Z Czuba Watch: Entliczek-pentliczek, co zrobiłby z Beenhakkerem Piechniczek?

O pracy/współpracy/kawie Leo Beenhakkera w Feyenoordzie Rotterdam wypowiedział się już niemal każdy. Oczywiście nie mogło zabraknąć wypowiedzi wiceprezesa PZPN Antoniego Piechniczka. Bardzo zasadniczego Antoniego Piechniczka, dodajmy.

Nie będziemy owijać w bawełnę - Piechniczkowi się nie podoba. Jak powiedział dziennikowi ''Polska'':

Jeśli pozwolimy mu pracować równocześnie i w kadrze, i w Feyenoordzie, będzie to nasza porażka. Leo po raz kolejny pokaże, że robi, co chce. Niedawno przyznał, że w jego sercu mają miejsce dwa kluby: Feyenoord i Real Madryt. Wobec tego gdzie jest miejsce na reprezentację Polski? Gdybym ja był prezesem, to złapałbym go za krawat i kazał stąd wypiep... Decyzję podejmuje jednak Grzesiu Lato i jego linia nie musi być zbieżna z moją.

Po pierwsze, jesteśmy zaskoczeni. Że brzydkich wyrazów używa Beenhakker, wiemy od dawna . Ale żeby używało ich uosobienie polskiej piłki?* Przecież to tak, jakby cała polska piłka nagle zaczęła używać brzydkich wyrazów.

Swoją drogą, jest coś fascynującego w tym, jak łatwo wyrzuca się Beenhakkera, kiedy nie ma się takiej władzy. Póki Grzegorz Lato był tylko członkiem zarządu PZPN też pokazywał Leo drzwi, a odkąd został prezesem jakoś przestał.

Po drugie, za Maciejem Szczęsnym, zadamy jedno pytanie. Czy rzeczywiście jest jakiś problem? Czy pracy z reprezentacją Polski i jakiejś formy doradzania Feyenoordowi nie da się połączyć? Skoro można połączyć pracę senatora, doradcy w Odrze Wodzisław i wiceprezesa PZPN ds. szkoleniowych... A nawet spełniając trzy tak odpowiedzialne funkcje zostaje jeszcze dość czasu, żeby demaskować holenderskie spiski .

* - to nie nasz pomysł. Sam Piechniczek stwierdził, że Beenhakker nie może go obrażać, bo obraża wtedy całą polską piłkę .

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.