Najbardziej pechowy trener świata?

Na liście ludzi, z którymi nie chcielibyśmy zamienić się miejscami, John Kosmina, trener piłkarzy Sydney FC, właśnie znacząco awansował.

Gdyby nas ktoś teraz poprosił o parę zdań na temat ligowego futbolu w Australii, powiedzielibyśmy, że piłka tam jest okrągła, bramki są dwie, ławki rezerwowych to ustawione w rzędzie plastikowe krzesła, a gdy ktoś się przewraca na murawę, jest to najprawdopodobniej John Kosmina.

Podczas świątecznej kolejki A-League spotkały się drużyny Sydney FC i Melbourne Victory. Pomimo straty dwóch goli w ciągu pierwszych czterech minut meczu, piłkarze Victory zdołali strzelić trzy bramki i wyjść zwycięsko z tego emocjonującego meczu. Wyobrażamy sobie, że zespół z Sydney musiał wyjątkowo niekontent, a na pewno wściekły był jego szkoleniowiec - John Kosmina. I to nie tylko z powodu wyniku ale także tej sytuacji:

Zderzenie z piłkarzem Melbourne, Dannym Allsoppem na pewno nie należało do najprzyjemniejszych momentów tegorocznych świąt dla Kosminy, ale cóż, zdarza się. No właśnie zdarza się - oto John Kosmina na ławce Adelaide United dwa lata temu, w trakcie spotkania także z Victory:

Jak widać Kosmina ostatnie kilkanaście miesięcy spędził na nauce kontrolowania swojego temperamentu. Allsoppowi się więc upiekło, ale poprzedni ''napastnik'', Kevin Muscat skończył z ręką trenera zaciśniętą na gardle.

Mawiają, że piorun nigdy nie uderza dwa razy w to samo miejsce. Może to i prawda ale pod warunkiem, że piorun nie nazywa się Melbourne Victory, a miejsce nie jest zajmowane przez Johna Kosminę.

Copyright © Agora SA