Polacy nie gęsi i w All-Starsach grają

Sporo kibiców w Polsce właśnie dowiedziało się o istnieniu kogoś takiego jak Mike Komisarek. Mający nadwiślańskie korzenie obrońca Montreal Canadiens zagra bowiem w Meczu Gwiazd NHL, co dumnie obwieściły sportowe gazety, sportowe serwisy i pocztowe gołębie. My oczywiście hokeiście gratulujemy, ale według nas nie ma czym specjalnie się podniecać, gdyż Polacy w All-Starsach najlepszych lig świata w miarę często się pojawiają. Oto ci, których historie urzekły nas najbardziej.

Małgorzata Dydek - w Meczu Gwiazd NBA Polaka jeszcze nie było, ale w jego żeńskim odpowiedniku występowała Margo, co trochę honor rodzimego basketu ratuje. Za każdym razem drużyna z Polką w składzie wygrywała - w 2003 był to Zachód, w 2006 Wschód. Dydek w All-Star Game notuje średnio 2.5 pkt, 2 bloki, przechwyt, 5.5 zbiórki i tytuł najwyższej zawodniczki na parkiecie. W tym ostatnim przypadku zadanie ma ułatwione, bo ze swoimi 213 cm wzrostu jest najwyższą koszykarką w ogóle i póki kariery w WNBA nie zacznie Empire State Building (381 m wzrostu, słaby rzut z wyskoku) detronizacja raczej jej nie grozi.

Stephen Gostkowski - Polacy w NFL od zawsze wykorzystywani byli głównie do kopania . Kopał Ryszard Szaro , kopie i Sebastian Janikowski. Żaden z nich nie dokopał się jednak do meczu gwiazd, czyli Pro Bowl. W 2008 udało się to popularnemu Bobrowi (ksywę zawdzięcza temu, że grając w hokeja stracił dwie jedynki, a dentysta wykazał się poczuciem humoru w ich miejsce montując mu za duże protezy). Gostkowski urodził się już za oceanem i nie wiemy czy o swych polskich korzeniach pamięta. My jednak byśmy pamiętali powód, dla którego fani mają problemy z naszymi nazwiskami (z Wikipedii: pronounced "gos-tow-ski"; the first k is silent).

Piotr Sidorkiewicz - mało kto pamięta, że pierwszym Polakiem, który znalazł się wśród najlepszych hokeistów NHL był właśnie urodzony w Dąbrowie Białostockiej bramkarz. Występ w All-Star Game w 1993 zawdzięcza głównie temu, że w stawiającej wtedy pierwsze i to dość nieporadne kroki ekipie Ottawa Senators był chyba jedynym graczem, co do którego była pewność, że kijem nie zrobi sobie krzywdy wymagającej długiej i nieprzyjemnej operacji. Nie zmienia to faktu, że popularny Sid w towarzystwie gwiazd grał przez 20 min., obronił 14 z 16 strzałów, a jego Wales Conference wygrała z Campbell Conference 16:6.

A.J. Pierzynski - kolejny zawodnik, w którego żyłach płynie polska krew, i którego nazwisko daje Amerykanom spore pole do popisu. Baseballista ten jest szczerze nienawidzony praktycznie wszędzie poza Chicago, gdzie kibice White Sox dla odmiany go uwielbiają. Wśród przypisywanych mu wyczynów jest między innymi uderzenie trenera tam, gdzie trenera boli najbardziej oraz celowe haczenie rywala kolcami butów. W obu przypadkach A.J. zaprzecza. Przyznaje się natomiast do udziału w Meczach Gwiazd MLB w 2002 i 2006.

Mariusz Czerkawski - dzięki temu, że ludzkość zapomniała o Sidorkiewiczu, uznawany jest za pierwszego Polaka w Meczu Gwiazd NHL. Zaszczytu tego dostąpił w 2000 roku i nawet zaliczył punkt. Asystował przy golu Miroslava Satana. Według nas w stwierdzeniu ''asystował Satanowi'' kryje się coś złego, niepokojącego i piekielnego.

Stan Musiał - przykład tego, że Polacy i Czesi potrafią nie tylko kłócić się o Śląsk Cieszyński, ale także produkować gwiazdy baseballa. Jeden z najlepszych graczy w historii wymachiwania pałą to bowiem syn emigranta znad Wisły i rodaczki dobrego wojaka Szwejka. W MLB grał 22 lata, a w jej Meczach Gwiazd wystąpił aż 24 razy i jest pod tym względem jest współrekordzistą. Myk, dzięki któremu ma więcej All-Starsów niż rozegranych sezonów polega na tym, że od 1959 do 1962 najlepsi baseballiści spotykali się nie raz, a dwa razy w roku.

Piotr Nowak - przykład tego, że Polak nie tylko kopać potrafi, ale i zmuszać innych do kopania. Nowak, który sam występował w meczach gwiazd MLS jako piłkarz, w 2004 roku poprowadził już jako trener drużynę gwiazd Wschodu do zwycięstwa nad Zachodem 2:1. Dwa lata później Polak zmierzył się z Jose ''Jestem najlepszy i lepszy nawet od samego siebie'' Mourinho, gdy jego drużyna złożona z gwiazd MLS zmierzyła się w towarzyskim meczu z Chelsea. Może i nie było to All-Star Game, ale i tak wydarzenie wiekopomne, bo team złożony z zawodników ligowych kraju, gdzie dzieci wypowiadają 876592934 razy ''touchdown'' zanim powiedzą ''soccer'' pokonał londyńczyków 1:0. Jose Mourinho po meczu powiedział zalany łzami ''Pozwoliłem Nowakowi na to! Nikt nie może mnie pokonać! Słyszycie? Nikt!''*. Jako piłkarze w konfrontacjach Wschód - Zachód grali za Wielką Wodą także Roman Kosecki i Robert Warzycha.

Siatkarze i siatkarki - tu już była prawdziwa rewia większa niż ''Gwiazdy tańczą na lodzie''. Do pojedynku pod roboczym tytułem ''Gwiazdy świetnie bronią blokiem i zagrywają mocniej niż Gołota na amfetaminie'' byli wybierani (były wybierane) we Włoszech między innymi Arkadiusz Gołaś, Sebastian Świderski, Kasia Skowrońska i Aleksandra Przybysz. Piotr Gruszka z kolei stwierdził, że all-stary w lidze włoskiej są przereklamowane i postanowił sobie zagrać w starciu największych kozaków tureckiej siatkarskiej ekstraklasy. co też uczynił odrobinę przed świętami Bożego Narodzenia AD 2008. Parafrazując nasze ukochane komentatorskie zdanie o siatkówce (''Gdyby Piotr Gruszka nie istniał, należałoby go wymyślić''), gdyby mecze gwiazd tureckiej ligi nie istaniały, należałoby je stworzyć. Choć nie wiemy dokładnie czemu.

Marcin Gortat - droga Polaka do statusu ''ostatniej nadziei białych (przynajmniej tych znad Wisły)'' i ''vice-Dwighta Howarda'' była długa i niekoniecznie usłana różami. Ale perwersyjnymi maskotkami już na pewno. W czasie Meczu Gwiazd Basketball-Bundesligi w 2004 roku Gortat miał przelecieć stado pluszaków, ale, co nikogo nie dziwi, tego nie zrobił. Do tego nie zrobił tego bardzo efektownie.

* Chcielibyśmy...

bazyl & miszeffsky

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.