Tajner: Biorę odpowiedzialność za Małysza. Tajner: To Małysz pojechał do Lepistoe? Świetny pomysł!

Ze słów Apoloniusza Tajnera, prezesa Polskiego Związku Narciarskiego, wynika że współpraca Hannu Lepistoe z Adamem Małyszem to dobry pomysł. Aż się prosi, żeby zajrzeć do archiwów i sprawdzić, co Tajner twierdził, gdy rozwiązywał z Finem kontrakt.

Dziś Tajner mówi tak :

Hannu Lepistoe na pewno nie będzie trenerem polskiej kadry. Ale jeśli Adam zażyczy sobie trenować z nim indywidualnie, to czemu nie?

Ale gdy rozstawali się z Lepistoe w kwietniu, atmosfera nie była tak wesoła. Fiński trener miał żal do Tajnera, że najpierw razem przygotowali plany na następny sezon, a następnie prezes postawił na opcję polską - czyli Łukasza Kruczka. Co ciekawe - niewiele wcześniej Grzegorz Mikuła, sekretarz generalny związku, informował, że kontrakt z Lepistoe będzie przedłużony.

Tajner wybrał wtedy Łukasza Kruczka i - jakoś poszło to w niepamięć, zwłaszcza Tajnera - siebie.

Całą odpowiedzialność za dwa lata przygotowań Małysza do igrzysk w Vancouver biorę na siebie. Nowemu trenerowi pomogę w utworzeniu teamu i ułożeniu planu. Punktem wyjścia będzie Vancouver, a potem punkt po punkcie będziemy cofać się aż do początku letnich przygotowań w tym roku.

Teraz jednak sytuacja wygląda inaczej:

Opowiadanie, że Tajner steruje Kruczkiem z tylnego siedzenia, to manipulacja. Takie zachowanie nie jest w moim stylu.

Prezes wziął na siebie odpowiedzialność, po czym w kluczowym momencie sezonu (Małysz miał się w tym roku skoncentrować na Konkursie Czterech Skoczni i mistrzostwach świata) wyjechał do Laosu i Kambodży . W tym czasie (o czym Tajner dowiedział się dopiero po przylocie do Polski) Małysz na własną prośbę pojechał do Lahti na konsultacje z Lepistoe.

Kiedy wchodzi się w okres startowy - nieważne, czy prezes jest, czy go nie ma. Czasem może nawet przeszkadzać. Nie czuję żadnej niestosowności, że pojechałem. Wręcz odwrotnie. Gdybym był i się kręcił na Turnieju koło skoczków, to byłoby, że się wtrącam.

Ciekawe, czy można jednocześnie "się nie wtrącać" i "brać odpowiedzialność"? Trzeba jednak przyznać, że umiejętność jednoczesnego brania odpowiedzialności i umywania rąk we współczesnym świecie jest niezastąpiona.

Bohdan Pękacki

Copyright © Agora SA