Fair play kołem się toczy

Fair play to zawsze miły obrazek na stadionach? Zaraz, czy aby na pewno zawsze? Niekoniecznie - bywa i tak, że gesty fair play zmieniają się w broń sportowego rażenia, po użyciu której (nie zawsze celowym) na kogo wypadnie na tego bęc. Oto kilka przykładów.

1. Fair play jako operacja maskująca

Inspiracją do napisania tego tekstu był niedawny przypadek piłkarza australijskiego South Melbourne FC - Fernando De Moraesa, który wykorzystał gest Fair Play jako akcję maskującą i najpierw piłkę oddał, a zaraz potem zabrał i strzelił gola.

2. Fair play jako bomba z opóźnionym zapłonem (i happy endem)

Wypadki chodzą po ludziach, także w piłce nożnej. A to wiatr zawieje, a to piłka zejdzie z nogi. Wiadomo o co chodzi. Kiedy taki wypadek przejdzie się po człowieku zamierzającym właśnie zachować się zgodnie z duchem fair play - robi się śmiesznie. Na własnej skórze przekonał się o tym trzy lata temu Jan Vertonghen, zawodnik młodego Ajaxu, który w meczu przeciwko Cambuur Leeuwarden postanowił oddać rywalom piłkę chwilę wcześniej wybitą na aut po kontuzji skrzydłowego Ajaxu Derka Boerrigtera. Przypadek przeszedł się jednak po Vertonghenie, który w efekcie strzelił pewnie jedną z najpiękniejszych bramek w karierze.

Sprawa zakończyła się happy endem - Ajax oddał rywalom bramkę, cały mecz i tak wygrywając 3:1.

3. Fair play jako operacja (nie) maskująca

Sytuacja podobna do tej pierwszej, tyle, że z odrzuceniem elementu fair play. Podczas meczu jednej z niższych lig w Belgii bramkarz KFCE Zoersel, widząc, że jeden z jego obrońców doznał kontuzji, wyrzucił piłkę na aut. Cała drużyna stanęła licząc na to, że rywale z GR Katelijne piłkę oddadzą. Rywale jednak zamiast piłki oddali strzał, który skończył się jedyną bramką w całym meczu. Meczu, dodajmy, decydującego o awansie do finału play off, którego zwycięzca awansował do wyższej ligi.

4. Fair play jako bomba z opóźnionym zapłonem (bez happy endu)

Vetra Wilno próbowała przenieść doświadczenia młodego Ajaxu do dorosłej piłki. Sytuacja w meczu Pucharu UEFA przeciwko Vikingowi była podobna - zawodnik Vetry doznał kontuzji, rywale wybili piłkę na aut. Zawodnik Vetry Anatolij Ostap zamiast oddać piłkę, uderzył w ogólnym kierunku bramki, co skończyło się golem, nawiasem mówiąc jedynym w tym meczu.

Tym razem obyło się bez happy endu, bo Vetra bramki nie oddała. Sprawiedliwości stało się jednak zadość - w rewanżu w Norwegii rywale wygrali 2:0 i awansowali.

5. Fair play jako zbędny ozdobnik

Niedawna sytuacja z meczu Pucharu Norwegii. W sytuacji sam na sam z napastnikiem Odd Grenland Peterem Kovacsem bramkarz Brann SK doznał kontuzji. Kovacs jednak najwyraźniej doszedł do wniosku, że może być to podstęp i spokojnie wbił piłkę do siatki.

Bardzo chcielibyśmy powiedzieć, że sprawiedliwość i tak zatriumfowała, a winowajca poniósł konsekwencje swojego czynu. Jednak jedyną konsekwencją było to, że mógł zagrać w półfinale Pucharu Norwegii po tym, jak Odd wygrało z Brann 5:1.

Piotr Mikołajczyk

Copyright © Agora SA