O królu sportowej garderoby wiemy już niemal wszystko, czas więc odkryć nowe terytoria i sięgnąć, gdzie jeszcze żaden Inny Serwis Sportowy nie sięgnął. Świetną okazją jest wywiad, którego ''Magazynowi Sportowemu'' udzielił Paweł Korzeniowski. Okazuje się, że i on miał w swojej karierze kompletną i konkretną przygodę:
Brzmi znajomo, prawda. Niestety, Paweł Korzeniowski nie mógł jedną ręką trzymać spodenek, bo bez dwóch zdań nie byłby w stanie kontynuować płynięcia i byłoby to bez sensu. Co gorsza, zamiast stać dwie minuty, natychmiast poszedłby na dno. Co więc zrobił?
To kolejna analogia, którą dostrzegamy, bo pamiętny mecz z Wisłą Lech również zakończył bez wygranej, choć prowadził 3:1.
Cóż, bardzo żałujemy, że nikt po wyścigu nie zapytał Pawła Korzeniowskiego o jego kąpielówki. Być może dziś to on siedziałby dumnie na tronie Króla Niesfornej Garderoby Sportowej. Żeby jednak nie było, że deprecjonujemy - jak najbardziej doceniamy i życzymy dalszych sukcesów na polu problemów ze spodenkami. Do życzeń dołączamy...