Gra w zielone

Wszyscy wiedzą, że ''Bill Clinton palił trawę, ale się nie zaciągał''. Zaciągał się za to mistrz olimpijski z Pekinu, Usain Bolt, który niedawno przyznał, że miał do czynienia z marihuaną już w dzieciństwie (przypominamy, że to Jamajczyk - tam mleko matki zawiera THC). Z tej okazji postanowiliśmy stworzyć mały przegląd starć sportowcy vs. marihuana. Zwycięzców nie będzie, a nawet jeśli, to nie będziemy ich sądzić.

Narkotykowych afer w sporcie było mnóstwo, my skupimy się jednak tylko na marihuanie - uważanej za mniej szkodliwą niż papierosy i alkohol, a wciąż demonizowaną. Choć nie udzielono jednoznacznej odpowiedzi na pytanie czy popularna ''gandzia'' daje palącym sportowcom przewagę nad konkurencją, jest ona uważana za środek dopingujący. Dodajmy do tego regulacje prawne odnośnie jej posiadania i afera gotowa. Oto kilka najbardziej znanych historyjek spowitych słodkawym dymem. Nie pozbawionych jednak gorzkiej domieszki.

Michael Phelps - kiedy brytyjski tabloid pokazał to zdjęcie...

...nad głową zdobywcy ośmiu medali z Pekinu zebrały się chmury zdecydowanie czarniejsze niż dym z wypalonego ''towaru''. Jego przypadek dyskutowany był szeroko i na trzech płaszczyznach: czy ikona sportu może palić marihuanę, czy sportowiec może palić marihuanę i wreszcie - czy 23-latek na imprezie może palić marihuanę. Odpowiedzi na pierwsze pytanie udzielił producent płatków śniadaniowych Kellogg's, który zerwał z Phelpsem kontrakt reklamowy. Z kolei odpowiedzi na drugie pytanie udzieliła federacja, zawieszając go na trzy miesiące. Co do trzeciej kwestii, to sprawa jest stara jak konopia indyjska i nie zamierzamy teraz wdawać się w dyskusję na ten temat. Ale z całego zamieszania wynikła jedna pozytywna rzecz .

Polscy pływacy - ''Polacy nie gęsi...'' chciałoby się rzec, gdyby nie to, że nie ma się bardzo czym chwalić. W grudniu 2007 podczas zimowych pływackich MP w Gorzowie, trójka uczestników została zatrzymana przez policję i znaleziono przy nich niewielkie ilości marihuany. Dwóm z nich - 20-letniemu Adrianowi G. i 19-letniemu Patrykowi W. postawiono zarzuty. Dwa lata wcześniej za trawkę został zawieszony inny polski pływak - Łukasz Gąsior. 24-miesięczną dyskwalifikację skrócono mu ostatecznie do roku. Szkoda, że gęsiami pozostajemy pod względem medali olimpijskich w pływaniu.

Ebi Smolarek - 21 marca 2002 po meczu z PSV, w organizmie ówczesnego piłkarza Feyenoordu wykryto cannabinol - substancję, która znajduje się m.in. w marihuanie i haszyszu. Łeb sprawie został jednak ukręcony tak sprawnie jak joint przez stałych bywalców holenderskich ''coffee shopów'' i skończyło się jedynie na pogrożeniu palcem przez UEFA. Ebi zaprzeczał oskarżeniom, twierdząc, że palaczem to on mógł być co najwyżej biernym. Poza tym, według wersji jego menadżera, cannabinol występuje także w czekoladowych batonikach, a Smolarek ''bardzo lubi batoniki''.

Bramkarze reprezentacji Francji - zarówno Bernard Lama, jak i jego następca w bramce Trójkolorowych, Fabien Barthez w latach 90. byli wykluczani na kilka miesięcy za palenie marihuany. Po zwycięstwie 3:0 nad RPA w pierwszym meczu francuskiego mundialu, Barthez zapytany przez dziennikarzy co wie o Kolumbii odparł: ''Mają pierwszej klasy marihuanę''.

Lee Bowyer - piłkarz m.in. Leeds miał na swoim koncie wiele pozaboiskowych wybryków, ale jego pierwszą wpadką był losowy test antydopingowy przeprowadzony w 1995 roku, który wykazał, że młody piłkarz palił marihuanę. Jego ówczesny zespół, Charlton, zawiesił go na 8 miesięcy, został także wywalony z reprezentacji Anglii do lat 18.

Josh Howard - uważa się, że marihuanę pali między 60 a 70% graczy NBA. Z powodu trawki nieprzyjemności miały takie gwiazdy jak Scottie Pippen, Allen Iverson i Chris Webber, a nawet legendarny Kareem Abdul Jabbar (przyłapany dwukrotnie w 1998 i 2001 roku tłumaczył, że zioło pomaga mu na chroniczne migreny), ale Josh Howard z Dallas Mavericks był pierwszym graczem, który otwarcie przyznał się do palenia i to od razu na antenie stacji radiowej. I choć dodał, że ''czasami'' i ''tylko po sezonie'' i tak zrobiła się afera . Właściciel Mavs, Mark Cuban powiedział wtedy, że ze swoim graczem policzy się ''wewnętrznie''. Biorąc pod uwagę, że Cuban to najbardziej wyluzowany właściciel klubu NBA, który niedawno bez skrępowania przyznał, że zawodnicy jego zespołu lubili dawniej zapalić trawkę w szatni, domyślamy się, że zamiast na karze, skończyło się na fajce pokoju.

Portland Trail Blazers - Podobno gdy puści się od tyłu refren piosenki ''Another One Bites The Dust'' grupy Queen, można usłyszeć słowa ''it's fun to smoke marijuana''. Na początku XXI wieku wydawało się z kolei, że jeśli puści się od tyłu słowa ''it's fun to smoke marijuana'', to wyjdzie ''Portland Trail Blazers''. Ówczesny skład ''Świetlistych Smug'' był najbardziej ''ujarany'' w historii ligi NBA. Z cannabisem przyłapywani byli Shawn Kemp, Qyntel Woods, Zach Randolph, Damon Stoudamire, Rasheed Wallace (mający wtedy ksywę ''Rashweed''), Isaiah Rider i Erick Barkley. Dodajmy do tego twarde narkotyki, bójki, jazdę po pijaku, przemoc rodzinną i usiłowanie gwałtu i wiadomo dlaczego tamten skład nazywano Jail Blazers.

Gerrod Henderson - Polskiej Lidze Koszykówki nigdy nie było tak blisko do NBA jak 25 października 2008 roku - próbki pobrane tego dnia po meczu Anwil Włocławek i PBG Basket Poznań wykazały, że trzech zawodników miało styczność z marihuaną. U Davida Baileya z Poznania wykryto THC, a u Gerroda Hendersona i Damiana Janiaka z Włocławka furosemid - środek moczopędny służący przyspieszaniu wydalania niedozwolonych substancji z organizmu (ale Henderson nieoficjalnie przyznał, że palił wcześniej marihuanę). Baileya i Hendersona - wtedy absolutną gwiazdę PLK, zwolniono. Hendersonowi groziła nawet dożywotnia dyskwalifikacja za recydywę. Na paleniu marihuany przyłapywany był bowiem dwukrotnie, jeszcze gdy grał w Grecji. Ostatecznie skończyło się na dwuletnim zakazie gry nałożonym przez FIBA, który Henderson obszedł podpisując kontrakt z Politechniką Lwów - klubem ukraińskiej prywatnej ligi UBL, które nie jest zrzeszona w FIBA.

Ricky Williams - jeśli dealerzy marihuany zarabiają więcej na jakiejś lidze niż na NBA, to będzie to zdecydowanie NFL. Futboliści amerykańscy także mają do opowiedzenia wiele historii z trawką w tle. Jedną z najbardziej znamiennych jest przypadek gwiazdora Miami Dolphins, Ricky'ego Williamsa. W 2004 roku, został po raz trzeci przyłapany na paleniu marihuany i ogłosił zakończenie kariery. Cierpiący na fobię społeczną Williams twierdził, że nie zamierza rezygnować z palenia ponieważ pomaga mu to w stanach depresyjnych i jest zdrowsze niż antydepresyjne leki. Do NFL wrócił jednak po roku. W lutym 2006 ogłoszono, że Williams złamał przepisy antynarkotykowe po raz czwarty (choć nie za marihuanę) i zawieszony na cały sezon. Drugi powrót miał miejsce w 2007 i póki co o Williamsie w kontekście używek jest cicho. Sam zawodnik twierdzi, że udało mu się zerwać z marihuaną dzięki jodze.

Mike Tyson - biorąc pod uwagę przewinienia jakich dopuścił się w swoim życiu, palenie trawki to w przypadku ''Bestii'' zabawa w świętego. Jedyna łaska jaką jednak w ten sposób wyprosił spłynęła nie na niego a na Andrzeja Gołotę, a konkretniej na jego bilans w zawodowym ringu. Walka między obydwoma panami z 20 października 2000, która zakończyła się ucieczką Polaka z ringu została później anulowana bo analiza moczu Tysona wykazała, iż przed potyczką palił marihuanę.

Jennifer Capriati - w 1993 roku amerykańska tenisistka przeżywała załamanie kariery i postanowiła zrobić sobie przerwę, a wypełniła ją dwiema sprawami sądowymi, w których wystąpiła w roli oskarżonej. Pierwsza z nich dotyczyła kradzieży, a druga, w maju 1994, posiadania marihuany. Mimo że wieszczono jej koniec, Capriati wróciła do sportu w 1996 roku i choć pierwszy turniej wygrała dopiero 3 lata później, to w końcu udało jej się powrócić na pierwsze miejsce rankingu WTA w październiku 2001.

Ross Rebagliatti - kanadyjski snowboardzista zdobył złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Nagano w 1998 roku, ale kilka dni później został zdyskwalifikowany przez MKOl po wykryciu w jego organizmie śladów marihuany. Rebagliatti zarzekał się, że, odwrotnie niż przywoływany we wstępie Bill Clinton, nie palił, ale się zaciągał na imprezie tuż przed startem. Dzięki wstawiennictwu Kanadyjskiego Komitetu Olimpijskiego, który udowadaniał, że marihuana nie daje żadnej przewagi w zawodach snowboardowych, Komitet Arbitrażowy oddał ostatecznie złoty krążek Rebagliattiemu.

Rosyjscy sumici - 20-letni sumita z Rosji, Sosłan Gagłojew aka Wakanoho miał w sierpniu 2008 wyjątkowego pecha - zgubił portfel i co gorsza trafił na uczciwego znalazcę, który odniósł go na policję - z pieniędzimi, dokumentami i... jointem w środku. Japończycy nie mieli litości i Wakanoho został pierwszym sumitą wykluczonym dożywotnio ze sportu. W koszulce ''Jestem jedynym zdyskwalifikowanym sumitą w historii'' mógł jednak chodzić tylko parę tygodni - chwilę po nim taka sama kara za to samo wykroczenie spotkała jego rodaków - braci Sosłana i Batraz Boradzowów (noszących pseudonimy Roho i Hakurozan).

kostrzu

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.