Mecz podczas którego Thompson postanowił w nietypowy sposób ''uzupełnić pierwiastki śladowe'' miał miejsce 25 lipca i był towarzyskim spotkaniem rozgrywanym w USA. Burnley było podejmowane przez piłkarzy Portland Timbers. Przy wyniku 2:2 Thompson stanął przed szansą strzelenia trzeciego gola dla swojej drużyny, jednak nie dobiegł do bezpańskiej piłki, wyrżnął w bandy reklamowe i wpadł do znajdującego się za nim ogródka piwnego. A jeśli wszedłeś między wrony... Piłkarz tak wspomina tamtą akcję:
W piłce nożnej instynkt jest bardzo ważny, ale chyba akurat nie taki, przynajmniej tak uważa Burnley, które za ''nieprofesjonalne zachowanie'' zabrało Thompsonowi tygodniową pensję.
Najtańszy browar świata to to może nie był ale i tak gratulujemy Stevenowi, który stał się najsłynniejszym piłkarskim piwoszem od czasów Williego Johnstona :