"...ale, że dopiero pół", czyli zapowiedź XV kolejki Ekstraklasy

Skończyła się kolejka XIV, zaczęła kolejka XVI, kolejka XV zaczyna się dziś i niby w ten weekend mamy półmetek rozgrywek, ale jakoś tak dziwnie go obchodzimy, półgębkiem, półsłówkiem, półuśmiechem, półtuszą i półpancerzem praktycznym. Niby jest, a jednak go nie ma.

Dla jednych runda kończy się w niedzielę, dla innych 13 grudnia, jedni zaczną podsumowania rundy jesiennej już od poniedziałku, inni poczekają do końca XVII kolejki, a gromady naiwnych zasiądą od okrągłego stołu piłkarskiego, bo to ludzka rzecz pogadać, zwłaszcza jeśli wpadnie panna Marynia.

Polonia Warszawa - Polonia Bytom (piątek, godz. 20:00)

Derby to ostatni krzyk mody - odbyły się już derby Warszawy, derby Sosnowca, derby Gdy Gda Trójmiasta (do kompletu Arka i Lechia powinny zagrać z Treflem Sopot. W szachy trzyosobowe). Dziś zagra Polonia z Polonią. Jak sama nazwa wskazuje, drużyny poprowadzą trener urodzony w Rosji, a piłkarsko wychowany na Ukrainie oraz baskijski trener z Hiszpanii. W drużynie z Bytomia istotnymi postaciami są Czech i Słowak, w drużynie z Warszawy - Czech, Brazylijczyk i Macedończyk, więc ustawmy się równiutko i zaśpiewajmy zgodnym chórem ''Marsz, marsz Polonia''!

Zagłębie Lubin - Lech Poznań (piątek, godz. 20:00)

Trzej przyjaciele z boiska: Kontekst, Podtekst i Pretekst. Trener Smuda przeciwko swojemu byłemu zespołowi poprowadzi swój obecny zespół, który jednak był jego byłym zespołem w czasach, gdy obecny dzisiaj zespół był zespołem wówczas obecnym. Krótko mówiąc: trener Smuda trenował oba zespoły, więc media mają o co pytać i o czym pisać. W dodatki Iljan Micanski grał w Lechu, Mouhammadou Traoré mógł grać w Lechu, a Jacek Zieliński prowadził kiedyś Odrę Wodzisław, którą kiedyś-kiedyś prowadził trener Smuda. Faworytem jest Lech, ale z drużynami Franciszka Smudy nigdy nic nie wiadomo, więc na wszelki wypadek Costa Nhamoinesu dostał dwa mecze dyskwalifikacji . Mecz, oczywiście, rozgrywany o tej samej porze, co spotkanie obu Polonii, żeby się kibicom z dobrobytu medialnego w głowach nie poprzewracało.

Cracovia - Piast Gliwice (sobota, godz. 14:45)

Wszystko w rękach masażystów, masażystek i opatrzności, a parafrazując Jana Tomaszewskiego można nawet stwierdzić, że wszystko w rękach nóg piłkarzy Cracovii. Wygrali mecz z Wisłą, po dogrywce przegrali mecz pucharowy z Legią, a teraz muszą grać trzeci mecz w ciągu sześciu dni i albo niesieni entuzjazmem, że wreszcie coś im wychodzi , wygrają z rozpędu z osłabionym Piastem (nie wiadomo czy zagrają Wilczek i Olszar) i umrą zaraz po meczu, albo umrą jeszcze przed meczem i zawodnicy z Gliwic będą musieli uważać, żeby nie deptać pasiastych trawników. Trener Lenczyk uznał takie ułożenie rozgrywek za element spisku, ale każdy trener Cracovii po 3 miesiącach pracy w klubie zaczyna tak mieć, trener Fornalak na dobranoc opowiedział swoim zawodnikom , co im zrobi, czym i w jakiej kolejności, jeśli jeszcze raz stracą punkty tak frajersko jak z Arką, a bukmacherzy przyjmują zakłady, czy w Sosnowcu liczba widzów przekroczy setkę.

GKS Bełchatów - Legia Warszawa (sobota, godz. 16:15)

Wizyta na boisku rozpędzonego GKS-u Bełchatów wywołuje w Warszawie coraz mocniejszy niepokój i kolejne działania asekruacyjne. Trener Urban najpierw zapłakał nad brakiem szkolenia młodzieży, potem nad plagą kontuzji, a następnie ogłosił, że w Bełchatowie nie zagrają Chinyama, Paluchowski, Mięciel oraz Paluszek, Główka i Wymówka. Dla równowagi w GKS-ie nie zagra Korzym, też z powodu Legii. Bełchatowianie grają o ósme zwycięstwo z rzędu oraz o europejskie puchary, przy czym nie wiadomo o który puchar może chodzić, bo Wisła ostatnio w dołku. Legia zagra... Oto jest pytanie: o co zagra Legia? Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres klubu, bo tam odpowiedź przyda się bardziej.

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk (sobota, godz. 17:00)

Ciekawe czy Lechia jest zmęczona derbami? Sądząc po obrazie gry - chyba nie bardzo. W dodatku do składu wrócił Paweł Nowak, swoją pierwszą bramkę strzelił Lukjanovs, a mecz odbędzie się w Białymstoku, a wiadomo, że Lechii lepiej się gra na wyjeździe. Jagiellonia osłabiona brakiem Bruno, Lechia - brakiem Kaczmarka, w ataku Jagiellonii przyblokowany Frankowski, a ataku Lechii odblokowany Lukjanovs i Buzała, który jednak miał spore szczęście, że derbowe podanie było celne. Trener Probierz jak zwykle z zarostem, trener Kafarski jak zwykle bez. W imieniu ludu pracującego miast i wsi zgłaszam formalny wniosek, żeby mecz był ładny, szybki i żeby było dużo bramek, bo wtedy trybuny nie będą śpiewać, żeby i komu tego gola strzelić.

Ruch Chorzów - Korona Kielce (sobota, godz. 19:15)

Trener Motyka jest obecnie trenerem Motyką tylko formalnie - klub wysłał go na spacery po krakowskim Rynku, a Koronę w meczu z Ruchem poprowadzi Marcin Sasal. Dokąd w przypadku wygranej Ruchu wyśle się trenera Sasala - nie wiadomo, ale ja bym proponował odrobinę konsekwencji: Rynek jest duży, ogródki chyba gdzieniegdzie jeszcze stoją i obaj trenerzy mogliby sobie siedzieć, pić, kawę, wymieniać poglądy, oglądanie płatne - 5 złotych, z trenerem Skorżą - 15 złotych, a kiedy dołączy jeszcze trener Urban - lokal zmieni nazwę ''Pod upadłym trenerem'' i będzie jedyną knajpką, w której selekcjonerzy są fajni i/bo nie stoją w wejściu.

Nie zagra Artur Sobiech - plus dla Korony , mecz odbędzie się przy Cichej - plus dla Ruchu, sędziuje Dawid Piasecki - plus dla PZPN, że nie Marcin Szulc.

Odra Wodzisław Śląski - Wisła Kraków (niedziela, godz. 14:45)

Dwa lata temu można by postawić na remis, rok temu - na spokojną wygraną Odry, a dziś nie wiadomo. Odra gra fatalnie, a Wisła nieskutecznie, Odra nie strzela bramek, Wisła marnuje sytuacje konkursowo i kompleksowo. Odra ma Jacka Kowalczyka, ale Wisła ma Mariusza Jopa. Odra wygrała z Cracovią, a Wisła z nią przegrała. Trener Skorża dostał od Bogusława Cupiała ultimatum - musi wygrać trzy ostatnie mecze. Moim skromnym zdaniem lepiej było postraszyć piłkarzy, że w razie kolejnej wtopy do Wisły wraca Dan Petrescu i to na pięcioletni kontrakt - przez najbliższe dwa lata wiślacy zasuwaliby jak stado szalonych okapi, mistrzostwo zdobyliby z piętnastopunktową przewagą, wygraliby Oscara, Złote Lwy i konkurs na wielkanocną palmę, z rozpędu dostaliby się do fazy grupowej Ligi Mistrzów, a w czasie wolnym zaoraliby dwanaście hektarów pod zboża ozime.

Sędziuje Tomasz Mikulski. To niedobrze. Ogólnie niedobrze, ale dla Wisły niedobrzej.

Arka Gdynia - Śląsk Wrocław (niedziela, godz. 17:15)

Arka ma w nogach mecz derbowy z Lechią, a Śląsk chyba już nie ma w nogach trudów okresu przygotowawczego, zafundowanego przez trenera Tarasiewicza. Z drugiej strony - Arka będzie się chciała zrehabilitować. Z trzeciej strony - chcieć to sobie można, ale w piłce ''chcieć'' i ''móc'' to jak ''kochać'' i nie zawsze znaczy to samo. Z czwartej strony - trener Tarasiewcz sam wystawia się na strzał, obiecując, że w razie gdyby to ''odpowiednio na to ja, bo honor mam, zareaguję'', co na pewno ucieszyło gdyńskich radykałów. Z piątej strony - sędziuje Włodzimierz Bartos, ''gieroj naszewo wriemieni'', a dokładniej meczu Polonia Warszawa - Odra Wodzisław i ciekawe, kto w niedzielę dostanie w prezencie rzut karny. Z szóstej strony - Wachowicz pokazał, że potrafi. Z siódmej strony... istny piłkarski kubizm.

KS Poligon - LZS Borat (nieustannie w ''Wygraj Ligę'')

Stara szkoła trenerska jest zdania, że wygrywającego składu się nie zmienia. Polska odmiana tej szkoły jest zdania, ze przegrywającego składu też się nie zmienia, bo może jednak mu się odwidzi i w końcu zacznie wygrywać. I dlatego Paweł Brożek wciąż gra w Wiśle zamiast usiąść na ławce... przepraszam, dokończyć leczenie. Ja bym składy pozmieniał, ale po pierwsze primo - nie ma za bardzo na kogo, a po drugie primo - i tak się zaraz runda kończy, więc po męczyć szare?

Dostosujmy się do poziomu Ekstraklasy, dograjmy rundę tym, co mamy, a potem zaczniemy płakać, że potrzebne są zmiany i najlepiej, żeby Messi albo inny Arszawin. KS Poligon zagra więc z Janem Muchą w bramce, Łukaszem Derbichem, Macelo i Igorem Lewczukiem w obronie, Jakubem Tosikiem, Sebastianem Szałachowskim, Szymonem Sawalą i Patrykiem Małeckim w pomocy oraz atakiem w składzie Edi Andradina, Andrzej Niedzielan, Grzegorz Podstawek i bez konia tfu!... bez kota.. tfu!... bez miejsca powyżej pozycji 2500 niech mi się na oczy nie pokazuje. LZS Borat jak zwykle poukładany z ''maruderów spod wszystkich sztandarów'' - obrońców Cracovii, pomocników Odry i duetu Trytko-Radzineviczius w ataku. Plan Trzydniowy przewiduje spadek poniżej miejsca 25 000 (to niedaleko - zaledwie 94 pozycje), bo choć bardziej ucieszyłoby mnie miejsce poniżej 26 000, to jednak szanse na to są Nie, nie ma.

Andrzej Kałwa

Poligon to rubryka Z czuba.pl w której Andrzej Kałwa pisze o polskiej ligowej rzeczywistości, która jaka jest - każdy widzi, a niektórzy nawet sądzą, że ją rozumieją.