Tekstu nie ma w internecie. Sylwetka Franciszka Smudy zajmuje całą kolumnę. Jest nawet ciekawa. Wspólnego z reformą polskiej piłki ten artykuł ma tyle, co powieściami Jacka Komudy.
I z czego tu się nabijać? Chyba tylko z tego, że - jak powiedział mój znakomity przyjaciel Piotrek Mikołajczyk - gdyby jeszcze przed DEBATĄ napisać scenariusz jakiejś jałowej dyskusji o polskim futbolu, która nie miałaby żadnego sensu, to wyszłoby mniej absurdalnie niż wyszło w rzeczywistości.
Teraz czekam tylko na jakąś dyskusję panelową z Januszem Wójcikiem jako moderatorem.
boh