Z Czuba Watch: Pogłaszcz Sebastiana Milę

Niedawno oddaliśmy Wam głos w sprawie Sebastiana Mili - na pytanie czy pomocnik Śląska Wrocław powinien dostać szansę gry w reprezentacji Polski, 62% osób, które wzięły udział w naszej sondzie powiedziało ''Nie''. Przesłanie dotarło chyba do samego Mili, który wydaje się pogodzony z losem: ''Ja u Beenhakkera już nie zagram'' - mówi ''Przeglądowi Sportowemu''.

Byli tacy (np. koledzy z zespołu), którzy brakowi Mili wśród zawodników powołanych na zgrupowanie kadry w Turcji, bardzo się dziwili. W błędzie jest jednak ten, kto uważa, że piłkarz Śląska czuje się skrzywdzony.

[...] Pogodziłem się z myślą, że trener nie widzi mnie w składzie. To jego decyzja i szanuję ją. [...] Jest tylu środkowych pomocników. Za kadencji Beenhakkera zagrałem tylko raz, z Danią. Bardzo średnio mi ten mecz wyszedł, delikatnie mówiąc. Trener powiedział mi, że mam duże możliwości i... tyle.

Zatem Mila nie zamierza ''zrobić Wichniarka'' i choć nie wierzy w powołanie, będzie na nie gotowy.

Często jesteśmy posądzani o tendencyjne ukazywanie postaci Sebastiana Mili. Ciężko jednak pokazać światu Milę od innej strony, skoro mamy wrażenie, że każdy wywiad z nim konstruowany jest według przepisu ''zapytać o bieżące wydarzenie, skłonić do refleksji na temat nieudanej kariery na zachodzie, zapytać o hazard''. Nie inaczej jest tym razem, dlatego z góry przepraszamy za tendencyjność.

PS: Zdążył pan poznać nocne uroki Wrocławia? SM: Macie na myśli kasyna (śmiech)? [...] Z ręką na sercu mogę powiedzieć: ani razu nie byłem. Ale runda powoli się kończy, w grudniu nie jadę na reprezentację, będę miał trochę czasu, żeby odwiedzić wrocławskie kasyna.

Czyli nie ma tego złego...

Oczywiście udało się też Milę namówić do wspomnień z czasów gdy nie potrafił się przebić do składu Austrii Wiedeń. Mila wciąż jest rozgoryczony traktowaniem ze strony ówczesnego trenera:

Mnie nie wolno boksować na każdym kroku. Ale oczywiście nie można też przedobrzyć i zagłaskać.

Ustosunkował się także do plotek o zainteresowaniu jego osobą Wisły Kraków, które pojawiły się tuż przed meczem Śląska właśnie z Wisłą:

To mi bardzo pomogło w rozegraniu niezłego spotkania [...] poczułem się doceniony. Czasem trzeba mnie trochę pogłaskać.

Pogłaszczecie?

Copyright © Agora SA