Najlepsze sportowe kreskówki

NBA, by dotrzeć do młodych widzów ma wedrzeć się do Cartoon Network. Z kolei w Wielkiej Brytanii wielki powrót szykuje kultowy komiks o piłkarzach - ''Roy of the Rovers''. Wydarzenia te sprawiły, że sięgnęliśmy w zakamarki swej pamięci i postanowiliśmy przypomnieć sportowe kreskówki, które najgłębiej w niej utkwiły i najbardziej namieszały w tym, co mamy pod kopułami.

Kapitan Jastrząb - dzięki Tsubasie byliśmy do telewizorów przykuci skuteczniej niż Dudek do ławki Realu. Nie przeszkadzało nam nawet, że przy niemal każdym zagraniu połowie zawodników całe życie przelatywało przed oczami, położenie horyzontu sugerowało, że ktoś wyraźnie kwestionuje wpajany nam na geografii kształt ziemi, ani nawet to, iż załatwiliśmy sobie sporo siniaków nim zorientowaliśmy się, że prawa fizyki są dla braci Tachibana znacznie bardziej pobłażliwe niż dla nas.

Gigi La Trottola - historia o kurduplu, który uwielbiał grać w kosza i oglądać kobiece majtki. Tak, to był bohater, z którym każdy mógł się identyfikować.

Grand Prix - długo dochodziliśmy do tego jaki tytuł nosiła kreskówka o wyścigach, która tak nas ciekawiła. To znaczy głównie ciekawiło nas dlaczego bolidy w niej mają nawet 10 kół i jakim cudem w zakręty wchodzą bokiem. Do teraz nie znamy na nie odpowiedzi, podobnie jak na pytanie dlaczego główny bohater Takaya Todoroki w emitowanej w Stanach wersji swoich przygód zamienił się w hamburgera imieniem Sean Corrigan. Z ciekawostek - jedną z postaci pomagających mu zrealizować marzenia o F1 jest Niki Lauda i według naszej prywatnej teorii właśnie to zainspirowało Roberta Kubicę, do zostania kierowcą a nie na przykład uznanym sekserem.

Kosmiczny Mecz - wiesz, że koniec świata jest bliski, gdy na Ziemię przybywają kosmici, a w telewizjach muzycznych króluje R.Kelly . Wiedział o tym także Królik Bugs, dlatego poprosił o pomoc przebywającego na pierwszej z jak się miało okazać, wielu emerytur Michaela Jordana. Na szczęście choć MJ zrobił sobie przerwę od koszykówki, nie zrobił sobie przerwy od ratowania świata. Przynajmniej świata bohaterów kreskówek Looney Tunes. Jordan tworzy razem z nimi drużynę koszykarską, która wyzywa kosmitów na pojedynek o dusze Bugsa, Kaczora Daffy'ego i spółki. Przebiegli przybysze z innej planety grają jednak nieczysto i kradną talent pięciu koszykarzom NBA - Charlesowi Barkleyowi, Patrickowi Ewingowi, Muggsy Boguesowi, Larry'emu Johnsonowi oraz Shawnowi Bradleyowi. Tzn. z braku jakiegokolwiek talentu, który nadawałby się do ukradzenia, Bradleyowi zabierają ostatecznie 4 dolce i nieskasowany bilet komunikacji miejskiej. O tym mniej więcej, jak zapewne wiecie, opowiada ''Space Jam'' - film łączący element ludzki z animacją komputerową - dla jednych najlepszy film koszykarski ever, dla innych - najgorsza kreskówka Warner Bros w historii.

Jak Kozacy grali w piłkę nożną - potęga radzieckiej animacji w pełnej krasie. Nie umiemy tego opisać - co dosłownie znaczy kozaczyć na boisku trzeba po prostu zobaczyć

Tygrysia Maska - chcecie zobaczyć prawdziwy obraz o życiu i wrestlingu - zapomnijcie o ''Zapaśniku'' z Mickeyem Rourke - obejrzyjcie ''Tygrysią Maskę''. Jedyna w swoim rodzaju niechlujna grafika, tania animacja, poszczególne sekwencje powracające metodą ''kopiuj-wklej'' - Polonia 1 po prostu miała szósty zmysł do wynajdywania perełek. A Naote Date, czyli Tygrysia Maska miał szósty zmysł do wrestlingu i kopał tyłki kolejnym ''złym'' nasyłanym na niego przez stajnię Mistera X. I choć ostatecznie to życie skopało tyłek Tygrysiej Masce to i tak wierzymy święcie, że w swoim ''prime'ie'' Tygrysia mogła wygrać i z Andrzejem Gołotą, i z Bolo Yeungiem , a może nawet i z Batmanem. Nie jesteśmy tylko pewni co do Apollo Creeda .

Wacky Races - czyli najlepsze kreskówkowe wyścigi. Nie dziwcie się, że uważamy, że Formuła 1 to nudny sport, skoro wychowywaliśmy się na Wacky Races. Bohaterowie ''Odlotowych wyścigów'' nie używali KERS, umieli wyprzedzać, mieli ładniejsze bryki, pitstop nie oznaczał postoju a był nazwiskiem wystrzałowej blondyny imieniem Penelope , wreszcie Muttley śmiał się częściej i fajniej niż Robert Kubica. Właściwie to fajniej chyba się nie da:

? - nie mamy pojęcia jaki był tytuł tej kreskówki, wiemy za to że leciała na TVP2. Opowiadała o dwóch drużynach grających w kosza zwierzaków. Jeden team był zły i by wygrać oszukiwal, ale i tak zawsze przegrywał z dobrymi. Lider tych drugich był świerszczem czy innym owadem i potrafił za jednym rzutem trafić do kosza dwa razy. Ten z nas, który twierdzi że coś takiego istniało upiera się, że tej kreskówki na pewno sobie nie wymyślił, bo gdyby tak było, wygrywaliby źli. Według niego Szkieletor powinien w końcu dokopać He-Manowi, a Kojot dorwać naspidowanego kuraka robiącego Bip-Bip

Dzięki Max za podrzucenie tytułu - Basket Fever, teraz wiemy, że nie zwariowaliśmy. Niestety nie jesteśmy już takimi optymistami jeśli chodzi o kondycję psychiczną twórców kreskówki - zwłaszcza po przypomnieniu sobie czołówki .

Świnka Peppa - przyznajemy, że oglądaliśmy w życiu tylko dwa odcinki przygód Świnki Peppy, ale biorąc pod uwagę, że w jednym Peppa była na łyżwach, a w drugim brała udział w igrzyskach olimpijskich, nie mogliśmy pominąć tej bajki w naszym zestawieniu. Zwłaszcza, że sportowe zacięcie Peppy widać na pierwszy rzut oka.

bazyl&kostrzu

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.