Transmisja przez 20 minut meczu wyglądała mniej więcej tak:
Nie wiemy ilu widzów w tym czasie zaczęło regulować odbiorniki, tłuc w nie, a może nawet, o zgrozo, zajrzało do instrukcji. Czegokolwiek jednak nie próbowali, pomóc nie mogło. Czarno-biały obraz nie był bowiem dziełem awarii, a ludzi z telewizji, która chcąc uczcić 100-lecie Habs, postanowił część ich meczu z Avalanche pokazać w starym dobrym stylu i odrzucić wszystko, co ludzkość wykombinowała od czasu wynalezienia technicoloru. Wątpimy, by 100 lat temu w Kolorado oglądano mecze w dwóch kolorach, skoro pierwsza udana transmisja telewizyjna miała miejsce w 1928 - blisko 19 lat po powstaniu Canadiens, ale inicjatywa co najmniej fajna. ''Wspomnień czar'' chciałoby się powiedzieć, gdyby nie to, że sami jesteśmy za młodzi, żeby pamiętać bikolor w tv i monochromatyczność, tak samo jak Czarną Wołgę, Piaskowego Dziadka i skład hokejowej reprezentacji Polski w latach 60. znamy tylko z opowieści.