Thierry Henry powinien zakończyć karierę?

Wciąż nie cichną echa piłki, którą Thierry Henry przyjął ręką, a po chwili Gallas wpakował do bramki Irlandczyków. Burza oburzenia, krytyki i żartów jaką rozpętało zagranie dotarła do samego napastnika Barcelony i najwyraźniej trochę go przeraziła. Henry był tak zaskoczony aż takim szumem wokół siebie, że przez myśl przeszło mu nawet zakończenie reprezentacyjnej kariery. Naszym zdaniem byłoby to ciekawe wyjście, ale mamy tyle samo argumentów za co przeciw.

Henry powinien zakończyć karierę reprezentacyjną, gdyż:

To byłby całkiem efektowny gest i pewnie kibice byliby mu za to skłonni wybaczyć oszustwo. Oczywiście, gdyby powiedział przy tym ''tak, oszukałem i teraz oto sam się ukarze'', a nie ''o jej, o jej ja biedny, nikt mnie nie lubi i teraz muszę zakończyć karierę reprezentacyjną''.

Przechytrzyłby wszystkich. Jeśli Francja jest tak słaba, jak się wydaje, to Henry uniknąłby blamażu na boiskach w RPA. A jeśli jakimś cudem Trójkolorowi wymietliby w Afryce, to i tak wiele nie ryzykuje - w końcu złoto mistrzostw świata już w kolekcji ma.

Znowu wzrosłaby sprzedaż produktów Gillette na Zielonej Wyspie. A jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, co jest straszniejszego od bandy Irlandczyków, to odpowiedzią na to jest banda nieogolonych Irlandczyków.

Francja nie gra źle, Francja gra fatalnie. Może nie tak fatalnie jak Polska, ale jak na siłę nazwisk, które Trójkolorowi mają w składzie to są słabsi niż my w go . Dla kogoś, kto ma na swoim koncie mistrzostwo Europy, mistrzostwo świata, wygraną Ligę Mistrzów oraz tytuły we Francji, Anglii i Hiszpanii to trochę obciach biegać po boisku, obok którego pojawia się Domenech.

Właśnie, Domenech - ciągle mamy wrażenie, że z tym człowiekiem nie da się pracować (o ile nie jest się gwiazdą porno ) i że Cantona ma rację (''to najgorszy trener Francji od czasów Ludwika XV'').

Henry nie powinien zakończyć kariery reprezentacyjnej, gdyż:

Nawet w nie najwyższej formie jest gwiazdą reprezentacji Francji, która i z nim będzie miała w RPA niełatwo, by wywalczyć coś więcej niż pamiątki.  

Grą fair będzie miał szansę pozbyć się etykietki oszusta. Oczywiście o ile uda mu się nie ulegać pokusie i następnym razem cofnąć rękę albo nie przewracać się, gdy tylko jest szansa, że sędzia da się nabrać.

Francji na mistrzostwach w RPA nie daje się dużych szans. Jest więc szansa, że tak jak z Euro 2008 podopieczni Domenecha wrócą szybko i przy głośnych krzykach niezadowolonych kibiców. Wtedy Henry naprawdę pożałowałby, że przyczynił się do awansu.

Bo ciekawi jesteśmy, co wymyśli w kluczowej i ważnej sytuacji podczas mundialu? Zagranie piłki arbitrem tak, żeby nie zauważył? Zagranie piłki piłką? Samospalenie?

Bo to by znaczyło, że presja kibiców może łamać karki zawodnikom niczym liryki Stachursky`ego drzewa (choć trzciną zaledwie tylko kołyszą ). A takie przypadki stałyby się nagminne.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.