Bezsenność w Newcastle

W grudniu 2008, pomocnik Newcastle, Charles N'Zogbia, ogłosił, że chciałby opuścić klub i poszukać nowych wyzwań. Ostatnio poszedł jednak o kilka kroków dalej i zapowiedział, że już nigdy nie zagra w Newcastle, a przynajmniej nie za kadencji trenera Joe Kinneara. A wszystko dlatego, że menadżer ''Srok'' w wywiadzie telewizyjnym... przekręcił nazwisko Francuza.

Było wiadomo, że na linii Newcastle - N'Zogbia nie działo się najlepiej, chociażby przy okazji jego bójki na treningu z kolegą klubowym Andym Carrollem. Teraz jednak, przynajmniej według samego piłkarza, miarka się przebrała. W piątkowym oświadczeniu prasowym Francuz ogłosił:

Po pierwsze, chciałby przeprosić fanów za to, że chcę opuścić klub. Jednak zostałem obrażony przez Joe Kinneara i już nigdy nie zagram dla niego w barwach Newcastle.

A poszło o wywiad udzielany w środę stacji Sky Sports przez trenera Newcastle. Po porażce 1:2 z Manchesterem City, Kinnear mówił o problemach z kontuzjami:

Shay [Given] ma kontuzję kolana, tak samo Insomnia... Insomnia... eee, Charlie.

Kinnear tłumaczył się później:

Ok, trochę mi się zaplątał język, ale gdybym dostawał funta za każdym razem, gdy przekręcę nazwisko piłkarza, byłbym bogatym człowiekiem.

A w każdym razie, dwa funty miałby na pewno. Ochrzczony przez swojego trenera ''Insomnia'' (czyli ''Bezsenność'') N'Zogbia sprawy jednak nie zbagatelizował. W jego imieniu całą sytuację skomentował dla ''The Times'' Franck Peslerbe:

Charles jest bardzo zły na to, co menadżer o nim powiedział. To oznaka braku szacunku. Przez wiele lat był wierny Newcastle i tak mu się teraz odpłacają. Nie słyszałem nigdy, żeby Kinnear wyraził się tak o innych graczach, np. Michaelu Owenie, Shayu Givenie czy Andym Carrollu. Jasne jest, że Charles czuje, że w tym klubie nie ma dla niego przyszłości.

Smutne, ale to po prostu desperacka próba zaaranżowania transferu z Newcastle United.

- skontrował Kinnear.

Pozostaje się cieszyć, że nie każdy piłkarz jest tak wrażliwy. Gdyby było inaczej, bardzo możliwe, że Artur Boruc i Roger Guerreiro utrzymywali by teraz, że nie zagrają dla Polski tak długo jak jej prezydentem będzie Lech Kaczyński.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.