Ten sezon F1 będzie ciekawszy od poprzedniego - 10 powodów

Ubiegłoroczna dominacja Brawna a później Red Bulla uczyniła sezon 2009 jednym z najbardziej przewidywalnych w ostatnich latach. Formuła 1 reaktywuje się w najbliższy weekend - mamy powody sądzić, że będzie to zupełnie nowa jakość wyścigów.

1. Ułamki sekund w pit stopie. Od 17 lat zjazdy bolidów na zmianę opon w trakcie wyścigów łączyły się z tankowaniem, dlatego na mechanikach wymieniających ogumienie nie spoczywała wielka presja - paliwo lało się zwykle klika sekund dłużej. Teraz powrót na tor kierowców będzie zależał od sprawności mechaników, którzy ćwiczyli swoje zadania jak wyczynowi sportowcy - w profesjonalnych ośrodkach atletycznych. Efekty podobno są zauważalne - ekipa Red Bulla zmienia podobno opony w czasie poniżej dwóch sekund. Wyobraźcie sobie, jak widowiskowo będzie to wyglądało w trakcie wyścigu.

2. Cysterny na torze. To, co zyskają kierowcy w pit stopie, tracić będą po opuszczeniu go. Samochody Formuły 1 będą w tym sezonie cięższe o jakieś 80 kilo na starcie. To spowolni każdy manewr, spowoduje szybsze zużycie opon i hamulców. Efekt tych zmian może być bardzo wymierny - więcej stłuczek, więcej usterek wynikających z nieodpowiedniej techniki jazdy - słowem zdecydowanie więcej będzie zależało od kierowcy, od jego inteligencji i strategii wyścigowej. 3. Michael Schumacher w stawce. Tego punktu nie trzeba specjalnie rozwijać. Siedmiokrotny Mistrz Świata chce być najlepszy po raz ósmy. Czerwony Baron po wielkich sukcesach w barwach Ferrari właśnie został Srebrnym Baronem w Mercedesie. Ekscytujące będą jego zmagania z zawodnikami, którzy uczyli się chodzić, kiedy on zaczynał walkę o swoje pierwsze trofea w karierze.

4. Żółty Kubica. Po czterech latach startów w barwach BMW Sauber, Polak zmienił team. To będzie wyzwanie, od tego roku na torze śledzimy osę, biało-granatowe bolidy już nas nie interesują. Przyjdzie nam pewnie przyzwyczaić się zarówno do nowej polityki Roberta wobec mediów, jak i strategii na wyścigi. Polak przekonuje, że w Renault wiele spraw rozwiązuje się zupełnie inaczej, niż w jego poprzednim zespole. Wyzwaniem dla kibiców będzie te różnice dostrzec. 5. Polska-Rosja zamiast Polska-Niemcy. Przez 4 ostatnie lata rywalizacja Kubicy z Heidfeldem była dla nas tak ekscytująca, jak walka BMW z pozostałymi zespołami. Kontekst specyficznych relacji polsko-niemieckich zostanie zastąpiony jeszcze bardziej wieloznacznymi relacjami polsko-rosyjskimi. Nowym partnerem Roberta jest bowiem Witalij Pietrow. Młody Rosjanin już rozpoczął manewry, zapowiadając, że celem dla niego na ten sezon jest pokonywanie Polaka. Zimna Wojna wisi w powietrzu.

6. Zespół Mistrzów Świata. Do tej pory spekulacją było twierdzenie, że Buttonowi ubiegłoroczny tytuł się nie należał i był efektem słabego początku sezonu w wykonaniu innych ekip. Teraz Jason będzie jeździł takim samym bolidem, jak Lewis Hamilton - tego dla odmiany media uważają za jednego z najzdolniejszych kierowców w stawce. Dwóch ostatnich Mistrzów Świata będzie toczyło fantastyczny pojedynek w McLarenach. Tak silnej pary być może nie było w żadnym zespole od 20 lat, czyli od czasu, kiedy Alain Prost i Ayrton Senna dzielili fotele... również McLarena.

7. Stare twarze w nowych miejscach. Ten sezon być może zweryfikuje parę mniemań dotyczących konkretnych kierowców. Kubicę wspominaliśmy, Buttona w McLarenie także. Niewiele mniej ciekawa będzie rywalizacja wielkiego, starego Schumiego z młodym, ambitnym Rosbergiem w Mercedesie. Przeżywający drugą, albo i trzecią młodość Barrichello będzie próbował wykrzesać maksimum możliwości z Williamsa. W Ferrari o pozycję lidera powalczy Alonso. Rewelacyjny w końcówce poprzedniego sezonu Kobayashi będzie chciał pokazać Kubicy, że BMW Sauber nie jest takie złe. Naprawdę wielu zawodników wchodzi w ten sezon z niezwykłymi motywacjami.

8. Młody gniewny Vettel. Fachowcy uważają, że to Niemiec jest największym faworytem zbliżającego się sezonu, co więcej - może to być pierwszy z wielu sezonów dominacji Sebastiana. Nie da się ukryć, przy świetnie przygotowanym bolidzie Niemiec bywał bezkonkurencyjny w poprzednich sezonach. Ciekawe, jak poradzi sobie z presją faworyta, której do tej pory nie musiał dzierżyć.

9. Nowe zespoły, więcej samochodów na torze. Dwadzieścia cztery bolidy - ostatni raz tak gęsto było w 1997 roku. Później stawka zwykle ograniczała się do 10 teamów. Tegoroczni debiutanci w stawce konstruktorów to Virgin, Hispania Racing Team i Lotus. Debiutantem można też nazwać zespół Mercedesa zbudowany na bazie ubiegłorocznego Brawna.

10. Nowinki regulaminowe. Oprócz zakazu tankowania, wprowadzono również nowy system punktowy (25-18-15-12-10-8-6-4-2-1), co z jednej strony będzie stawiało w lepszej sytuacji zwycięscę (aż 25 punktów) względem kolejnych na mecie, ale również poprawi zaangażowanie w walkę o małe punkty - nawet 10 miejsce będzie gratyfikowane. Pierwsze wyścigi to będzie dla nas niemalże nauka od nowa całego systemu. Na przykład obowiązek startu na tym samym komplecie opon, na którym osiągnęło się najlepszy wynik w Q3 - całkowita nowość. Niuansów jest bardzo dużo, niektóre kontrowersyjne, inne mniej. Nie zmienia to faktu, że sezon zapowiada się naprawdę ekscytująco.

Spiro

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.