Polski sport nigdy nie narzekał na nadmiar sukcesów. Nawet jak już coś gdzieś odniesiemy, albo coś komuś strzelimy, to potem musimy to odnieść jeszcze raz, ale tym razem z powrotem na miejsce, albo Howard Webb przyzna karnego z kapelusza w ostatniej minucie rywalom. Dlatego trzeba pomyśleć nad nową strategią, którą można by wdrożyć obok - albo wręcz zamiast! - szkolenia młodzieży, systematycznej pracy u podstaw i racjonalnego systemu finansowania.
Strategia musi być tania, przynosić szybkie i spektakularne efekty, a także promować Polskę na świecie. Ta strategia to WYMIANA SUKCESÓW NA INNE . Czasem większe.
Co za frajer - zapytacie - zamieni swój większy sukces na nasz mniejszy? Wszystko zależy od tego, jak przedstawimy mu ten problem. Jeśli odwołamy się do idei wspólnoty, współpracy i ogólnoludzkiego dziedzictwa kulturowego - powinno się udać. W końcu dyrektor Muzeum Narodowego jest skłonny wymienić bite (i nie bez powodu używam słowa "bite") 42 metry "Bitwy pod Grunwaldem" na marne 30 metrów "Hołdu Pruskiego", więc nie należy skazywać tego pomysłu z góry na porażkę.
Poza tym taka wymiana ma charakter jedynie czasowy, co powinno ułatwić negocjacje, ale dlatego też trzeba będzie planować budowę polskiego sportu kilka wymian naprzód - oddając jeden sukces Anglikom, musimy mieć już zagwarantowany kolejny sukces na przykład od Niemców. A wtedy będzie dobrze.
Oto pięć propozycji miesięcznych wymian sukcesów sportowych z innymi krajami.
1. Anglia: Zwycięski remis na Wembley w zamian za Mistrzostwo Świata 1966
Wymieniamy się na miesiąc - oni biorą największy sukces w historii polskiej państwowości, my bierzemy ich jedyne zwycięstwo w ważnym turnieju. W jaki sposób nam się to opłaca? To chyba oczywiste - przez miesiąc ekspertem TVN24 są tylko Olaf Lubaszenko i Marcin Daniec, bez Jana Tomaszewskiego. Wyobrażacie sobie takie nieopisane szczęście? Gorzej będzie z przekonaniem Anglików do takiej umowy, ale możemy im na przykład przypomnieć postawę Churchila w Jałcie albo dywizjon 303.
2. Szwajcaria: Cztery Puchary Świata Adama Małysza za dwa medale Simona Ammana na Igrzyskach w Salt Lake City
Nic nie boli polskiego fana skoków narciarskich jak brak złotego medalu Adama Małysza na Igrzyskach. Jasne, wygraliśmy - my, naród! (przecież nie Adam Małysz, prawda?) - cztery razy klasyfikację generalną Pucharu Świata, ale pozostał niedosyt. Szwajcarzy natomiast nigdy nie mieli Kryształowej Kuli. Wszyscy wiemy, że Małysz jest lepszy od Wojciecha Fortuny, ale to ten drugi był mistrzem olimpijskim. Można to zmienić - jedną prostą wymianą.
3. Jamajka: 70 kilometrów Roberta Korzeniowskiego z Igrzysk w Sydney na 400 metrów Usaina Bolta z Igrzysk w Pekinie
Wprawdzie dostalibyśmy 3 złote medale, a przekazalibyśmy tylko 2, ale wszyscy chyba się zgodzą, że stusiedemdziesięciopięciokrotne przebicie w dystansie ma swoją wagę. Do tego oglądanie gibających się bioder Roberta Korzeniowskiego (albo nawet Usaina Bolta, szczegóły transakcji pozostawiam negocjatorom) przez kilka godzin może być dla lubiących luźną atmosferę (tu rugnięcie okiem) Jamajczyków świetną rozrywką.
4. USA: Złoto Tomasza Majewskiego z Pekinu i srebro Artura Partyki z Atlanty na złoto Charlesa Austina z Atlanty i srebro Chrisa Cantwella z Pekinu
W Atlancie oni pokonali nas w skoku wzwyż, w Pekinie my ich w pchnięciu kulą. Bilans kruszcowy tym razem się zgadza, a mi za każdym razem, jak przypomnę sobie przegraną Partyki na Igrzyskach w ostatnim skoku, robi się smutno.
5. Niemcy: Logo Euro 2012 za jedno, małe, malutkie zwycięstwo w meczu piłkarskim Polska - Niemcy.
Po pierwsze wprawdzie wygrywaliśmy z Niemcami w piłkę, ale to byli dobrzy Niemcy z NRD (czyli ci sami, którzy walczyli z Jagiełłą przeciwko Krzyżakom). Po drugie nie można się nie zgodzić: loga turniejów, które odbywały się w Niemczech są fatalne:
Po trzecie - nie wiem, co na to Ukraińcy. Ale po czwarte - wyobrażacie sobie ile radości dałoby nam zwycięstwo w meczu Polska - Niemcy? Przez miesiąc to oni by się zastanawiali, co by było, gdyby Klose i Podolski jednak zagrali dla Polski.
Tyle propozycji. Powinny starczyć na bez mała pół roku wielkości. Być może sposoba Wam się ten pomysł na tyle, że zaproponujecie kolejne wymiany. Razem stworzymy potęgę polskiego sportu!
Bohdan Pękacki