Reliant Robin jest mały, plastikowy i ma trzy koła. Przestał być produkowany w 2001 r. i wcale jakoś specjalnie nas to nie dziwi. Zdziwiłby nas natomiast widok reprezentanta Anglii w takim samochodzie. Poniższe zdjęcie nieźle nas wiec zdziwiło.
Dla niezorientowanych - tak, to David James, podstawowy bramkarz reprezentacji Anglii. Tak, samochód w którym siedzi to właśnie Reliant Robin. Jak do tego doszło? Za karę.
Odkąd Tony Adams zastąpił Harry'ego Redknappa na stanowisku trenera Portsmouth, w klubie pojawiła się nowa świecka tradycja, którą na pewno tylko część zawodników uznaje za coś ekstra. Po każdym treningu zawodnicy wybierają piłkarza, który spisywał się najgorzej. Winowajca otrzymuje kluczyki do błękitnej strzały i musi nią wrócić do domu.
Na wypadek, gdyby wybraniec nie czuł się wystarczająco upokorzony - zawodnicy umieścili na dachu głośnik, z którego przez cały czas jazdy wydobywają się... zwierzęce odgłosy. To tak na wypadek, gdyby ktoś liczył, że przemknie się niezauważony.
Zastanawiamy się, czy podobny zwyczaj udało by się wprowadzić w Polsce. Biorąc pod uwagę zamiłowanie polskich piłkarzy do szybkich samochodów - może to byłoby lekarstwo na poziom naszej ligi. Może dobrze byłoby, gdyby każdy klub pierwszoligowy kupił sobie syrenkę i honorował kluczykami obijających się na treningach piłkarzy. Pomóc może i by nie pomogło, ale na pewno nie zaszkodziło.