapsa będzie polecany przez lekarzy i farmaceutów jako skuteczny lek na podniesienie ciśnienia. Polonia będzie mocno utykać: na prawej obronie zabraknie Petera Hricko, a na lewej pomocy Marcina Radzewicza. Oczywiście, każdego gracza można zastąpić, ale wieść gminna niesie, że Hrickę zastępować będzie Tomasz Nowak... Mhmm - ten Tomasz Nowak. Bytomianie mają nadzieję, że Grzegorz Podstawek odblokował się na dobre, gdańszczanie mają nadzieję, że limit błędów został wyczerpany w spotkaniach z Zagłębiem Lubin i Jagiellonią, a reszta pociesza się, że w razie gdyby - zawsze można przełączyć się na drugą połowę meczu Wisły ze Śląskiem i nawet jeśli nie będzie lepiej, to zawsze jednak jakaś odmiana. W kolorach strojów, na przykład. Mecz prowadzi sędzia Stefański, a fakt, że pochodzi z Bydgoszczy utwierdził tylko kibiców obu drużyn w głębokim przekonaniu o istnieniu spisku wymierzonego w ich drużyny.

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław (sobota, godz. 18:15)

Największym problemem Wisły jest fakt, że Śląsk Wrocław też już nie może tracić punktów. Wrrrróć... Największym problemem Wisły jest fakt, że forma Pawła Brożka wygląda jak Viggo Mortensen w końcówce filmu ''The Road''. Wrrrrróć... Największym problemem Wisły jest fakt, że do bramki wraca Mariusz Pawełek. Wrrrróć! A może lepiej, żeby właśnie nie wracał? Wisła bez Sobolewskiego, Śląsk bez Sotirovicia, ale dla równowagi Wisła bez Ćwielonga, a Śląsk z. Obrona Śląska odbyła z trenerem Tarasiewiczem sesję terapeutyczną, po której zawodnicy kulili się w kącie i piszczeli, że już nigdy więcej, a obrona Wisły zastanawia się, jak tu szybko złapać żółtą kartkę, która uniemożliwi występ przeciwko Lechowi i wtedy będzie na kogo innego. Trener Kasperczak będzie zazdrościł trenerowi Tarasiewiczowi Mariana Kelemena, a Wojciech Łobodziński wystąpi w teledysku do piosenki Czerwonych Gitar ''Ciągle pada''. Meczu nie prowadzi co prawda sędzia Szulc, ale wyznaczenie do prowadzenia meczu pana Tomasza Mikulskiego, zdaniem kibiców obu drużyn, jest dowodem na istnienie spisku wymierzonego w ich zespoły.

Korona Kielce - GKS Bełchatów (sobota, godz. 19:15)

- Nie ma miejsca na remisy! - oświadczył na konferencji prasowej trener Sasal.
- Nie to nie... - wzruszyli ramionami piłkarze GKS-u Bełchatów - Chcieliśmy być uprzejmi, ale w takiej sytuacji może rzeczywiście powalczymy o puchary?

Oby, bo oglądając ostatnie mecze Korony, kibic niezaangażowany uczuciowo mógł dojść do wniosku, że istnieje parę fajniejszych sposobów na spędzenie sobotniego wieczoru niż obserwowanie jak Aleksandar Vuković trenuje role Otella, Nikola Mijajlović daje się mijać prostym zwodem w lewo, a Hernani buszuje w mentalnym zbożu. Jeśli GKS Bełchatów zagra tak, jak zagrał z Odrą Wodzisław, zaśniemy wszyscy spokojnie i śnić nam się będzie gryka jak śnieg biała oraz dziwnie zachowująca się dzięcielina... A jeśli zagra tak jak z Zagłębiem Lubin - hasłem wieczoru będzie uspokajająco powtarzane, ale niekoniecznie skuteczne ''Już w porządku, mój żołądku''. Sędziuje pan Paweł Gil z Lublina. Kibicom obu drużyn nie potrzeba chyba lepszego dowodu na istnienie związkowego spisku wymierzonego w ich zespoły? Nie potrzeba? To dobrze, bo przecież lepszego nie ma.

Ruch Chorzów - Odra Wodzisław Śląski (niedziela, godz. 14:45)

Odra zabrała już punkty Legii Warszawa i Lechowi Poznań, z Wisłą Kraków gra w ostatniej kolejce i junewernoł, a w niedzielę może zniszczyć marzenia Ruchu i to nie tylko marzenia o tytule, bo te widziano ostatnio orbitujące na hałdach w towarzystwie niejakiego Inocynta i tajemniczej kozy. Przegrana z Odrą może odmownie załatwić nawet marzenia o najniższym stopniu podium (z marzeniami o Pucharze Polski na razie rozprawia się Pogoń Szczecin). Odra musi wygrać, Ruch nie może przegrać, wracają Cantoro i Malinowski, ale nie zagra Piechniak, a niżej podpisany zwraca się z uprzejmą prośbą o odpowiednią dawkę meczowych emocji , bo wczesne niedzielne popołudnie to idealny czas na poobiednią drzemkę i żeby potem nie było na mnie, że nie dotrwałem do dwudziestej minuty. Sędziuje pan Piotr Siedlecki z Warszawy. Czy Szanowna Wycieczka zauważyła tę koincydencję? W Kielcach sędziuje Paweł, a w Chorzowie Piotr! To nie może być przypadek! Może to być natomiast dowód związkowego spisku wymierzonego w obie drużyny. I w obu arbitrów, oczywiście.

Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok (niedziela, godz. 17:00)

Ciężko będzie Jagiellonii wywieźć punkty ze stolicy. Nie, żeby na zespół Legii tak mocno działała wizja medalu, szansa gry w pucharach, magia trybun czy prestiż własnego boiska. Nic z tych rzeczy... Ot, po prostu zarząd klubu zapowiedział ostatnio posezonowe rozstania z paroma zawodnikami, a w czasach kryzysu, gdy Wisła nie kupuje, bo nie ma za co, a Lech nie kupuje w kraju, bo nie ma po co, cóż pozostaje na nową drogę piłkarskiego życia? Piast Gliwice? Cracovia? Cotygodniowa szydera loży w Wodzisławiu? Chyba lepiej zmobilizować się na te parę ostatnich spotkań, odpocznie sobie człowiek w przyszłym sezonie. Jan Mucha kontra Bruno, Kamil Grosicki kontra Jakub Rzeźniczak, Bartlomiej Grzelak kontra trybuny i Marcin Mięciel kontra taki mały wirusik z takiiimi zębami! Oraz uważne wypatrywanie Macieja Skorży, bo może warto jednak trochę pobiegać? Mecz prowadzi pan Dawid Piasecki ze Słupska, a fakt, że pan sędzia urodził się w lutym, stanowi dla kibiców oby drużyn oczywisty dowód na istnienie spisku, wymierzonego jak wyżej.

''Poligon'' w ''Wygraj Ligę''

KS Poligon jak co tydzień będzie próbował wydostać się z szesnastego tysiąca i zapewne, też jak co tydzień, zupełnie mu się to nie uda. To jest wersja optymistyczna. Wersja realistyczna zakłada, że drużyna KS Poligon opuści szesnasty tysiąc, ale w stronę ''przeciwpołożną'' i zatrzyma się w osiemnastym. Wersja optymistyczna zakłada, że Piast Gliwice dostanie dwa rzuty karne, a oba wykona Lumir Sedlacek, bo przecież tylko dlatego go kupowałem, że w sparingach te karne strzelał pasjami. Nie, przepraszam, to nie jest wersja optymistyczna - to jest wersja śmieszna. FC Dreptak i FC Obcol będą próbowały utrzymać się gronie czterocyfrowców, a w lidze ''poligonowej'' wziąć szturmem pierwszą dwudziestkę, przy czym chciałbym zwrócić uwagę Szanownej Wycieczki na fakt, że drużyny te w dotychczasowej klasyfikacji zajmują miejsca tuż obok siebie: 30. i 31. Aż chciałoby się zapytać, o czym to świadczy, kto za tym stoi i komu to służy, ale może lepiej nie pytać, bo jeszcze się dowiemy, że niczym, nikt i nikomu, i taka piękna teoria nam się zmarnuje.

Andrzej Kałwa

Poligon to rubryka Z czuba.pl w której Andrzej Kałwa pisze o polskiej ligowej rzeczywistości, która jaka jest - każdy widzi, a niektórzy nawet sądzą, że ją rozumieją.