Mafia bukmacherska wpłynęła na wynik derbów. Albo wycięła dobry kawał

Jak doprowadzić do tego, żeby zwiększyć szansę jednej z drużyn na pokonanie drugiej? Odpowiedź jest prosta - osłabić na tyle, na ile się da jej rywala. Do tego samego prostego wniosku doszli przed piłkarskimi derbami Sofii zawodowi ''obstawiacze'' meczów. I jak pomyśleli, tak też zrobili. Panowie, panie, automaty spamujące komentarze - oto jeden z dziwniejszych ostatnimi czasy przekrętów w futbolu.

Przed derbowym meczem CSKA Sofia z ich lokalnymi rywalami z Lewskiego, działacze drugiej z tych drużyn bombardowani byli pochodzącymi z Rubina Kazań ofertami kupna czterech podstawowych zawodników - Bułgara Żiwko Milanowa, Brazylijczyka Ze Soaresa, Macedończyka Darko Tasevskiego i Marokańczyka Usefa Rabeha. Kuszony przez mistrza Rosji wysokimi sumami w petro- czy innych miedziodolarach prezydent klubu Todor Batkow zgodził się w końcu wysłać całą czwórkę do Rosji na podpisanie kontraktu. Decyzję tę podjął tylko i wyłącznie na podstawie faksów z propozycjami transakcji, które otrzymywał.

Ku jego zdziwieniu nie tylko żaden z jego piłkarzy niczego ostatecznie nie podpisał, ale też okazało się, że nie było żadnej oferty. A przynajmniej takiej, która pochodziłaby od działaczy Rubina. Cała afera nie była jednak wymysłem maniakalnego gracza w Championship Managera, któremu przemieszczające się po ekranie kółeczka pomyliły się z rzeczywistością, ale międzynarodowej mafii bukmacherskiej. To ona właśnie, chcą mieć pewność, że Lewski Sofia w żąden sposób nie pokona CSKA atakowała Batkowa faksami pełnymi wyimaginowanych ofert i sum.

Kalkulacje oszustów okazały się słuszne, bo osłabiona brakiem czterech graczy drużyna przegrała 0:2 i z dziewięcioma punktami w pięciu spotkaniach spadła na ósme miejsce ligi bułgarskiej. Znając życie, nikogo nie uda się za ten trik postawić przed obliczem sprawiedliwości , a jeśli nawet się uda to sprawcy będą się tłumaczyli tym, że chcieli po prostu zrobić Batkowowi psikusa. 

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.