W czasie mundialu 1994 jeden z norweski producentów lodów podpisał umowę z Olsenem i wypuścił na rynek lód o nazwie ''Drillo'' (to przydomek Olsena). W czasie tylko samego turnieju na boiskach USA kupiło go ponad osiem milionów Norwegów. Olsen przestał być selekcjonerem reprezentacji w 1998 roku i z czasem lody przestano produkować. Kiedy jednak 14 stycznia ''Drillo'' objął ponownie kadrę, kibice zaczęli się domagać także powrotu jego lodowego odpowiednika. Użytkownicy jednego z portali społecznościowych wystosowali do producenta lodów petycję o wznowienie produkcji, pod którą podpisało się 15 tysięcy osób. Firma długo nie dała się prosić i 1 maja lód znów pojawi się w sklepach. Zdecydowanie wcześniej pojawił się jednak problem - Norweski Związek Piłki Nożnej jest związany umową z innym producentem lodów, a także posiada prawa do używania nazwy ''Drillo'', na wznowienie produkcji nie mógł więc wyrazić zgody.
Firma lodziarska nie zrezygnowała jednak ze spełnienia woli całego narodu i następca ''Drillo'' będzie miał taki sam smak i opakowanie z podobną szatą graficzną (zniknie podobizna Olsena). Nowa nazwa, wydrukowana jednak taką samą czcionką, brzmi ''Come-back''.
Co na to sam Olsen?
Czekamy na petycję o wznowienie produkcji kaloszy Olsena.
Okazuje się, że nie tylko w polskiej piłce można ''kręcić lody''.