Erin Andrews bez miłosierdzia dla swego prześladowcy

W Los Angeles trwa proces Michaela Barretta, który rok temu śledził i filmował potajemnie piękną dziennikarkę ESPN. Nagranie z nagą Andrews trafiło do internetu w lipcu tego roku i wówczas rozpoczęło się śledztwo, którego następstwem było pojmanie przestępcy. Erin przed sądem opowiada o swojej traumie i chce wysokiej kary dla sprawcy.

Moja kariera, na którą bardzo ciężko pracowałam, została zniszczona. (...) Pojawiały się okrutne komentarze pod moim adresem, sugestie że brałam świadomy udział w tym przestępstwie. (...) Wchodzę na stadion a kibice rzucają w moją stronę obsceniczne teksty.

Na temat prześladowcy, który przyznał się do winy, ale podczas rozprawy unikał wzroku swojej ofiary, Erin miała równie dużo do powiedzenia:

Mam koszmary, w tłumie widzę jego twarz. Kiedy jestem sama w domu, mam lęki, że on tu się dostanie i mnie skrzywdzi. Nie znam go, nigdy go nie spotkałam. Nie wiem dlaczego wybrał właśnie mnie. Ale mam nadzieję, że nie zobaczy dziennego światła ponownie.

Barrett w związku z tym, że przyznał się do winy - prawdopodobnie otrzyma karę dwóch lat więzienia. Erin i jej prawni pełnomocnicy chcą 5 lat za kratkami dla prześladowcy.

Groźna, zdeterminowana dziennikarka przed sądem w Los Angeles wyglądała równie pięknie, jak w czasach beztroski. Mimo wielkiej tragedii, jaka ją spotkała, o przyszłość jej kariery jesteśmy spokojni.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.