Po utracie pracy Anglik utknął w Stanach i nie za bardzo wiedział, gdzie powinien szukać nowego zatrudnienia. Miał oferty w USA, ale chciał wrócić do Europy. Był przekonany, że kontakt z potencjalnymi pracodawcami na Wyspach urwał mu się i ciężko będzie ot tak, przekonać kogoś do swoich umiejętności. Do tychże przekonana była żona Lancastera, która kolekcjonowała filmiki rejestrujące boiskowe dokonania Martyna. Gdy nadszedł krytyczny moment, po prostu wrzuciła "The best of Lancaster" na Youtube'a.
Szkocki manager, Jake Duncan, pokazał filmik z dokonaniami Martyna w kilku klubach i niebawem jeden z nich, Queen of the South, zaproponował Anglikowi testy. Dziś Lancaster jest już zakontraktowanym piłkarzem tego drugoligowego szkockiego zespołu. Wszystko wydarzyło się w ciągu dwóch tygodni, a główny bohater historii do tej pory nie może uwierzyć, że poszło tak łatwo. Uwierzył natomiast w siłę internetu. Brawo.