Solowi Campbellowi nie spodobało się w czwartej lidze

Nie podejmiemy się określenia tego ''najkrótszą transferową sagą w historii czwartej ligi angielskiej'', ''najkrótszą sagą transferową z udziałem byłego wielokrotnego reprezentanta Anglii'' czy ''najkrótszą sagą transferową z udziałem piłkarza o imieniu Sol''. Całą kwestię skwitujemy tylko jednym słowem - ''hydrodynamika yyyy?''. W każdym razie - Sol Campbell po jednym meczu zamierza odejść z Notts County. Tak. Po jednym meczu.

Przypomnijmy zatem. Były 73-krotny reprezentant Anglii, jeden z najlepszych środkowych obrońców świata swojej ery, który zaliczył 481 występów w Premier League wylądował podczas letniego okna transferowego w grającym w League Two (angielska czwarta liga) Notts County. To jeszcze aż tak dziwne samo w sobie nie było - kupiony za bliskowschodnie petrodolary klub wcześniej sprowadził sobie między innymi Svena Gorana Erikssona i Kaspera Schmeichela (z TYCH Schmeichelów). Sam piłkarz uparcie powtarzał, że nie widzi nic niestosownego w swoim transferze. Nie dziwimy się, za 40 000 funtów tygodniowo ciężko byłoby nam zauważyć coś niestosownego w czymkolwiek.

Na pierwsze spotkanie Campbella w League Two wszyscy czterej kibice Notts County czekali z rosnącym podnieceniem. W końcu to miał być początek nowej ery potęgi ich klubu, swoistego Notts County od morza do morza. Tymczasem drużyna Erikssona przegrała z Morecombe 1:2, grała tak słabo. że bramkę musiał próbować zdobyć nawet Schmeichel (tak, TEN Schmeichel, bramkarz), a po meczu obraził się Campbell. Obraził się nie wiadomo na co, ale za to na tyle skutecznie, że poprosił władze klubu, żeby pozwoliły mu odejść. Te ponoć zgodę wyrażą (z niewolnika nie ma pracownika, ale co to za niewolnik za 40k na tydzień), a my byliśmy właśnie świadkami prawdopodobnie najdziwniejszej akcji z udziałem piłkarza tej klasy. No, może poza przejściem do Uzbekistanu . Albo do Wietnamu .

Copyright © Agora SA