Mecz pomiędzy Maccabi Tel Awiw a Bnei Sakhnin . Drużyna Maccabi prowadzi 2:1 i przeprowadza dwójkową akcję pomiędzy Guillermo Israilevichem a Ilyą Yavruyanem, która kończy się bramką. Albo i nie. Sędzia techniczny jest za drugą opcją, arbiter główny spotkania, Assaf Keinan, za pierwszą. Mija jednak moment i Keinan, który jest na liście UEFA do sędziowania spotkań Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej, zmienia zdanie - gola nie było. Po chwili na zastanowienie, policzenie do 42, przypomnienie sobie jaki to sport i co jadł na śniadanie, arbiter po raz kolejny zmienia decyzję - bramka była. W tym momencie oburzają się gracze Bnei Sakhnin, którzy grożą gremialnym opuszczeniem murawy, jeśli trafienie Iasrailevicha ostatecznie zostanie uznanie. Po tym proteście sędzia Keinan przypomina sobie z kolei, że bez drugiej drużyny meczu nie da się dokończyć i podejmuje decyzję ostateczną - był spalony, nie było więc bramki.
Komedia kończy się ostatecznie tym, że w doliczonym czasie gry Maccabi i tak strzela trzecią bramkę i zapada kurtyna. Tak jak powinna zapaść nad karierą sędziego Assafy Keinana.