Nie będziemy owijać w bawełnę - Piechniczkowi się nie podoba. Jak powiedział dziennikowi ''Polska'':
Po pierwsze, jesteśmy zaskoczeni. Że brzydkich wyrazów używa Beenhakker, wiemy od dawna . Ale żeby używało ich uosobienie polskiej piłki?* Przecież to tak, jakby cała polska piłka nagle zaczęła używać brzydkich wyrazów.
Swoją drogą, jest coś fascynującego w tym, jak łatwo wyrzuca się Beenhakkera, kiedy nie ma się takiej władzy. Póki Grzegorz Lato był tylko członkiem zarządu PZPN też pokazywał Leo drzwi, a odkąd został prezesem jakoś przestał.
Po drugie, za Maciejem Szczęsnym, zadamy jedno pytanie. Czy rzeczywiście jest jakiś problem? Czy pracy z reprezentacją Polski i jakiejś formy doradzania Feyenoordowi nie da się połączyć? Skoro można połączyć pracę senatora, doradcy w Odrze Wodzisław i wiceprezesa PZPN ds. szkoleniowych... A nawet spełniając trzy tak odpowiedzialne funkcje zostaje jeszcze dość czasu, żeby demaskować holenderskie spiski .
* - to nie nasz pomysł. Sam Piechniczek stwierdził, że Beenhakker nie może go obrażać, bo obraża wtedy całą polską piłkę .