Marcin Najman - agent 48-207

Marcin Najman - bokser, uczestnik reality show, wykształcony muzyk, czy klaun. Pytanie o to, kim tak naprawdę jest Najman stawia ''Dziennik'' przy okazji wywiadu przeprowadzonego po trzynastym zwycięstwie w karierze pięściarza, którego największym jak do tej pory dokonaniem jest odzyskanie różowego konia Joli Rutowicz.

W sobotę podczas gali w Spodku Najman pokonał Antona Lasceka ze Słowenii. Polski bokser na pewno bardzo się cieszył z wygranej, choć dziennikarz ''Dziennika'' zrobił wszystko, żeby nie za bardzo. Pierwsze pytanie:

''DZ'': Pana przeciwnik Anton Lascek przegrał 45 z 55 zawodowych pojedynków. Jaki sens mają walki z takimi kelnerami? MN: Zdaję sobie sprawę, że moi rywale nie są wybitni. Ale tak buduje się zawodową karierę.

Karierę, dodajmy niezbyt standardową jak na boksera - Najman skończył liceum muzyczne oraz studia muzyczne na WSP w Częstochowie. Gra na fortepianie, kontrabasie i gitarze. Jak sam przyznaje, takie wykształcenie przekłada się na boksowanie:

Jak dobrze trafię prawym sierpowym, to w sercu mi gra przez tydzień.

Mimo wszystko Najman nie jest zbyt lubianym pięściarzem. Występ w Big Brotherze, wygłupy z pluszowymi różowymi końmi i nieprzekonujące występy w ringu sprawiają, że nie jest brany do końca na poważnie. A za co nie lubi Najmana Przemysław Saleta?

Kiedyś byliśmy przyjaciółmi ale gdy wyjechał do USA i poprosił mnie o opiekę nad swoją żoną, zaczęły się problemy. Saleta ma do mnie osobiste urazy [...]

Koniec końców wszystko jednak sprowadza się do Najmana-boksera. Jak zauważa ''Dziennik'' - fachowcy zgodnie uważają, że kiepski z niego pięściarz. Co na to sam zainteresowany?

Jak powiedział James Bond: ''wyznacznikiem mojej siły jest siła moich wrogów''. Gdyby zebrać wszystkich moich wrogów, zważywszy, że jestem sam, okaże się, że to ja jestem najsilniejszy.

Mmmm, ok - nie jesteśmy pewni, czy dobrze zrozumieliśmy Najmana, ale zebraliśmy wszystkich ''wrogów'', których pokonał na zawodowym ringu. Ich łączny bilans to 207 porażek w 255 meczach.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.