Bolt uciekł z domu bo musiał kąpać się w kałuży

Co prawda Usain Bolt potrafi w pojedynkę zmniejszyć odsetek zabójstw na Jamajce, jednak nie jest rozwiązaniem na wszystkie problemy w rodzinnym kraju. Na przykład nie potrafi poradzić sobie z brakiem wody. Przynajmniej na razie.

Usain Bolt (przypomnijmy - trzy rekordy świata i trzy złote medale w Pekinie) spędzał ostatnio czas w swojej rodzinnej wiosce. Niestety, jak podaje PAP, musiał skrócić swój pobyt o półtora dnia, ponieważ... nie miał się jak wykąpać.

To wstyd, że najszybszy człowiek na świecie nie ma dostępu do wody, by się umyć. Przykro mi, że tak się stało w jego rodzinnym domu

- powiedział zdenerwowany ojciec Usaina. Brak wody to jedna z głównych bolączek wiosek na Jamajce. Ich mieszkańcy są zmuszeni korzystać ze znajdujących się w pobliżu rzek albo kałuż.

Bolt jakiś czas temu zapowiedział, że na igrzyskach w Londynie, zamiast na swych koronnych dystansach 100. i 200. metrów, wystartuje na dystansie 400 metrów. Gdyby przerzucił się na bieg na 3000 m. z przeszkodami, być może przekonałby się także do kąpieli w kałużach.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.