Hipokryci tysiąclecia i frajerzy dekady

Wydawać by się mogło, że mityczny już niemal kryzys finansowy nauczył ludzi, że z pieniędzmi trzeba ostrożnie jak z Ruchem Chorzów. Wydawać by się także mogło, iż ten sezon Premier League nauczył ludzi, że Portsmouth to beznadziejna i do tego beznadziejnie finansowo zarządzana drużyna. Ci sami ''ludzie'' nie pojęli chyba jednak niczego.

Portsmouth nie tylko cały czas dzielnie trzyma się na samym końcu tabeli ligi angielskiej, zażarcie walcząc o to, żeby tylko nie wskoczyć na wyższą pozycję niż 20., ale też kłopoty finansowe tej drużyny są na Wyspach owiane legendą niczym król Artur. Długi klubu sięgają wartości z przedziału między 40 a 60 milionami funtów. Dodatkowo raz po raz wstrzymuje on wypłaty pensji dla zawodników, a za niespłacone do końca transfery dostał na nie bana.

Nie zmienia to jednak faktu, że włodarze klubu wprowadzili nową usługę nazwaną PFC Financial Services . Jak sama nazwa wskazuje ma ona pomóc użytkownikom w zdobyciu władzy nad światem zarządzaniu pieniędzmi. Eksperci z PFC FS, w połączeniu z innymi ekspertami ubezpieczą Wam dom, załatwią hipotekę i zainwestują Wasze pieniądze. W końcu sami są w tym nieziemsko dobrzy. Co gorsza, podobno są ludzie, którzy się na to zgadzają. Odważni, my w życiu nie chcielibyśmy, żeby oszczędności naszego życia (choć dające się zamknąć w pudełku na buty) pewnego dnia po prostu zniknęły, odfrunęły do ZEA, bądź odnalazły się na koncie Davida Jamesa w ramach zaległej wypłaty. Albo, co gorsza, na koncie Angelosa Basinasa.