"Chabry z Poligonu" czyli podsumowanie XIII kolejki Ekstraklasy

XIII kolejka była naprawdę pechowa: nuda, niemoc, niechęć, nieprzeciętna przeciętność, hit okazał się kitem, bramki nie cieszyły, bo były jakieś takie przaśne i wszystkim wydawało się, że szczytem ekstraklasowego szczęścia będzie mecz Polonii Bytom z Lechem Poznań. Płacz był, grzybnia i zgrzytanie zębów, a dzieci pytały, dlaczego wujek gryzie syfon. Aż wyszły na boisko drużyny Ruchu Chorzów i Jagiellonii Białystok... Można było odetchnąć z ulgą, poemocjonować się porządnie, popodziwiać, pokrzyczeć. Oraz zwątpić w trenera Skorżę, który zwątpił w Niedzielana i teraz ma za swoje. 

Sędziowie

Sędziowie Gil, Siejewicz i Marciniak nie mieli za wiele pracy - ot, podbiec, gwizdnąć, machnąć i poprosić cichutko, żeby zawodnik nie przesadzał z robieniem z siebie konającej Danuśki , bo jeszcze wilka złapie i do Spychowa nie doczeka. Sędzia Jarzębak udowodnił, że lubi kolor żółty i miał dzięki temu porządek na murawie, ale przy bramkowym rzucie wolnym żółtą kartkę powinien pokazać sam sobie. Sędzia Szulc gwizdał z uczuciem, a w regulaminowe gesty wkładał całe serce i półtorej duszy, a jednak Dawid Nowak miał chyba rację domagając się rzutu karnego. Praca sędziego Borskiego była taka jak mecz, a praca jego liniowych - jeszcze gorsza. Sędzia Stefaniak dobrze zaczął, ale potem reagował nie tylko na krzyk, ale nawet na chrząknięcie, a sędzia Lyczmański okazał się sędzią Karkutem i czy jutro przeczytamy o osobie numer trzysta ileś, czy to tylko zwykła grypa? 

Trenerzy

Trener Smuda miał w sobie więcej energii niż Zagłębie i Odra razem wzięte, za to trener Moskal, gdyby mógł, ze wstydu naciągnąłby czapkę po kolana, kucnął i udawał, że jest pieczarką. Żeby się odtruć pojechał na mecz Śląska Wrocław z Piastem Gliwice i oglądał trenera Tarasiewicza w płaszczyku i w dyskusji z arbitrem (już w siedemnastej minucie) oraz trenera Fornalaka, którego mina sugerowała, że najlepszą metodą na grypę są trzy zdrowaśki w piecu i wróćmy tyko do domu, Rozalki wy moje... Trener Kafarski tym razem wymyślił Rogalskiego w obronie, ale jeszcze nie wymyślił braku Buzały w ataku, trener Motyka twierdził, że nie miał stanu przedzawałowego, ale sądząc po meczowym wyrazie twarzy miał solidną zgagę. Trener Urban niewychowawczo szpanował odpornością i jak niby teraz mamy przekonać dzieci, że powinny założyć kurtkę i czapkę? Trener Skorża zachował się po męsku i klasą, ale jego drużyna nie zrozumiała aluzji, trener Ulatowski zapadł w tak głęboki sen zimowy, że nie drgnął nawet przy zwycięskiej bramce, za to trener Pasieka szalał, a nawet kicał, trener Lenczyk długo oglądał trzy punkty, aż wreszcie przypomniał sobie, co to takiego, a trener Szatałow był niezadowolony jak trener Zieliński, który był niezadowolony jak trener Szatałow. Trener Probierz żartował przed meczem, że 2:1 dla Jagiellonii wziąłby w ciemno, ale ciemno zrobiło mu się dopiero przy 3:1 dla Ruchu, a trener Fornalik był jak zawsze normalnie zwyczajny i tylko żona znajomego twierdziła, że jest podobny doktora Błażeja z nemocnicy. Zrozum tu kobiety...

Jeźdźcy Bez Głowy

Za działalność wywrotową do stopnia młodszego ułana awansowany zostaje Maciej Korzym, który niedługo nawet kładąc się do łóżka, będzie krzyczał: "Eno, panie sędzio, karny!"

Do stopnia wachmistrza awansowany zostaje Radosław Cierzniak, który mebli niech raczej sam nie ustawia, domu niech nie muruje, a przy sadzeniu drzewa pamięta, że zielonym do góry.

Do obsługi garnizonowego kasyna odkomenderowany zostaje starszy kelner Mariusz Muszalik .

Mariusz Pawełek ma abonament.

Nagrodę specjalną otrzymuje trener Smuda, który zamiast odpocząć po meczu Odry Wodzisław z Zagłębiem Lubin spieszył się na mecz Wisły Kraków z Legią Warszawa i dobrze mu tak. 

Bramka kolejki

Dzisiejsze zestawienie sponsorują:

- literka T jak "taca" na której piłki otrzymali od kolegów (i rywali) Mariusz Sacha z Cracovii , Robert Lewandowski z Lecha Poznań , Remigiusz Jezierski z Jagiellonii Białystok i Marcin Radzewicz z Polonii Bytom ;

- S jak "stały fragment gry", wykorzystany przez Marcina Kaczmarka z Lechii Gdańsk , Dawida Nowaka z GKS Bełchatów , Adama Mójtę z Odry Wodzisław i Łukasza Krzyckiego z Piasta Gliwice ;

- oraz cyferka 2, patronująca dokonaniom Andrzeja Niedzielana , Mouhamadou Traoré , Vuka Sotirovicia i Artura Sobiecha .

Na Poligonowym Podium Subiektywnym w tym tygodniu kolejność jest następująca:

- miejsce trzecie - Łukasz Janoszka . Za strzał w bok, do tyłu i do przodu równocześnie.

- miejsce drugie - Andrzej "Zrób To Sam" Niedzielan ;

- miejsce pierwsze - Artur "Abssssolutnie" Sobiech .

Cytat kolejki

Mateusz Święcicki: "Stadion Lechii to nie jest Alcatraz". Wygrane uciekają stąd regularnie.

Adam Mójta: "Nie wiem, nie umiem kręcić, strzelać... Celowałem w bramkę". ...trafiłem w Ekwueme.

Łukasz Trałka: "Możemy wygrać z każdym". - Ano, podejdź do płota! - wystosowały zaproszenie Flota Świnoujście i Sandecja.

Reporter Canal+: "Chciałbym 0:0 z bramkami". Jak myślisz - zapytał Diotallevi - powinniśmy to umieścić w Adynatach czy w Oksymoryce?

Mateusz Święcicki: "Lukjanovs egoistycznie to zwieńczył".

KS Szacuneczek (czyli jedenastka kolejki)

Andrzej Bledzewski (Arka Gdynia) - Marcin Kaczmarek (Lechia Gdańsk), Inaki Astiz (Legia Warszawa), Krzysztof Nykiel (Ruch Chorzów) - Marcin Radzewicz (Polonia Bytom), Jakub Wilk (Lech Poznań),, Gabor Straka (Ruch Chorzów), Tomasz Wróbel (GKS Bełchatów) - Andrzej Niedzielan (Ruch Chorzów), Vuk Sotirović (Śląsk Wrocław), Kamil Grosicki 

LZS Badziewko (czyli kolejkowe niewypały)

Adam Stachowiak (Odra Wodzisław) - Piotr Brożek (Wisła Kraków), Marcin Dymkowski (Odra Wodzisław), Andrius Skerla (Jagiellonia Białystok), Alexis Norambuena (Jagiellonia Białystok) - Mariusz Zganiacz (Korona Kielce), Kamil Wilczek (Piast Gliwice), Łukasz Trałka (Polonia Warszawa), Mauro Cantoro (Wisła Kraków) - Paweł Buzała (Lechia Gdańsk), Paweł Brożek (Wisła Kraków)

"Wygraj Ligę" - wieści z frontu

KS Poligon jest grzeczny i posłuszny - dzięki Andrzejowi Niedzielanowi minął miejsce 2500 i zatrzymał się na pozycji 2252, za to LZS Borat wykazał się kompletnym brakiem zrozumienia współczesnych wyzwań i spadł tylko o 300 pozycji - na miejsce 24 533. Wszystko przez Polczaka i Tupalskiego, którzy nie tylko wygrali mecz, ale także nie stracili żadnej bramki. Mściwe voodoo przy użyciu pomidora przyniosło efekt w postaci żółtej kartki dla Tupalskiego i jeśli dobrze liczę, nie zagra on w derbach Sosnowca. Nie zagra, czyli nie ma szans na czerwoną kartkę, samobója i inną minusową etceterę. Następny odcinek serialu "Jak autor 'Poligonu' strzela sobie w trenerską stopę" - za tydzień. Znaczy, za dwa.

W "poligonowej" lidze prywatnej coś drgnęło. Niewiele, ale jednak. Prowadzi wciąż prezes Ponury Golarz (Los Jebakos - 566 pkt.) przed prezesem furmanem (LEGIA!!! - 541 pkt), ale na trzecie miejsce wskoczył prezes sz0p3n23 (PKSPN Pnievo - 537 pkt.). Grupę pościgową stanowią drużyny FC Abuk, KS Kalafior, Forza Skorza, Odwróceni, niebedzieniczego i - wnimanije! - tryumfalnie powracający do pierwszej dziesiątki KS Poligon. LZS Borat na miejscu 57 z coraz mniejszymi szansami na spadek. Tabelę zamyka drużyna prezesa Ksfnks Snigo - LKS Mienso, mająca fajne zajzajerowate logo i 63 punkty.

PS okolicznościowe

Siódme urodziny obchodzi dziś klub tarnowskiej ligi okręgowej, Olimpia Kąty . Dostojnemu jubilatowi "Poligon" wręcza lizaka i życzy wydostania się ze strefy spadkowej, dalszego marszu w górę tabeli, awansu do V ligi oraz by piłkarskie życie Olimpii było tak kolorowe jak zdjęcie z ostatniego spotkania z Tarnovią . Okrągłą... przepraszam - może bardziej pięciokątną rocznicę powstania obchodzi dziś także grająca w lubuskiej A-klasie FC Kłodawa 13 . Czemu Kłodawa - wiadomo, czemu FC - też można się domyślić, ale ta trzynastka jest intrygująca, prawie tak samo, jak herbowa pszczółka albo nazwa "Arena Marzeń", którą ochrzczono miejscowe boisko .  Pięciolatkowi "Poligon" życzy dużo zdrowia, sukcesów w piłkarskim przedszkolu i awansu do starszaków czyli do ligi okręgowej, który to awans na razie wydaje się być na wyciągnięcie ręki. Albo raczej nogi.

Andrzej Kałwa

Poligon to rubryka Z czuba.pl w której Andrzej Kałwa pisze o polskiej ligowej rzeczywistości, która jaka jest - każdy widzi, a niektórzy nawet sądzą, że ją rozumieją.