• Link został skopiowany

Najkrócej działający karnet w historii

Kibice Korony czy Zagłębia mają prawo mieć doła większego niż emo po śmierci ukochanego karalucha i wątpić czy powrót do Ekstraklasy był na pewno dobrym pomysłem. Zawsze jednak może być gorzej - można na przykład być Norwich City, którzy nowy sezon zaczęli od tak efektownej katastrofy, że niektórzy fani już po 22 minutach pierwszego meczu pozbywali się karnetów.
GETTY IMAGES/Tom Dulat

Mistrz Polski z 2007 roku powrót do Ekstraklasy uczcił przegrywając 4:0 z Legią Warszawa. Także w drugiej kolejce Zagłębie straciło cztery gole (poległo 4:1 z Wisłą Kraków), więc chyba można mówić o upragnionej stabilizacji. Korona Kielce rozgrywki zaczęła fantastycznie, bo od rozgromienia 4:0 Polonii Warszawa, ale w meczu z Lechem Poznań to ona była pragnieniem. Kolejorz z pomocą Łukasza ''Sokole Oko'' Nawotczyńskiego rozstrzelał rywala 5:0, a gdyby koncentracja Lechitów w doliczonym czasie nie opijała już zwycięstwa spokojnie mogłoby być i 7:0.

Wszystko to jednak małe piwo przy Norwich City- drużynie, która obecnie śmiga w League One, czyli trzeciej lidze, ale jej fani pamiętają jeszcze jak Kanarki grały były w Premier League w sezonie 2004/05. Na inaugurację obecnych rozgrywek Norwich podejmowało Colchester United i zaprezentowało kibicom widowisko, które przeszło do historii. Już po pierwszej połowie goście prowadzili 5:0. W drugiej odsłonie okazali się bardziej miłosierni, bo zaaplikowali gospodarzom tylko dwie bramki i łaskawie nawet jedną stracili, ale końcowe 7:1 i tak wystarczyło, by sobotni mecz przeszedł do historii jako najwyższa porażka Norwich na własnym stadionie.

Niektórzy fani nie byli w stanie znieść takiego upokorzenia. Stadion zaczął pustoszeć już w 19. minucie, gdy Clive Platt podwyższył na 3:0. Większość kibiców jednak została. Niektórzy wyraźnie żałowali, bo gdy trzy minuty później zrobiło się 4:0 dwóch fanów wtargnęło na murawę. Jeden z nich podbiegł do trenera Norwich Bryana Gunna i cisnął w niego swoim karnetem. Istnieje szansa, że karnet działającym tylko przez 22 minuty rozgrywek jest najkrócej używanym sezonowym biletem w historii.