Sytuację z końcówki spotkania Cleveland Cavaliers - Washington Wizards opisywaliśmy już w
''Pierwszej piątce tygodnia NBA''
. Chodziło o ostatnią akcję, w której LeBronowi Jamesowi, w drodze po być może wyrównującego kosza, odgwizdano błąd kroków.
Gwiazdor Cavs bronił się później:
Obejrzałem tę sytuację jeszcze raz - wykonałem ''krabi drybling'', czyli najpierw ''niezdecydowany'' drybling a potem dwa kroki. [...] To zagranie, którego poza mną praktycznie nikt nie stosuje. To jedno z tych zagrań, które określa się mianem ''firmowych'' - to jest właśnie moje firmowe zagranie.
Tłumaczenie LeBrona został wyśmiane przez wszystkich potrafiących liczyć do trzech oraz znających się co nieco na skorupiakach:
Nie od dziś wiadomo, że najpopularniejsi zawodnicy ligi mają specjalne względy u sędziów - wiadomo, że Michael Jordan faulował Bryona Russella w ostatniej akcji szóstego meczu finałów NBA w 1998 roku, albo, że Dwayne Wade w piątym meczu finałów 2006, część swoich 25 rzutów wolnych dostał w prezencie (cała drużyna przeciwna miała 21 prób). A specjalne względy u arbitrów NBA, którzy z reguły gwiżdżą kroki równie często co Robert Mateja łapie się do pierwszej dziesiątki mistrzostw świata w skokach narciarskich (czyli ostatnio w 1997), sprawiają, że wcale się nie dziwimy, że LeBron jest święcie przekonany o własnej niewinności. Gdy Peter Griffin z kreskówki ''Family Guy'' po raz pierwszy ''puścił bąka'' w wieku 30 lat, też nie miał pojęcia co to było.
Nie chcemy nic umniejszać z geniuszu Jamesa ale mamy trochę pretensję do sędziów, jeśli nie o faworyzowanie, to o niekonsekwencję. Bo skoro zabrali Królowi co królewskie w meczu z Wizards czemu nie zrobili tego samego w identycznej sytuacji w trzecim meczu rundy playoffs 2006?
Dlaczego strzępimy klawiatury? Bo jesteśmy ciekawi czy chcielibyście aby sędziowie zaczęli gwizdać kroki Jamesowi, czy też jesteście zwolennikami pięknych widoków podczas podróży z biurem turystycznym LeBron Travel i uważacie, że kraby to piękne zwierzęta? Materiały pomocnicze i sonda - poniżej...
