Szybkie czerwone kartki

Sami nieraz pisaliśmy tutaj o prędkich jak ręka hydraulika przypadkach piłkarskich wykluczeń. Klasyfikacje się mnożyły - czy liczyć od rozpoczęcia meczu, czy od momentu pojawienia się zawodnika na boisku? A co jeśli zawodnik siedział wtedy na ławce? Liczyć ujemne sekundy? Pojawiało się nazwisko Lee Todda i jego 2 sekunda , 3 sekunda Vinniego Jonesa i Davida Pratta , zerowa sekunda Waltera Boyda i Keitha Gillespiego . Prawie w komplecie te relacje są jednak pisane, a wiadomo, że kultura wzrokocentryczna rządzi się swoimi prawami, to każdy wolałby popatrzeć.

Na szczęście w ostatnim czasie zasoby wizualne uległy powiększeniu. Trzynaście sekund potrzebował defensor azjatyckiej drużyny, żeby po rozpoczęciu gry nie przyjąć piłki i goniąc ją wyciąć wychodzącego na czystą pozycję przeciwnika.

Natomiast 8 sekund od pojawieniu się na placu gry potrzebował zawodnik duńskiej drugiej ligi, aby sprzedać rywalowi bodziczka, którego sędzia wycenił na czerwień.

Oczekujemy na kolejne dowody nagraniowe. Może się wtedy okazać, że nie tak łatwo zarobić czerwień w trzy sekundy.

Copyright © Agora SA