Wycieczka poza tor: Sebastien Bourdais. Francuz nie będzie już reprezentował Toro Rosso - został zwolniony, a jego miejsce zajmie młodzieniec, którego nazwiska nie będziemy wymawiać głośno. Sebastien jest tak rozgoryczony rozbratem z włoską stajnią, że rozważa pójście na drogę sondową - twierdzi bowiem, że pracodawca nie wywiązał się ze zobowiązań kontraktowych. Szkoda nam sympatycznego okularnika, niemniej jednak tocząca się z jego ust piana wygląda dość groteskowo w kontekście wyników, jakie osiągał w swojej karierze w F1.
Nadsterowność: Nick Heidfeld. Niemiec pokonał ostatnio Nurburgring po zupełnie innym torze jazdy, niż zwykł to robić w przeszłości. Wszystko za sprawą pojazdu, którym przemierzał kilometry toru ostatniego GP Niemiec. Heidfeld zamienił się na wyścigówki z australijskim czempionem motocyklowym, Troyem Corserem. Nick na dwóch kółkach wyglądał tak . Co ciekawe, drugiemu kierowcy BMW Sauber również zmieniono podwozie, ale była to zmiana mniej spektakularna - Kubica ścigał się ubiegłorocznym bolidem BMW Sauber z Rubenem Xausem na BMW Motorrad - powrót do tamtego modelu nie dziwi nas w ogóle - aktualnym bolidem Robert nie miałby szans z motocyklistą.
KERS-master : Heikki Kovalainen. Fin wygrał swoje pierwsze F1 GP w karierze właśnie na Hungaroring, przed rokiem. Teraz McLaren wraca do stawki z ulepszeniami, których moc widać było już w GP Niemiec. Na Węgrzech będzie pierwsza szansa, by system KERS, który dobrze funkcjonuje w McLarenach, wykorzystać do walki o czołowe pozycje - na torze pod Budapesztem wyprzedzać można przy dohamowaniu do pierwszego zakrętu, czyli bezpośrednio po najdłuższej prostej - idealne warunki do użycia KERS. Heikki będzie naszym faworytem.
Najszybsze kółko: Kimi Raikkonen. Tak - stawiamy na całą fińską gwardię. Kimi, w przeciwieństwie do Heikkiego, będzie liczył na dobrą dyspozycję swojego tegorocznego bolidu na wolnych torach. W Monaco Raikkonen zdobył swoje jedyne podium sezonu - teraz jego samochód jest znacznie poprawiony, a Hungaroring jest drugim najwolniejszym torem w kalendarzu - po wyścigu w księstwie. Czy na podium starczy? Nie wiemy. Ale Kimi jest mistrzem jednego kółka, jedno super-szybkie na pewno mu się trafi.
