Pingwin - serial obyczajowo-sportowy: Sen Mucziego 3

Z jednodniowym opóźnieniem, ale zapraszamy.

Miejsce akcji:

Ogródek piwny małej speluny na małym osiedlu dużych bloków w dużym mieście. Speluny o wdzięcznej nazwie Pingwin, wdzięcznym personelu i wdzięcznej załodze stałych bywalców.

Występują:

Janusz - właściciel i barman Pingwina, emerytowany wuefista, niespełniony chodziarz. Potrafi godzinami o sporcie, ale potrafi też wiele innych ciekawych rzeczy - na przykład świetnie wykonuje moonwalk.

Muczi - do Pingwina zagląda dość często, ale to nie tylko kwestia piwa. Muczi poi się obecnością przyjaciół, którzy pomagają mu w pokonywaniu zakrętów życiowych, często związanych ze złym wyjściem z progu.

Ejsi - niezależnie od rozwoju sytuacji, nie złapiesz go na spalonym. Nie ogląda sportowych transmisji do końca, bo zawsze zasypia. Jest to jednak ignorancja pozorna - Ejsi ma teczki na wszystko, co go otacza.

Wiki - niezastąpiona w rozstrzyganiu spornych kwestii. Potrafi schłodzić gorącą głowę Mucziego, Ejsi tylko wobec niej tępo ripostuje, a Janusz po prostu chce ją mieć w swoim barze.

Pistaszewski - ma dwie pasje: sport i filmy ze Stevenem Seagalem. Przy czym jego słabość do sportu opiera się mniej więcej na tych samych instynktach, co słabość Stevena Seagala do skręcania karków złym ludziom.

Lenka - żądna wiedzy, zdobywająca ją z dziewiczą wręcz naiwnością. Jeszcze nie słyszała o Adamie Małyszu i Otylii Jędrzejczak, ale to kwestia czasu i cierpliwości Mucziego - nauczyciela i przewodnika, który wywiódł ją z ziemi ukraińskiej, z domu jej przodków.

Niewyraźny Robert

Odcinek 9, seria II - Sen Mucziego 3

 - Śniło mi się, że jestem Leo Beenhakkerem.

- Nie może być!

 - Siedziałem na takiej zjeżdżalni-rakiecie, na którą pluł Piechniczek, a Lato trzymał kamień i ostrzegał, że jak się wycofam i nie zjadę na tyłku, rzuci.

- A inne dzieci nie pomagały?

 - Marta Alf by pewnie pomogła, ale 5 minut wcześniej majtki zasikała i właśnie ją pani przedszkolanka przewijała.

- Wcale nie. Nie było Marty Alf. Byłem sam.

- Ty się nie próbował broniti?

 - Rzuciłem cytat z Biblii, ale Lato nie zrozumiał, zdaje się i nadal celował tym kamieniem.

- Nie mogłeś rakietą odlecieć? He he he.

 - No właśnie odleciałem.

 - I co? To koniec?

- Ale to było przed meczem ze Słowenią?

 - Koniec. Sen był przed meczem. Zresztą jakie to ma znaczenie?

 - Skoro przed, znaczenie jest ogromne. To był profetyczny sen.

- Buja.

 - Nie bujam. Może twoja wyobraźnia ogarnia takie chore akcje, ale u mnie wszystko dzieje się w sferze podświadomości.

- Myślę, że w takiej grupie, jak teraz siedzimy, bardzo łatwo osiągnęlibyśmy twój stan podświadomości. Zresztą robiliśmy to już wiele razy.

 - Tylko po co wchodzić Mucziemu do głowy?

 - Jak to po co? Wejdziemy i splądrujemy wszystko co chore. Żeby już nic nie zostało.

 - Zaraz, zaraz. Dobrze rozumiem? Chcecie zwerbalizować wszystkie inne ewentualne wersje snu z Beenhakkerem, żebym już miał spokój?

- A co? Zły moment na sprzątanie po Leo?

 - Januszek? Masz jeszcze ten absynt ze Słowacji?

 - Resztka została. Już ci niosę.

- Moim zdaniem mogłoby się Mucziemu przyśnić, że Leo jest jego ojcem.

 - Takim surowym ojcem, który karze za picie piwa z kolegami.

- We Lwowie. I pierze szczeniaka, aż mu się czerwone, reprezentacyjne lampasy na dupie robią.

 - Janusz, a przyrządzisz mi ten absynt? Z podpaleniem, słomką i wdychaniem oparów? Uczyłem cię, jak to robią na Ukrainie.

 - Jak sobie życzysz Ejsi

 - Oho, widzę, że na poważnie chcesz wejść w moją głowę.

 - Upić się tylko chcę przyjacielu.

- Wróćmy do porządków w twojej podświadomości Muczi. Leo był już tobą, uciekał ci kolejką metra i odlatywał rakietą. Opcję, że jest twoim ojcem też już możemy odfajkować. Ja jeszcze widzę was razem w wesołym miasteczku. Błądzicie po gabinecie strachu, który dla Holendra oznacza polską rzeczywiśtść. Co chwila wyskakują na was kukły działaczy PZPN.

 - Udaje nam się wyjść?

- Staruchowi tak, a tobie drogę zagradza kukła Kręciny.

 - Janusz! Albo rezygnuję z absyntu. Już mam niezły odlot - wydawało mi się, że Pistaszewski powiedział coś zabawnego.

 - Jak już tak wymyślacie, to poproszę jeszcze nagą Martę Alf.

- Muczi!

 - No co? A tobie się może śnić doktor House?

- Wcale mi się nie śni.

 - To dlaczego przez sen powtarzasz ''Grigorij, grigorij''? Nie oglądasz ostatnio non stop ''Czterech pancernych''.

 - Pfffff... Mooos ten absss... ynt. Ale pyszota. Dobra. To ja się mogę za ciebie brać Muczi. Taki sen - czekasz na kolację wigilijną, zabijasz czas siedząc przed telewizorem, leci Szklana Pułapka, ale zamiast Bruce'a Willisa, gra Leo.

 - No i o czym to sen. Oprócz tego, że nie o nagiej Marcie Alf.

 - No wiesz, czekasz na kolację wigilijną, na prezenty, na rodzącego się Boga, truchlejącą moc, generalnie na nową jakość. W międzyczasie oglądasz stary film, ale jakby inny, dający nadzieję, że może tym razem wszystko skończy się inaczej. A potem ość karpia staje ci w gardle, znów dostajesz skarpetki, a zamiast na Pasterkę, idziesz pić piwo do parku. Leo w roli Bruce'a był atrakcyjny, ale niewiele zmienił. Choć podobał ci się tekst, którego używał rozwalając złoczyńców - ''little by little motherfucker''.

- Na tej kolacji wigilijnej raczej nie karp, tylko śledź by był. W sałatce z buraczkami.

- Steven Seagal by wygrał z Leo Beenhakkerem.

 - Chyba, że Beenhakker ma brata w wojsku. Z całym szacunkiem dla twojego idola Pistaszewski, nie wiem czy Steven dałby Polakom Mundial. Ale fakt, parę karków by skręcił w PZPN. Dałbym mu szansę do końca eliminacji.

- He he, skręciłby kark Kręcinie.

 - Dobra dawajcie dalej, wręcz czuję jak mnie to oczyszcza.

- Nagi Leo Beenhakker

 - Gdybyś nie była moją dziewczyną to bym ci dał prztyczka w nos. Z półobrotu.

 - Albo Leo jako Profesor Xavier z X-Menów. Światły umysł, który wziął pod swoje skrzydła garstkę mutantów i sprawił, że poczuli się wartościowi. Na końcu jednak nie udaje się wywalczyć szacunku społeczeństwa, bo mutanci, to mutanci. Sam Profesor X też miał swoje problemy z przystosowaniem i momenty frustracji. W roli Cyclopsa Michał Żewłakow, Collosusa - Mariusz Lewandowski a Marcin Wasilewski niech będzie posiadającym niezniszczalny szkielet Wolverinem. Jacek Krzynówek as himself.

 - A ja mogę brać udział w wymyślaniu moich snów?

- Przecież mówiłeś, że takie chore rzeczy w twojej głowie nie powstają.

 - Oj... Siedzę sobie ze znajomymi w barze. Pijemy piwko i rozmawiamy o głupotach. Beenhakker jest jednym z moich przyjaciół...

- To ten sen?

 - Inny znajomy jest głupi w tym śnie, a Leo się w ogóle nie odzywa.

- ...

 - Obsadzanie Beenhakkera w roli Roberta nie jest rozwiązaniem. Zresztą, Robert-Beenhakker na konferencji prasowej, widzicie to?

- P.

- Wiiiki!

 - Dlaczego "P"?

- "P" jak Pazdan.

- Śmiejesz się z Roberta.

- Lena, z Beenhakkera się śmiejemy. Weź się śmiej z tego cichego, jak my nie wiemy nawet, jaki on jest.

 - Wiem! Mam pomysł!

- Nie może być.

 - O Robercie wiemy niewiele, a jednocześnie mamy wrażenie, że więcej się o nim wiedzieć nie da. Wiecie co?

- No?

 - Otwieram nowy rozdział w naszych spotkaniach! Sny Mucziego o Stefanie Majewskim!

 - ...

Koniec.

Autorzy Pingwina , Spiro&Kostrzu, piszą również blogi, na które serdecznie zapraszają tych, którym jeszcze mało.

SokratesLjoekelsoey.blox.pl

StanyOpisowe.blox.pl

Poprzednie odcinki serialu znajdziecie

tutaj

.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.